Polska pani premier nową postacią w Tekkenie 7 – Recz o Polsce w grach wideo
Najlepsze bijatyki na PlayStation 4 – ranking 2019
Gorszy niż filmy Uwe Bolla – recenzja Tekken 2: Kazuya’s Revenge
Tekken 7 w cieniu Mortal Kombat X
Pięć serii, które (rzekomo) nie poradziły sobie ze zmianą generacji konsol
Wzloty i upadki serii Tekken – część V
Świat gamingowy obiegła dzisiaj informacja, której mało kto się spodziewał. Najnowszą postacią w Tekkenie 7 zostanie polska pani premier. Część graczy wzięła to za żart, ale później zobaczyła, że to nie pierwszy kwietnia, a wziąwszy pod uwagę fakt, że zdążyło już o tym napisać kilka stron zajmujących się grami wideo, to nawet najwięksi sceptycy musieli uznać prawdziwość tej informacji.
Po dość lichym okresie, bijatyki w ostatnich latach odbiły się od dna. Choć nie radzą sobie na rynku tak dobrze jak w złotych czasach, są dość popularne, by twórcy chętnie produkowali kolejne tytuły tego typu, a gracze mogli przebierać wśród licznych przedstawicieli lubianego gatunku. Na PlayStation 4 rocznie wychodzi kilku dużych przedstawicieli mordobić, pomiędzy nimi pojawiają się także solidne produkcje mniejszych producentów. Przy tylu dobrych tytułach, ciężko jest być na bieżąco ze wszystkimi produkcjami i najlepiej ograniczyć się do najlepszych przedstawicieli gatunku – takich jak te ujęte w tym zestawieniu.
Ekranizacje bijatyk to wyjątkowa kopalnia filmowych gniotów. Pierwszy Mortal Kombat jeszcze dało się oglądać, ale jego sequel, podobnie jak aktorskiego Street Fightera, Tekkena czy DOA: Dead or Alive – już niespecjalnie. Ale wszystkie one, podobnie zresztą jak produkcje Uwe’a Bolla, wydają się być całkiem przyjemnymi tworami światowej kinematografii w porównaniu do Tekken 2: Kazuya’s Revenge.
Premiera pełnoprawnie siódmej odsłony Tekkena wisi w powietrzu i choć konkretnej daty nie znamy, najprawdopodobniej już w przyszłym roku przyjdzie nam stoczyć brutalne pojedynki znanymi i lubianymi fighterami. Czy to powrót? Teoretycznie wydaje się, że tak. W praktyce jednak jakość nowego, multiplatformowego Tekkena w żadnym stopniu nie może równać się z progresem jaki zanotował odświeżony Mortal Kombat. A że obie marki szykują przyszłoroczną premierę swojej kolejnej odsłony, konfrontacja ta może być do prawdy ciekawa.
Pojawienie się na rynku next-genów to dla wielu serii gier wyjątkowo trudny okres. Twórcy znanych i lubianych cykli muszą znaleźć sposób, by udanie przenieść danego bohatera i jego uniwersum w nowe środowisko i mądrze wykorzystać większe możliwości sprzętu. Nie wszystkim się to udaje. James Brown z Whatculture! wybrał swoją piątkę gier, którym według niego nie udało się przeskoczyć na kolejną generację konsol. Czy jednak rzeczywiście Crash, Sonic i Spyro zanotowali widoczny regres w minionych latach, a gry z nimi mocno obniżyły poziom?
Premiera nowej odsłony Mortal Kombat dokonała przetasowań na scenie bijatyk. Dotąd najpopularniejsze serie, nagle znalazły się w drugiej lidze, na ustach wszystkich była jedynie Smocza Seria. Co ciekawe, Namco wcale nie kwapiło się do podjęcia rękawicy i pełnoprawną, kolejną odsłonę wydało na konsolach dopiero po roku od premiery MK 2011.
„Tekkena” znają wszyscy fani bijatyk, zwłaszcza użytkownicy konsol Sony i Microsoftu. Od pewnego czasu grą mogą się cieszyć także szczęśliwi posiadacze PC i urządzeń z systemami Android i iOS... Prawie.
„Tekken Card Tournament” to połączenie kolekcjonerskiej gry karcianej z „Tekkenem” i jeszcze jedną równie dalekowschodnią grą, znaną u nas pod nazwą „papier, kamień, nożyce”. Jako że „TCT” jest karcianką, każdy zaczynający zabawę może od razu nastawić się na tonę grindowania albo konieczność otworzenia portfela z realnymi funduszami.
Tekken Revolution – najnowszy tytuł z popularnej serii bijatyk to także pierwsze poważne konsolowe mordobicie F2P, starające się emulować zasadami salony gier. Tytuł w dużej mierze oparty na TTT2, nie jest jednak tylko jego okrojoną wersją, a ciekawą formą wprawiania się do nadchodzącego Tekken X Street Fighter.
E3 to dla wielu graczy nie tylko wielkie wydarzenie, ekscytacja, hype i wysyp zwiastunów. To też nadzieja. Nadzieja, że zapowiedzą kontynuację ulubionej serii. Że w końcu pojawią się jakieś informacje o projekcie, którego twórcy od dawna milczą. Że pojawi się coś nowego, co wgniecie w fotel. Jest kilka tytułów, na które czekam od dawna. Tytułów, których los jest niepewny, które już dawno powinny były się ukazać, a tymczasem w eterze panuje cisza. E3 zawsze wiążę się dla mnie z nadzieją, że może w końcu twórcy przerwą zmowę milczenia i w końcu pokażą coś, co mnie uspokoi odnośnie losu tych gier. Oto one.
Chociaż nie obyło się bez pewnych zniżek formy, seria Tekken erę Playstation 2 zakończyła solidnym kopniakiem z półobrotu godnym mistrza Norrisa. W aktualną generację weszła jednak dość skromnie - zamiast kontynuacji, gracze początkowo dostali jedynie ulepszoną „piątkę”. Pełnoprawna szósta część była jednak jedynie kwestią czasu.