Premiera nowej odsłony Mortal Kombat dokonała przetasowań na scenie bijatyk. Dotąd najpopularniejsze serie, nagle znalazły się w drugiej lidze, na ustach wszystkich była jedynie Smocza Seria. Co ciekawe, Namco wcale nie kwapiło się do podjęcia rękawicy i pełnoprawną, kolejną odsłonę wydało na konsolach dopiero po roku od premiery MK 2011.
Tekken Tag Tournament 2
Mowa o Tekken Tag Tournament 2, pierwotnie debiutującym w japońskich automatach w sierpniu 2011 roku i wydanym na konsole PS3, X360 i Wii U rok później. Podobnie jak poprzedni Tag, główną atrakcją gry są pojedynki dwa na dwa. Automatowa wersja oferowała czterdzieści jeden grywalnych postaci, edycje konsolowe zwiększyły tę liczbę do prawie sześćdziesięciu. System walki oferował rozbudowane Tag-combosy oraz mechanizmy z TK6. Dość dużej rozbudowie uległy tryby treningowe, co miało przekonać do zapoznania się z serią nowicjuszy. Ponadto edycję na WII U wzbogacono o kilka ekskluzywnych dodatków, w tym odświeżony tryb Tekken Ball z „trójki”.
Gra zebrała pozytywne recenzje, fanom podeszła też znacznie bardziej niż „szóstka”, ale nie zdołała nawiązać walki z Mortal Kombat – na wszystkich trzech platformach sprzedała się gorzej niż produkcja Netherrealms Studios na samym tylko Playstation 3. Nie udało się odzyskać tronu.
Tekken 3D: Prime Edition
W międzyczasie seria ponownie zaatakowała konsole przenośne. Tekken 3D to odsłona wydana wyłącznie na Nintendo 3DS-a w lutym 2012 roku. Oferuje grafikę niewiele ustępującą odsłonom serii wydanym na duże konsole, czterdzieści postaci, system zbierania kart kolekcjonerskich oraz wsparcie dla grania po sieci i grafiki trójwymiarowej. Problem w tym, że nie oferuje wiele więcej – zabrakło zwłaszcza konkretnych trybów dla pojedynczego gracza, bez których przenośna odsłona traci rację bytu. Gra zebrała mieszane oceny i przeszła bez większego echa. Nie pomógł też dołączony do zestawu film Tekken: Blood Vengeance, o którym wypowiadałem się w czwartej części cyklu.
Street Fighter x Tekken
Dużego szumu narobił natomiast wydany miesiąc później Street Fighter x Tekken. Namco oraz twórcy serii Street Fighter doszli do porozumienia, w wyniku którego powstać miały dwie gry – wykorzystujący mechanikę walki Ulicznego Wojownika oraz postacie z TK Street Fighter x Tekken oraz oparty na systemie walki TK z dorzuconymi do niego postaciami z SF-a Tekken x Street Fighter. Na tę drugą nadal czekamy, pierwsza zaś okazała się bardzo udaną pozycją, nie tylko łączącą dwa różne uniwersa, ale również oferującą całą gamę interesujących patentów urozmaicających walkę. O ile jednak fani serii Street Fighter dostali kolejną interesującą odsłonę ich ulubionej bijatyki, dla zwolenników TK gra pozostała tylko ciekawostką – system walki SF różni się diametralnie od tego, co serwuje nam zawsze Namco. Gra jednak warta jest zapamiętania z jeszcze jednego powodu – nawet jeśli nie pełnoprawny, to jest to pierwszy Tekken, który pojawił się na Pecetach.
Teraźniejszość i przyszłość.
Aktualnie japońscy twórcy zdają się eksperymentować z serią za pomocą modeli free to play. Zaczęło się od dostępnej na Pecety oraz urządzenia mobilne karcianki Tekken Card Tournament (do wypróbowania tutaj), stosunkowo niedawno na Playstation 3 pojawiła się też darmowa odsłona gry zatytułowana Tekken Revolution, o której szerzej swego czasu rozpisał się Pita. Kwestią czasu jest zapowiedź pełnoprawnej „siódemki”, najpewniej na konsole kolejnej generacji, po drodze zaś czekają nas sequel filmu aktorskiego z 2010 roku oraz wspomniany wcześniej Tekken x Street Fighter, od którym od zdecydowanie zbyt dawna jest cicho. Seria miewała swoje wzloty i upadki, w aktualnej generacji przegrała wojnę ze Smoczą Serią, wierzę jednak, że Król Żelaznej Pięści powróci na tron Króla Bijatyk.
Pozostałe części cyklu:
Wzloty i upadki serii Tekken. Część IV
Wzloty i upadki serii Tekken. Część III
Wzloty i upadki serii Tekken. Cześć II
Wzloty i upadki serii Tekken. Cześć I
Jeśli spodobał Ci się mój wpis, byłoby miło, gdybyś zalajkował/a moją stronę na FaceBooku. Pojawiają się tam informacje o moich tekstach nie tylko z GP, ale także prywatnego bloga oraz z GOLa.