Komercyjne gry z gatunku tower defense pojawiają się na rynku rzadko i nie ma w tym nic dziwnego – setki darmowych produkcji, jakie można znaleźć w Internecie, skutecznie zniechęcają dużych wydawców do spróbowania swoich sił w tej dziedzinie. Mimo ogromnej konkurencji ze strony bezpłatnych tytułów, od czasu do czasu któryś z deweloperów decyduje się jednak podjąć ryzyko. Wśród tej nielicznej grupy było też studio Hidden Path Entertainment, które pod przywództwem Mike’a Terrano (głównego projektanta pierwszych odsłon cyklu Age of Empires), stworzyło w 2008 roku grę o nazwie Defense Grid: The Awakening. Jak się później okazało, od strony finansowej eksperyment się udał, bo amerykańska firma poszła za ciosem i kilka miesięcy po premierze wersji pecetowej, przygotowała również udaną konwersję na konsolę Xbox 360.
Defense Grid: The Awakening to wzorcowy przedstawiciel gatunku tower defense. Celem zmagań jest przeżycie inwazji kosmitów, falami szturmujących lokacje chronione przez gracza. Wrogie jednostki powstrzymuje się za pomocą wieżyczek obronnych, które charakteryzują się różnymi właściwościami – część z nich zadaje duże obrażenia pojedynczym obcym, inne z kolei specjalizują się w atakach obszarowych, dzięki czemu łatwiej pozbywają się całych grup agresorów. Dostępne są również dwa budynki pomocnicze – pierwszy spowalania przechodzących obok przeciwników, drugi zwiększa zysk płynący z ich eksterminacji. Likwidowanie obcych jest głównym źródłem finansowania w grze. Każda zabita jednostka zasila konto obrońcy, pozwalając mu kupować nowe wieże, a te z kolei pomagają odeprzeć coraz większe fale wrogów. Koło się zamyka.
Jedną z największych zalet Defense Grid: The Awakening jest urozmaicona i wciągająca kampania. W każdej misji toczymy bój na innej planszy, więc trudno narzekać na brak wrażeń, zwłaszcza, że poszczególne mapy mocno różnią się pomiędzy sobą i wymagają stosowania odmiennej taktyki. Nawet jeśli uda nam się wypracować pewne schematy zachowań, co wcale nie jest takie trudne, nigdy nie mamy gwarancji, że zbudowane przez nas instalacje zdołają powstrzymać wszystkich nacierających wrogów. Cały czas jesteśmy zmuszani do przeprowadzania korekt, ciągłego wzmacniania linii obrony i reagowania na nowe niebezpieczeństwa. W szeregach kosmitów występuje aż piętnaście typów jednostek, więc praktycznie do samego końca trybu fabularnego pojawiają się wrogowie, z którego istnienia nie zdawalibyśmy sobie sprawy.
Oprócz kampanii dla jednego gracza, Defense Grid: The Awakening oferuje również rozmaite wyzwania o zwiększonym poziomie trudności, np. powstrzymanie ataku kosmitów tylko przy użyciu wieżyczek pierwszego poziomu lub obrony planszy za pomocą ograniczonej liczby budynków. Choć dodatkowe tryby rozgrywki nie rajcują już tak mocno, jak ten podstawowy, to mimo wszystko stanowią przyjemny dodatek dla tych użytkowników, którzy na kampanii zjedli zęby. Pozwalają też zdobyć osiągnięcia – gra bowiem korzysta z kilku dobrodziejstw systemu elektronicznej dystrybucji Steam, oferując m.in. achievementy.
Jak na niskobudżetowy, choć w pełni komercyjny produkt, Defense Grid: The Awakening doskonale spełnia swoje zadanie. Dzieło firmy Hidden Path Entertainment jest nie tylko ładne i wciągające, ale też odpowiednio wymagające, dzięki czemu przez dłuższy czas nie pozwala się nudzić. Jedynym minusem gry jest tak naprawdę niewielka liczba plansz. Te dostępne w standardzie opanujemy w kilka godzin, a za kolejne, dystrybuowane w formie DLC, trzeba niestety zapłacić. Niby cena poszczególnych zestawów map jest śmiesznie niska (0,89 euro), ale z drugiej strony każdy pakiet zawiera raptem dwie lokacje – przydałoby się ich zdecydowanie więcej.
Podsumowując: jest bardzo dobrze. Defense Grid: The Awakening to dopracowany i przyjemny produkt, który zapewnie kilka godzin znakomitej zabawy, a dla wielbicieli śrubowania wyników nawet kilkanaście. Co najważniejsze, z powodzeniem mogą eksploatować go zarówno weterani gatunku, jak i Ci z Was, którzy dotąd nie mieli okazji zmierzyć się z tego typu tytułami. Szczerze polecam.