#1 StarCraft 2 - Początek
Blizzard gotów na film StarCraft, ale tylko z Cameronem
Zastanawialiście się czym jest „Istota Najwyższa” w uniwersum StarCrafta 2? Nie… wasza strata.
Edukacja szeregowego Shane`a - opowiadanie StarCraft 2, które jest o praniu mózgu
Film na zlecenie - kolejne opowiadanie StarCrafta 2, które jest naprawdę dziwne
To tylko Nadrządca - kolejne opowiadanie StarCrafta z mocnym finałem
Moi nieodłączni towarzysze wszelkich sportowych rozgrywek, przedstawieni wczoraj - pan piwo i panowie orzeszki, zapraszają ponownie na kolejny ciekawy kanał youtube, na którym znajdziemy komentarze z rozgrywek w StarCraft II: Wings of Liberty.
Najnowsze dzieło Blizzarda dopadło mnie w swoje łapczywe łapska zupełnie z zaskoczenia. Opuściłem gardę podczas pobytu na youtube.com i zapomniałem ją podnieść kiedy zacząłem oglądać relacje z meczów StarCraft II: Wings of Liberty. Wpadłem po samą szyję i to wpadłem tak fatalnie, że aż wstyd się przyznać.
Jednakowoż blog ma tą zaletę, bądź wadę, zależy jak na to patrzeć, że umożliwia pisanie o rzeczach wstydliwych, a im ich więcej, tym na większe zainteresowanie można liczyć. Opowiem Wam więc moją "urzekającą" historię.
Blizzard, znany z pięknych renderowanych cut-scenek, ma najwyraźniej znacznie większe ambicje filmowe. Po nawiązaniu współpracy z Legendary Pictures, z którym to powołuje do życia film World of WarCraft (prace postępują wolno, czyli w typowym dla nich tempie), studio poszukuje ekipy do kolejnego projektu. Jeden z wysoko postawionych pracowników firmy, w wywiadzie dla MTV Multiplayer, zdradził, iż prace nad kinowym StarCraftem mogą ruszyć w każdej chwili, o ile tylko znajdą się odpowiednie do tego osoby.
Na oficjalnej stronie Starcrafta II firma Blizzard zapowiedziała wprowadzenie patcha 1.1, który miejmy nadzieje przerwie denerwującą wszystkich (Terranie głosu nie mają! :P) dominację Terran . Nerfa nie uniknie żadna rasa, ale Terran zaboli on chyba najbardziej. Osłabieniu ulegną Reaperzy, Siege Tanki, Battlecruisery, a nawet Bunkry. Biedni zergowie przestaną mieć wreszcie koszmary o rushujących Kosiarzach ;)
Wyjazd na gamescom już jutro. Po single-playerowym maratonie, jakim w nieszczęśliwym zbiegu okoliczności było dla mnie E3, jadę na te targi wyluzowany. I nie, że to co napisał Del w swoim wpisie było w jakimkolwiek stopniu nieprawdą. Po prostu: z jednej strony da się do hardkoru przyzwyczaić, z drugiej no HALO ktoś inny będzie pisał teksty, a od filmików będziemy we dwóch. Luksusy. Jednakże. W związku z klimatem tabelkowania i prowadzenia badań nad przedtargową wiedzą, wzięło mnie na podsumowania. Od dłuższego czasu leży mi na wątrobie zmierzenie się z pierwszą połówką roku. Chciałem to zrobić na filmie, ale nie na wszystko jest czas w napiętej ramówce, na której kiedy-wydaje-się-Wam-że-nic-nie-ma-to-znaczy-że-zasuwanie-jest-jeszcze-gorsze. Żeby nie było zbyt łatwo, podzielimy to sobie na dwie części. A właściwie to trzy, bo jest jeszcze kategoria niespodziewanych crapów, zwanych zawodami. Zaczynamy więc: moje niezobowiązujące i podlegające płynnym zmianom Top 10 tegorocznych wydawnictw, miejsca 10-6. Przyjemności.
Premiera Starcraft II już dawno za nami i w Internecie można znaleźć masę recenzji nowej gry Blizzarda. Zdecydowana większość jest bardzo pozytywna, ale nawet one wytykają grze pewne wady. Najbardziej krytykowana jest oldskulowość produkcji oraz mała ilość zmian. Redaktorzy narzekają, że nic się prawie nie zmieniło, że Blizzard stoi w miejscu, że nie zwraca uwagi na nowości, które pojawiły się w konkurencyjnych tytułach, że…. Krótko mówiąc oldskull jest „be”, a gry muszą iść do przodu. Parafrazując Edka z „Tanga”: przodem do przodu i tyłem do przodu, byle postępowo. Zgoda. Starcraft II jest oldskulowy , ale czemu uznaje się to za wadę? Zmiany są oczywiście ważne, tylko czemu coś oldskulowego jest gorsze od czegoś nowego? Jak gra sprawia frajdę, to co w tym złego, że sprawiała taką samą frajdę 10 lat temu? Stare pomysły naprawdę nie pasują do dzisiejszych czasów?