W miniony weekend odbyła się w Łodzi już XXII edycja Festiwalu Komiksu i Gier. Największe wydarzenie na komiksowej mapie Polski od kilku lat romansuje z branżą gier wideo, co szczególnie widoczne było w tym roku. Z jednej strony mieliśmy osobną sekcję turniejową, gdzie toczyły się m.in. rozgrywki League of Legends czy Battlefielda 3 (w wersji beta), z drugiej: ciekawy cykl prelekcji na temat elektronicznej rozrywki i jej związków ze światem komiksu. Gwiazdą tegorocznego festiwalu był Akira Yamaoka, znany przede wszystkim ze ścieżki dźwiękowej z gry Silent Hill 2, który w sobotni wieczór wystąpił na scenie wspólnie z zespołem Cool Kids of Death.
W gronie prelegentów znaleźli się reprezentanci dwóch zasłużonych ekip developerskich: Reality Pump oraz 11 bit Studios. W ostatniej chwili swój występ odwołała ekipa CD Projektu, jak się dowiedziałem - z powodów zbytniego natłoku pracy nad konsolowym Wiedźminem 2. Na szczęście pozostałe dwa wystąpienia były bardzo udane. "Obwoźna" ekipa Reality Pump, obecna na znacznej części polskich wydarzeń geekowsko-naukowych, ma bardzo dobre wyczucie na temat tego, co faktycznie jest ciekawe dla słuchaczy. Można było się dowiedzieć trochę o powstawaniu Pirates of the Flying Fortress - tak od strony procesu twórczego, jak i ciekawostek z procesu produkcji. Na pewno nie wiedzieliście, że twarz pirata ginącego w jednej z pierwszych cutscenek gry to w rzeczywistości facjata pracownika studia, który niedawno opuścił jego szeregi - taki swojego rodzaju hołd. Tego typu akcenty idealnie łączą według mnie dwa światy (heh): ludzi nieobeznanych w temacie, którzy po prostu chcą posłuchać czegoś ciekawego, jak i doświadczonych graczy/branżowców, którzy szukają w prelekcjach czegoś więcej niż oczywistości. Warto zapraszać Reality Pump na tego typu imprezy!
Prezentacja Pawła Miechowskiego z 11 bit miała nieco inny kształt - przedstawił on pokrótce Anomaly: Warzone Earth, po czym dał się zasypać podchwytliwymi pytaniami z sali. Nieoficjalny klimat spowodował, że nie było mowy o żadnej PR-owej gadce, było szczero i ciekawie. Inna sprawa, że 11 bit nie ma w tym momencie zbyt wiele do ukrycia - firma odniosła ogromny sukces, jeśli weźmiemy poprawkę na skalę inwestycji, to prawdopodobnie największy wśród tegorocznych polskich hitów (Wiedźmin 2 czy Dead Island to wielkie wydarzenia, ale i dużo dłuższy i droższy proces produkcji).
Pierwszy dzień prelekcji uzupełniły prezentacje Koła Naukowego Badaczy Gier, przeznaczone do bardziej początkujących użytkowników (wstęp do gier niezależnych czy gier w estetyce horroru), a ostatnim punktem programu był panel dyskusyjny na temat (mniej więcej) "Czy gry są lepsze od komiksu?". Panel niezbyt udany, bo dość chaotyczny i kręcący się wokół nieodpowiednio postawionych tez. Zabrakło zdecydowanie wyraźnej reprezentacji branży komiksowej, która bawiła się we własnym gronie budynek obok.
Wieczorna gala wręczenia nagród w branży komiksowej miała dwa akcenty zahaczające o gry: nagrodzenie zwycięzców turnieju Tekkena oraz koncert Akiry Yamaoki. Odnośnie do pierwszego punktu - wydaje mi się, że organizatorzy powinni pokusić się o zorganizowanie nagrody np. za życiowe osiągnięcia w branży gier wideo (dla developerów?), ponieważ wrzucanie nagród z turnieju "żeby coś było" jest nieco nieprzystające. Pomiędzy wyróżnieniami za rysunki, scenariusze czy ogólnie szeroko pojętą twórczość, turnieje gier są wydarzeniem z innej bajki i nie reprezentują kreatywnej strony naszej branży.
A koncert? Szczerze mówiąc spodziewałem się więcej, choć sam nie wiem czego. Problemy z nagłośnieniem to jedno, inna sprawa że po prostu zabrakło w tym wydarzeniu jakiejś chemii. CKOD mają już lata świetności za sobą, a sama ich konfrontacja z Yamaoką była - jak to określił znajomy - chyba na podstawie zajawkowej nazwy zespołu. OK, zagrany został utwór "Theme of Laura", na który chyba najwięcej osób liczyło. Ale czy kiedy stawiamy sprawę w ten sposób, to czy Akira nie jest artystą jednego przeboju?
Najfajniejszym punktem niedzielnego programu był dla mnie wykład na temat "gier artystycznych" wygłoszony przez Olafa Szewczyka i Pawła Schreibera. Olaf znany jest oczywiście z działalności dziennikarskiej na temat gier w mediach mainstreamowych (dawniej "Kultura" w "Dzienniku", teraz "Przekrój"), Paweł to natomiast pewnego rodzaju objawienie wśród ludzi potrafiących pisać o grach umieszczając je odważnie w kontekście kultury popularnej, momentami nawet wyższej, a nie popadając przy okazji w zbytnią pretensjonalność. Obaj prowadzą bloga jawnesny.pl. Ich prezentacja była swojego rodzaju wprowadzeniem do pojęcia "gier artystycznych" - sprawnie poprowadzonym, popartym bardziej i mniej znanymi przykładami. Szkoda, że zabrakło czasu na dyskusję i pytania, ponieważ duża część sali aż się rwała do podjęcia kilku tematów. Mam nadzieję, że Olaf i Paweł częściej będą mieli okazję prezentować swoje podejście do gier wideo, bo potrafią mówić o ciężkich tematach z lekkością i dystansem.
Wykładowa część Festiwalu zamknięta została przez Łukasza Kujawę, znanego z PSX Extreme pod pseudonimem Dżujo. Teza: gry zabiły komiks. Szkoda, że - ponownie - na sali zabrakło przedstawicieli komiksu, którzy mogliby z oburzeniem rzucać w Łukasza pomidorami. Organizatorzy powinni zadbać o większą fuzję światów, jeśli chcemy żeby z dyskusji płynęła prawdziwa lekcja.
Ostatnim growym wydarzeniem programu była dyskusja z Yamaoką na temat jego twórczości, poprowadzona przez ekipę gamemusic.pl. Szkoda, że na imprezie zabrakło Kuby Teppera, który miał być tłumaczem i współprowadzącym wydarzenia. Rozmowa była ciekawa, choć toczyła się bardzo powoli i dotyczyła dość hermetycznych tematów. Możliwość wydania niepublikowanych utworów z Shadows of the Damned nie jest dla mnie perspektywą zbytnio pasjonującą, a to tylko przykład wątku interesującego wyłącznie zajawkowiczów wyjmowania growej muzyki z kontekstu samych gier i traktowania jej jako samodzielną wartość. To bardzo niszowe patrzenie na sprawę.
Wracając do Krakowa z ekipą znajomych komiksiarzy miałem okazję przedyskutować mnóstwo ciekawych spraw na skrzyżowaniu naszych dwóch branży. Doszliśmy do zabawnych wniosków. Gry są komercyjne, potrafią na siebie zarabiać, potrafią być ogromnym biznesem i organizować proces twórczy wokół pieniędzy, ale często brakuje im duszy. Komiks odwrótnie - nie myśli się o nim dostatecznie często w kategorii "zabawy", lekkostrawności i perspektyw poszerzenia ledwo zipiącego w Polsce rynku. Chyba możemy się dużo nauczyć od siebie nawzajem. Na tegorocznym Festiwalu zabrakło mi dialogu między grami a komiksem - a jak przekonałem się na trasie Łódź-Kraków, potrafi on być pasjonujący.