Godzilla vs. Kong
Deathmatch monarchów! Recenzja filmu Godzilla 2: Król potworów
Godzilla 2 już w produkcji; ujawniono obsadę i potwory
Godzilla: King of the Monsters - zdjęcia ruszą w czerwcu tego roku
Kino zwycięzców i przegranych - filmowy rok 2014
Starczy tego wychwalania Godzilli, czas trochę ponarzekać
Zarówno Godzilla jak i King Kong są ikonami kina. Oba potwory są rozpoznawalne na całym świecie i na przestrzeni dekad doczekały się masy filmów. Nawet jeden z najokrutniejszych dyktatorów Kim Jong-il był tak wielkim fanem kaiju, że porwał reżysera i kazał mu nakręcić północnokoreańską podróbkę Godzilli. Najwyraźniej wszyscy, nawet prawdziwe potwory kochają wielkie potwory. Dlatego też od ładnych paru lat śledzę poczynania całkiem ciekawego uniwersum filmowego. Tak zwany MonsterVerse dostarcza nam sporo gigantycznych stworów. Czy najnowszy film Godzilla vs. Kong zadowoli nawet dyktatora?
Według wielu filmowych krytyków tegoroczne filmowe lato nie wygląda najlepiej pod kątem jakości wysokobudżetowych kontynuacji hitowych serii. Mroczna Phoenix poległa w box office, spin-off Men in Black radzi sobie lepiej, ale oceny w recenzjach nie są pochlebne (moim zdaniem zabawa jest niezła, ale szybko z głowy wylatuje), uwielbiany tylko w USA Shaft to finansowa porażka. No i jest jeszcze Godzilla. Druga odsłona nowych przygód radioaktywnego jaszczura, trzeci film będący częścią MonsterVerse (po Godzilli z 2014 i Kongu z 2017), posiada najlepszy wśród wymienionych tegorocznych premier wynik w serwisie RottenTomatoes (ale 40% to nadal słabo), podobał się aż 84% zwykłych widzów i - póki co - zarobił też najwięcej pieniędzy. Zatem sukces? Tak! I nie. Ale głównie tak!
Najprostszy sposób, by opisać (i polecić) Króla potworów to: scenariusz jest niemądry, ludzcy bohaterowie są głupi, a jedyne emocje są generowane przez wielkie potwory, bo wszystko, co jest z nimi związane, jest zacne. Jeśli to Wam wystarczy, będziecie bawić się dobrze.
Jak poinformowali przedstawiciele Warner Bros. Pictures, wystartowały prace na planie kontynuacji filmu Godzilla z 2014 roku. Nowa produkcja ma być częścią większego uniwersum kinowego, w skład którego wchodzi także tegoroczny Kong: Wyspa Czaszki. Chociaż liczne plotki wskazywały na to, że nowy film otrzyma nawiązujący do japońskich klasyków podtytuł King of Monsters („Król potworów”), studio filmowe wciąż wstrzymuje się z ujawnieniem finalnej nazwy. Przy okazji potwierdzono też pełną obsadę oraz ujawniono, jakie potwory prócz tytułowego gada zobaczymy na ekranie.
Godzilla z 2014 roku, będąca drugim podejściem Hollywood do tematu filmowych przygód wielkiej bestii rodem z Japonii, odniosła komercyjny sukces, który zaowocował zapowiedzią dwóch kontynuacji – Godzilla: King of the Monsters oraz Godzilla vs. Kong. Pierwsza z nich ma trafić do kin w 2019 roku i jeśli wierzyć doniesieniom portalu Omega Underground, zdjęcia do filmu ruszą 19 czerwca tego roku (dzięki, Screenrant).
To miało być tradycyjne podsumowanie z trzema fajnymi hitami i trzema mniej lubianymi filmami, ale po licznych przemyśleniach przekształciło się w coś pokroju „naj, naj, naj”. W rezultacie zmodyfikowałem formułę, aby była bardziej festiwalowa (przy czym festiwal ten proszę traktować jako wydarzenie spod znaku kebaba i energetyków). Kończący się rok 2014 trzeba bowiem zebrać do kupy, kadzić tym którym się należy i piętnować mniej zdolnych, aby ich zmotywować. W końcu – kto jak nie my (widzowie) zostawiamy w multipleksach grubą kasę? A kto płaci ten wymaga i ma prawo do krytyki;)
Z góry nie przepraszam, jeżeli w którejś z kategorii podałem inny tytuł niż wy – moja perspektywa, moje zasady, mój gust. Nie siliłem aby specjalnie ukoronować ten czy inny obraz. Jest to po prostu lista „nagrodzonych” (ha!) i jednocześnie luźne spostrzeżenie na temat tego, co widziałem w ostatnich 12 miesiącach. Zaczynamy?
Ponieważ ukazały się już na GamePlay recenzje Godzilli, nie będę się powtarzał. Za to pokrótce napiszę o czymś co przykuło moją uwagę w trakcie oglądania filmu: nawiązania do tradycji kina z potworami i nie tylko.
Reżyser, prywatnie fan japońskich filmów o potworach, umieścił w filmie sporo aluzji i odniesień do wcześniejszych filmów o Godzilli. Oto kilka z nich.
Mothra w domu Brodych
W domu Brodych do którego bohaterowie przedostają się przez strefę objętą zakazem poruszania się, znajduje się akwarium z napisem "Mothra". Mothra to nazwa jednego z klasycznych potworów Kaiju - wielkiej ćmy ("moth").
Była już recenzja przedpremierowa i premierowa, czas na popremierową. Tym razem przeznaczoną dla tych, którzy film już widzieli, bo zamierzam sypnąć kilkoma spoilerami.
Mogliście już przeczytać mocno przedpremierową recenzję Godzilli autorstwa bukinsa, ale on ma różne tajne prasowe przepustki, więc jego tekst się nie liczy :). Mój oczywiście się liczy, bo powstał na bazie pokazu dla ludożerki, który odbywał się wczoraj we wszystkich Imaksach. Okazji do nowego przywitania się z panem Godzillą nie mogłem przepuścić, a jednym z efektów przeżytego seansu jest ten tu oto tekst. Innym efektem jest (spoiler!) zadowolenie.
Już w piątek do kin trafi długo wyczekiwana wysokobudżetowa produkcja – "Godzilla". Czy król gigantycznych potworów poradził sobie w konfrontacji ze współczesnym widzem? Zapraszam do przedpremierowej recenzji.
Jak co roku, w maju zaczyna się święto dla wszystkich fanów wybuchowego kina. To ewidentnie najlepszy czas dla wszelkiej maści nerdów i geeków, bo właśnie w okresie letnim mamy do czynienia z najbardziej efektownymi produkcjami, na które wielu czeka z utęsknieniem.