PlayStation 2 na gameplay.pl

Soul Reaver 2 i sztuka opowiadania historii

Perełki PlayStation 2 #2

Perełki PlayStation 2 #1

W co gracie w weekend? #265: Onimusha - Samanosuke kontra demony w feudalnej Japonii

Powrót do GTA3 w 20 tweetach

Black – najbardziej niedoceniony FPS w historii

You don't know Jak - recenzja Jak II

Pita ocenia: Jak II: Renegade
95

Zmiana stylistyki oraz założeń rozgrywki wymagała od Naughty Dog ogromnej odwagi. Pierwsza część przygód Jaka i Daxtera przez wielu została okrzyknięta jedną z najwspanialszych platformówek w 3D, notując doskonałe recenzje oraz wyniki sprzedaży. Naughty Dog postanowiło jednak nie podążać dalej drogą wydeptaną przez poprzednika i stworzyło sequel niezwykły.

Nie tylko zmienił się sam Jak. Zmienił się cały świat wokół niego, czego jesteśmy pewni już w momencie pierwszych słów wesołego dotychczas niemowy. Brzmią one bowiem prosto, lecz świetnie oddają nie tylko obecny stan psychiczny Jaka, ale również całą sytuację świata, w którym się znalazł. Bowiem torturowany Jak, tuż po uwolnieniu przez swojego przyjaciela Daxtera wypowiada sakramentalne: „I’m gonna kill Baron Praxis!”. Rozpoczyna się wielka podróż naprawdę wkurzonego wojownika i jedna z najwspanialszych przygód na PlayStation 2.

czytaj dalejPita
17 października 2011 - 17:26

Rockstar świętuje 10 lat GTA III

Rewolucja nadeszła dekadę temu. GTA III to już ponadczasowy klasyk, który pojawił się na PlayStation 2, PC oraz Xboxa na zawsze zmieniając oblicze branży. Bez wątpienia gra przełomowa, która mocno poruszyła branżę. Rockstar z okazji jubileuszu przygotował kilka niespodzianek.

czytaj dalejPita
14 października 2011 - 21:42

Recenzja The King of Fighters XI

Pita ocenia: The King of Fighters XI
90

Jedenasta część cyklu The King of Fighters jest jednym z najciekawszych mordobić w swoim gatunku, oferującym interesujące wykonanie, zespołowe akcje, ogrom postaci oraz odwołań do kultury. SNK stworzyło giganta, który niestety nie trafił w odpowiedni czas, przepadając trochę w natłoku innych gier. Ale co z tego, skoro czas mu nie wrogiem?


The King of Fighters XI to hołd dla gatunku bijatyk 2D, gra tyleż rozgrywkowa, co wymagająca umiejętności. Doskonała wersja hitu z automatów, przenosząca klimat salonu gier do domu (wyposażonego w PlayStation 2, ma się rozumieć!).

W XI części dostajemy aż 47 postaci! Zarówno z wersji automatowej jak i przeniesionych z NeoGeo Battle Coliseum, i tym co onieśmiela jest naprawdę wysoki balans gry. Oczywiście nie jest to w żadnym przypadku Virtua Fighter, jednak SNK udało się osiągnąć niesamowicie wysoki balans względem ilości bohaterów. Dowodem na to jest fakt, że nawet mid-bossowie (liczni i bardzo trudni) są postaciami dopuszczanymi do gry na turniejach.

XI Król Wojowników kroczy dalej śladami części 2003 – to bijatyka skupiająca się na walce tagowej, po trzy postaci na drużynę. Wzorem gier takich jak Marvel vs Capcom, postaci możemy zmieniać w locie, co wpływa na ogromną dynamikę pojedynku. Walka kończy się w momencie pokonania całej drużyny, przy czym pojedynki nie ciągną się tak niemiłosiernie jak ma to miejsce w przypadku wspomnianej gry Capcomu.


System gry punktuje combosy, ale zróżnicowanie postaci jest spore – od klonów Ryu, po bohaterów na walkę kontaktową, lub gustujących w rzutach. Generalnie każdy powinien znaleźć swoich faworytów, a część nowych dla gry postaci – znanych choćby z serii Fatal Fury, Garou, czy Kizuna – bardzo dobrze komponuje się ze starą gwardią. KoF XI poszedł w stronę bardziej nowoczesnego anime – ale wcale nie stracił z tego powodu na uroku lub jakości.

Mechanika gry opiera się w dużej mierze na sensownym trzymaniu dystansu – cała seria promuje wykorzystywanie kilku typów skoku oraz rolle, tradycyjnie speciale oraz cancelowanie ciosów, lecz XI przynosi kilka nowości. Przede wszystkim możemy zmieniać bohaterów w trakcie każdego combosa, co pozwala budować niesamowite zespołowe akcje, a zarazem nie psuje systemu gry. Z prawie każdego combo bowiem można uciec, również dzięki nowemu systemowi Saving Shift. SS to opcja dzięki której możemy odwołać postać w momencie kiedy ta zostaje uderzona kosztem pasków do zagrać specjalnych.

Wreszcie zaoferowano znacznie bardziej rozbudowaną wersję przerywania ciosów, która dobrze balansuje grę nie pchając ją w stronę ani nazbyt defensywnej, ani nazbyt ofensywnej. Seria jest bardzo dynamiczna, przy czym energia postaci nie upływa szybko co jest złotym środkiem dla gatunku – pojedynki nie są ani za krótkie, ani za długie. Bardzo podoba mi się, że SNK zaoferowało do wyboru oryginalny balans postaci oraz dodatkowy, stworzony na potrzeby wersji konsolowej.

Graficznie KOF XI wygląda średnio, ale broni się projektami postaci. Zaoferowano też kilka filtrów graficznych na stare, średnio-animowane sprite’y oraz możliwość kolorowania postaci, jednak najbardziej boli mnie odejście od pixel-artowych teł z poprzedników. Pięknie wyglądają za to arty przedstawiające historię opowiedzianą w grze. Fantastyczna jest również muzyka, pełna mocnych, gitarowych brzmień i zagrzewająca fantastycznie do pojedynków. 


Nie zabrakło również sporej ilość trybów – bardzo dobry arcade, walki 1 na 1, misje, galeria, survival… Choć oczywiście najważniejszy jest versus, z innymi graczami, bo tam jak każde mordobicie The King of Fighters XI pokazuje swoją prawdziwą moc i jakość. Niestety nie pomyślano o klasycznych dla serii pojedynkach – 3 na 3, po kolei. A szkoda.

To gra z wadami, trochę brzydka, ale – obok 2002 Unlimited Match i 98 – najlepsza część tej serii, zasługująca na wydanie w formie sieciowej, większą popularność i sprzedaż. Bo pośród wielu bijatyk 2D na PlayStation 2 to właśnie SNK z takimi grami jak seria KoF, lub Garou jest prawdziwym królem wojowników. 

czytaj dalejPita
9 września 2011 - 16:39

Piach, gorący klimat i laska marząca o dużym... sztylecie.

Prince of Persia: The Sands of Time (czyli po naszemu Piaski Czasu) to tytuł, który każdy gracz, a od jakiegoś czasu również gracz-kinoman znać powinien. Fulko oczywiście zna. Choć po prawdzie, film oglądnął dopiero niedawno w telewizji, bo do kina nie chodzi. W Nowej Hucie, choć to piękne miasto wszystko pozamykane, a do Krakowa jeździć mu się nie chce. Ale nie o filmie, choć dobry, chce wasz mistrz pióra dziś zagaić. O grze będzie.  Stareńkiej gierce na PC i konsole z 2003 roku. Świetna to była pozycja, niesamowicie grywalna, z doskonałymi  grafiką (a szczególnie animacją) i muzyką.  Zresztą oceny Fulko pokrywają się z ocenami całego świata (GameRankings i Metacritic dały po 92%). A dlaczego wasz bard w ogóle o przygodach księcia wspomina? Bo zagrał właśnie w odświeżoną wersję starego przeboju na PS3.

czytaj dalejFulko de Lorche
14 lipca 2011 - 19:53

Warto było się odważyć

Brucevsky ocenia: True Crime: Streets Of L.A.
80

True Crime: Streets of LA żyło i żyje w cieniu innej serii gier sandboxowych, GTA. Produkcji Luxoflux nigdy nie udało się pozbyć naklejki „klon”, choć od konkurenta różniła się dość znacznie. Wielka szkoda.

Po latach w końcu gra trafiła do czytnika PlayStation 2. Akurat miałem ochotę na taki tytuł, więc spodziewałem się wielu miłych chwil spędzonych przy dzisiaj już ośmioletnim produkcie. Na szczęście się nie zawiodłem.

czytaj dalejBrucevsky
8 czerwca 2011 - 19:08

Launching title pełną buzią!

Brucevsky ocenia: Kessen
80

Aby premiera konsoli się udała potrzebne są dobre tytuły startowe. PlayStation 2 miało kilka w swojej ofercie, a jednym z nich, wręcz doskonałym, był Kessen. Z wydaną w 2000 roku grą zetknąłem się ponad dekadę po jej premierze. Szmat czasu w historii gier, który powinien odcisnąć spore piętno na RTS-ie w klimatach feudalnej Japonii. Powinien, a jednak tego nie zrobił.

czytaj dalejBrucevsky
19 kwietnia 2011 - 13:57

Gdzie sens? Gdzie logika?

Brucevsky ocenia: Conflict: Desert Storm
61

Odświeżam gry na PlayStation 2 w najlepsze. Ostatnio naszła mnie ochota na strzelaninę z trzeciej osoby. Szukając idealnego połączenia taktyki z akcją kupiłem Conflict Desert Storm. Część pierwszą. Nie zapytacie, gdzie logika?

Zastanawiacie się pewnie, czemu mając do wyboru wydane później, bardziej dopracowane i po prostu lepsze kolejne odsłony serii kupiłem akurat „jedynkę”. Odpowiedź jest trudna do wyjaśnienia. Trafiła się akurat taka okazja, a i ubzdurałem sobie, że dobrze będzie zacząć przygodę z Conflictami od początku, bo może fabularnie będzie to miało jakieś znaczenie. Gdzie sens?

czytaj dalejBrucevsky
5 kwietnia 2011 - 08:14

To nie jest wstawka, to już gra!

W swojej karierze gracza chyba nie raz natknęliście się na sytuację, w której mniej obeznany w nowościach rynkowych kolega, ledwie lekko znająca temat dziewczyna  lub przyjeżdżający w odwiedziny kuzyn nie potrafili rozpoznać różnicy między wstawką filmową, a właściwą grą.

Taka zabawna pomyłka świadczy o kunszcie autorów danego tytułu, którzy potrafili wykorzystać moc dostępnego systemu w celu wygenerowania takich animacji, takiej grafiki i stworzenia takich obrazów, które są w stanie oszukać nawet zmysł percepcji mniej doświadczonego gracza.

czytaj dalejBrucevsky
10 stycznia 2011 - 09:47

Gracz to multimilioner?

Czasami nachodzi mnie myśl, że jestem jakimś pechowcem i człowiekiem, który totalnie odstaje od innych graczy. Nie stać mnie na kupowanie regularnie nowych premier, nie mam wszystkich konsol i mam baaaaaardzo duże zaległości.

Często jednak spotykam się z ocenami recenzentów gier i opiniami ekspertów od wirtualnej rozrywki, którzy krytykują, na przykład, odświeżane produkcje sprzed lat. Widzę, jak często dostaje się remake’om i wstydzę się swojego "niezrozumiałego przecież" entuzjazmu po usłyszeniu, że deweloper jako bonus do danej produkcji dodał pełną wersję gry z 19xx roku.

czytaj dalejBrucevsky
7 stycznia 2011 - 12:44

Moja konsola roku 2010

W całej sieci było już tysiące podsumowań 2010 roku. Wybierano najlepsze, najgorsze, najważniejsze czy najciekawsze tytuły, wydarzenia lub osoby. Każdy z nas mógł i miał okazję, aby wybrać swoją listę czegoś. Ja wolałem czytać i nie dzielić się swoimi rankingami. Ale na początek 2011 roku wyróżnię jedną konsolę, która dała mi w 2010 roku najwięcej radości.

Jeśli uważnie czytaliście Gralingrad i przyglądaliście się ocenianym tutaj grom to już wiecie, którą platformę darzę szczególnym uznaniem i jestem jej wdzięczny za fantastyczne chwile relaksu (i oczywiście odrobinki złości) w zeszłym roku. To oczywiście PlayStation 2.

czytaj dalejBrucevsky
3 stycznia 2011 - 11:50
nowsze postystarsze posty