The Sims 4 - Edycja Kolekcjonerska - Unboxing (wydanie specjalne)
Najciekawsze loga EA
Burnout Paradise Remastered
W co gracie w weekend? #316: Dead Space 3 – O tym jak unicestwiono jeden z najlepszych cyklów survival horrorów w historii
W co gracie w weekend? #294: Bulletstorm – Kopniaki, wyrywanie głów smyczą i inne superstrzały
Krótka recenzja gry Mass Effect: Andromeda
The Saboteur to bardzo zręczne wymieszanie charakterystycznych elementów z kilku gier. Najbardziej zauważalnymi są cechy pochodzące z serii Grand Theft Auto oraz Assassin’s Creed. Jak to mówią: jeśli uczyć się, to od najlepszych. Tak oto Sabotażysta idzie w myśl tej zasady. Dopowiedzmy – bardzo zręcznie!
Jak wiele studiów stara się na siłę wsadzić rozwiązania z innych tytułów, wiemy i wygląda to szkaradnie. W dziele Pandemic Studios czuć ogrom otwartego świata, widać kocie ruchy bohatera podczas wspinania się na dachy kamienic, mechanizmy tak dobrze znane. Fach w rękach deweloperów sprawił, że z przyjemnością gra się w ich produkt, nie bacząc na to, z jakich gier zaczerpnęli inspirację!
W Mirror’s Edge grałem zaraz po światowej premierze, potem jeszcze raz, a tydzień temu trzeci. Pewnie powiecie, że recenzja (w tym wypadku mini) po kilku latach od premiery jest przysłowiową „musztardą po obiedzie”. W wielu przypadka tak, jednak w tym jednym, konkretnym, nie mogę się zgodzić. Produkcja EA Dice nic a nic nie straciła ze swojego pierwotnego uroku – dalej kusi genialna stylistyka, parkurowe elementy, poczucie nieskrępowanej wolności i wyśmienity soundtrack.
To miał być walec, który jednoznacznie potwierdzi, że za Bioware stoją wielkie pieniądze, utalentowani ludzie i mnóstwo ciekawych pomysłów. Pomimo chłodnego przyjęcia Dragon Age 2 (już zapomnianego) zamówienia przedpremierowe trzeciego Mass Effecta przebiły wyliczenia mózgów z działu finansów. Potężne środki przeznaczone na marketing, barwne i dynamiczne zwiastuny, nowinka w postaci trybu wieloosobowego oraz zwykła ciekawość ludzi zdecydowała, że finał przygód komandora Sheparda był najbardziej wyczekiwaną pozycją w pierwszym kwartale 2012 roku. W końcu mamy tu do czynienia z syndromem „grande finale”, a wiadomo, że przy takiej okazji dyskusje na temat zakończenia jednej z najlepiej przyjętych marek będą żywe. Czy Bioware podołało zadaniu i czy Mass Effect 3 jest grą, która zapada w pamięć?
UWAGA, RECENZJA ZAWIERA SPOJLERY!!!
W 2010 roku mieliśmy przyjemność zagrać w Medal of Honor, który był pierwszą próbą reaktywacji i odświeżenia kultowej niegdyś serii. Dla studia Danger Close było to nie lada wyzwanie - tytuł w końcu zobowiązuje. Skończyło się na tym, że po szumnych zapowiedziach i efektownych, chwytających za serce trailerach dostaliśmy do rąk produkt... udany. Ale nic poza tym. Gracze posądzali studio z Los Angeles przede wszystkim o krótką fabułę okraszoną brzydką grafiką. Czy ogłoszony niedawno Medal of Honor: Warfighter przywróci firmę do łask?
Demo FIFA Street dziś zadebiutowało w usłudze Xbox Live. W związku z tym grzechem byłoby nie spróbowanie tego dzieła. Jak przedstawia się restart spin-offu dużej FIFY, ponad 2 tygodnie przed premierą? Zacnie, baaaaardzo zacnie! Najnowsze dzieło EA Canada (tak, teraz i za uliczną odsłonę wzięli się panowie odpowiedzialni za „dwunastkę”) już w menu prezentuje się efektownie i nastraja bardzo pozytywnie. Dalej jest tylko lepiej!
Ostatnim razem podsumowałem duże odsłony tej serii, przeznaczone na platformy stacjonarne. Dzisiejszym tematem będą zaś przenośne, innymi słowy kieszonkowe wersje. Oczywiście każdy noszący odrębny tytuł odcinek opiszę zaledwie w jednym akapicie. Jest to spowodowane brakiem znajomości tychże części. Nie zapomnę także o tych, dzielących znane nam z dużych NFS'ów tytuły. Jednak je potraktuje w jeszcze mniejszym stopniu. Zapraszam zatem na ostatni wpis dotyczący podsumowania serii Need for Speed.
Kreatywność wydawców gier wideo nie zna granic – wypuszczają do sieci wirusowe spoty reklamowe, wciągają fanów w Alternative Reality Games, organizują flashmoby. Z okazji nadchodzącej dużymi krokami premiery trzeciej odsłony przygód komandora Sheparda marketingowcy z Electronic Arts postanowili przygotować coś niewiarygodnego.
Wspólnymi siłami, dotarliśmy do końca tego podsumowania. Mimo to, zamierzam również wspomnieć o przenośnych wersjach serii Need for Speed, dlatego obecną część uznajcie jako zwieńczenie stacjonarnych odcinków tej popularnej marki, wypuszczonej spod skrzydeł Electronic Arts.
Mam tyle lat, że niestety pamiętam niemal wszystkie te słynne pecetowe i nie tylko gry, które teraz są tak chętnie podejmowane przez wydawców w obliczu wielkiego kryzysu wartości nowych marek. Grałem także w Syndicate, grę jednego z moich ulubionych deweloperów, czyli firmy Bullfrog. Kiedy usłyszałem o przeróbce efpeesowej tworzonej przez studio Starbreeze byłem bardzo sceptyczny.
Ten dobry niegdyś deweloper jest trochę zagadką, bo nie wiemy, jak bardzo zmienił się wewnętrznie i ile zostało w nim pary po tak ciekawych tytułach jak Kroniki Riddicka, czy The Darkness. Wściekle rzuciłem się więc na demo Syndicate, aby rozszarpać je na strzępy i okrzyknąć porażką wszechczasów. No i jak zwykle okazało się, że po paru meczach bardzo mi się spodobało.
Podczas ostatniej konferencji Electronic Arts Peter Ausnit przyznał, że dla gry Battlefield 3 szykowany jest kolejny dodatek DLC. Więcej informacji poznamy w przyszłym tygodniu podczas eventu zorganizowanego przez EA w Nowym Jorku. Co znajdzie się w zapowiedzianym dodatku? Mówi się o rozszerzeniu, które skupiałoby się na USA i zawierającym między innymi mapy umiejscowione w Nowym Jorku, Miami, New Jersey i San Francisco. Jeśli okazałoby się, że jest to prawda to będziemy musieli poczekać na umiejscowienie akcji w roku 2143. Może będzie to po prostu kolejny duży tytuł DICE?