Czasami nachodzi mnie myśl, że jestem jakimś pechowcem i człowiekiem, który totalnie odstaje od innych graczy. Nie stać mnie na kupowanie regularnie nowych premier, nie mam wszystkich konsol i mam baaaaaardzo duże zaległości.
Często jednak spotykam się z ocenami recenzentów gier i opiniami ekspertów od wirtualnej rozrywki, którzy krytykują, na przykład, odświeżane produkcje sprzed lat. Widzę, jak często dostaje się remake’om i wstydzę się swojego "niezrozumiałego przecież" entuzjazmu po usłyszeniu, że deweloper jako bonus do danej produkcji dodał pełną wersję gry z 19xx roku.
Czy naprawdę Sly Collection to taki odgrzewany kotlet? Czy naprawdę wydając Prince of Persia Collection twórcy chcą tylko perfidnie wyciągnąć od nas kasę? Czy dodanie np. pierwszej części Splatterhouse do niedawno wydanego tytułu o tym samym tytule jest czymś, co można od tak sobie pominąć, bo wartość tego dodatku jest żadna?
Nie rozumiem tego. Trylogia Sly’a łazi za mną od wielu lat, ale nigdy nie miałem okazji, żeby móc się z nią zapoznać. Zaporowe ceny i słaba dystrybucja w naszym kraju stanowiły przeszkodę nie do przeskoczenia. Podobnie było z Ico czy Mark of Kri. Ja się naprawdę nie pogniewam jak ktoś będzie mi pozwalał te gry ściągnąć z PS Store, Xbox Live czy WiiWare. I chyba podobnych mnie osób jest więcej. Bardzo łatwo to sprawdzić podając wybrane losowo tytuły, które może nie zawsze megahitami były, ale na sprawdzenie zasłużyły. Dr. Muto, czy ktoś kojarzy? MDK2 – graliście? Ico i Shadow of the Collosus skończyliście? Mieliście okazję spokojnie pobawić się przy wszystkich częściach Jaka? Ja nie miałem na razie takiej możliwości i jeśli ktoś da mi szansę dzisiaj, jutro albo za rok to nadrobić to będę mu wdzięczny. Za samą możliwość.
Powiedzmy odświeżaniu gier „tak”, bo nie ma w tym nic złego! Powiedzmy sieciowej dystrybucji dawnych hitów „tak”, bo dzięki temu możemy nadrobić zaległości lub wreszcie dostać szansę zagrać w coś, co kiedyś było tylko na konsoli niedostępnej dla nas. Większe możliwości jeszcze nigdy nikomu krzywdy nie zrobiły. Zgadzacie się ze mną?