The Sims 4 - Edycja Kolekcjonerska - Unboxing (wydanie specjalne)
Najciekawsze loga EA
Burnout Paradise Remastered
W co gracie w weekend? #316: Dead Space 3 – O tym jak unicestwiono jeden z najlepszych cyklów survival horrorów w historii
W co gracie w weekend? #294: Bulletstorm – Kopniaki, wyrywanie głów smyczą i inne superstrzały
Krótka recenzja gry Mass Effect: Andromeda
Konferencja EA niespecjalnie trafiła w moje gusta. Z jednym wyjątkiem*. Pośród kolejnych klonów Call of Duty, wszelkich Battlefieldów, Medal of Honorów i innych Titanfallów pojawiła się produkcja, która przenosi te dość jednolite produkcje w zupełnie odmienne środowisko. Opanowane przez zombiaki oraz… rośliny! Plants vs Zombies: Garden Warfare z marszu mnie zainteresowało, łącząc strzelankową konwencję ze znaną z oryginału rozgrywkę w stylu tower defense.
Dead Space 3 – 8 lutego 2013, Crysis 3 – 21 lutego 2013, Army of Two: The Devil's Cartel - 21 marca 2013, Fuse – 31 maja 2013. Co łączy te gry poza rokiem wydania, strzelaniem i odcinaniem kuponów? Logo Electronic Arts.
Nie jestem pewny co sobie myślą szefowie tej firmy i w jaki sposób planuje się w niej pracę, ale chyba już dawno temu zakopali ambicje w mogile, w tej samej w której leżą też ich dobre pomysły i wyczucie gustu... Mimo to rzucę w świat pytanie: po co to wszystko?
Do gier podchodzę zazwyczaj z optymizmem i w każdej, choćby zmieszanej z błotem, produkcji staram się dostrzec coś pozytywnego. Nie inaczej jest i tym razem - w Medal of Honor: Warfighter potrafiłem doszukać się czegoś, co jest niezłe i czego potencjał niestety został przez dewelopera zmarnowany. Zmarnowany na tyle, że w nowego Medala... nie chce się grać. Skąd więc tak wysoka ocena? Dowiecie się tego z dalszej części recenzji.
Wciąż nie cichną głosy oburzenia wywołane kierunkiem, który obrał Microsoft prezentując swoją konsolę nowej generacji. Obawy o poczytalności gości z oddziału Entertainment and Devices są jednak nieuzasadnione- korporacja doskonale wie, gdzie leżą pieniądze. Powstrzymajmy się rozstrzyganiem wojny konsol przed jej rozpoczęciem, kto wie czy korony nie będziemy musieli wysyłać do Redmond.
Z początkiem maja w Internecie pojawił się kolejny z serii raport na temat najpopularniejszych gier na Facebooka. Biorąc pod uwagę, że sektor gier społecznościowych skupia wokół siebie bardzo dużą liczbę graczy, pomijanie go przy szerszych dywagacjach na temat gier wydawałoby się być błędem. Zapraszam zatem do sprawdzenia, które gry cieszą się obecnie na FB największą popularnością. Raport pozwoliłem sobie opatrzyć drobną, autorską analizą.
Rios i Salem nie mają lekko. Do niedawna pierwszorzędny duet zbójów-najemników na usługach T.W.O., teraz wsparcie młodziaków – Alfy i Bravo. W dodatku zostali przez wspomnianą dwójkę wygryzieni z czołowych miejsc, czego efektem jest zmiana obsady najnowszej części Army of Two o podtytule The Devil’s Cartel. W rolach głównych nie widzimy już charyzmatycznego tandemu, a dużo mniej wyrazistych, płaskich i niczym nie wyróżniających się „kotów”. To właśnie Alfa oraz Bravo starają się upodobnić do starszych kolegów, lecz bardzo kiepsko im to wychodzi. To najpoważniejsza, i jak dotąd najgorsza, z możliwych decyzji podjętych przez deweloperów – Visceral Games.
W najnowszym odcinku "Soku z gruszki" Joorg i Darkoon przedstawią swoje poglądy na temat cyfrowej dystrybucji, koncentrując się na zaletach i wadach Steama. O tym co podoba im się w platformie Valve i czego w niej nie lubią przeczytacie w rozwinięciu.
Army of Two: The Devil’s Cartel debiutuje już na dniach – niestety, w cieniu wielkiego BioShock: Infinite. Dzieło Visceral Games, które do niedawna zajmowało się trzecią odsłoną Dead Space’a, w cudzysłowie „przebranżowiło się” i zamiast survival-horroru w wersji light tworzy strzelankę z prawdziwego zdarzenia.
Demo produkcji nawiedziło Xbox Live i PlayStation Network jakiś czas temu, ale z racji, iż właśnie skończył mi się abonament Gold, to nie mogłem pobrać go zgodnie z datą wydania (12 marca). Ściągnąłem tydzień później, bowiem takie prawa przysługują posiadaczom zwykłych kont – pokazówki (między innymi) są zawsze dostępne 7 dni później. Na szczęście po drodze nic niespotykanego się nie wydarzyło, toteż spokojnie próbowałem, jeszcze świeżego, dania. Jak wrażenia?
Nie ukrywam, że do napisania tego felietonu natchneły mnie ostatnie wydarzenia wokół SimCity. A właściwie to wokół problemów technicznych SimCity... Oczywiście każdy z graczy, kiedy już doczeka się premiery długo wyczekiwanej produkcji, ma nadzieje na przyjemne, relaksujące, bezproblemowe doznania. Niestety nie zawsze jest mu (graczowi) to dane. Zwłaszcza w świetle ostatniej mody na wszędobylską "onlajnowość", zabezpieczenia antypirackie (DRM się kłania) czy zapisywanie stanu gry w chmurze. Ostatnimi czasy nazbyt często jesteśmy świadkami falstartów, przeciążeń serwerów i innych errorów, które utrudniają (czy wręcz uniemożliwiają) finalnym konsumentom, nomen omen, konsumpcję. Czy jednak problemy techniczne powinny wpływać na oceny gry? Czy to nie za wysoka cena za czyjąś (czynnik ludzki niewątpliwy) pomyłkę?
Nowe Army of Two to: nowi bohaterowie, nowe realia, nowe środowisko, nowy konflikt. Czy te nowości radykalnie wpłyną na jakość gameplayu? Przekonamy się 26 marca. Wtedy bowiem produkt wydany pod banderą Electronic Arts trafi na sklepowe półki.