Wad kilka przygód białego wilka... - Wiedźmin 3 krytycznym okiem
Wiedźmin 2 – wrażenia po jesiennej konferencji CD Projekt
Boom na Wiedźmina dopiero się zaczyna!
35 min. gameplay pokazuje, że Wiedźmin 3 będzie niesamowitą grą.
Wiedźmin 3 w lutym 2015? Nie ma co marudzić
To było coś! Giermasz CD-Projekt
Wiedźmin 3: Dziki Gon jest grą rewelacyjną, która w dziesięciopunktowej skali oceniania bezspornie zasługuje na trzy najwyższe noty oraz na nominację do gry roku 2015. Zalety tej produkcji można by wymieniać naprawdę długo, a jeszcze dłużej można by się nad nimi rozpływać. Niemniej jednak nie jest to gra idealna, bowiem takich nie ma. A zatem krótko, zwięźle i na temat, o tym, co w trzeciej odsłonie przygód białego wilka nie wyszło.
Zakończenie wspaniałej serii? Koniec z Wiedźminem? Nic z tych rzeczy, po kilku latach Białego Wilka na rynku growym dopiero teraz marka ta zyskała w oczach graczy z całego świata. Potwierdzają to liczby, ale również opieka nad marką Wiedźmin ze strony CD Projektu. Najpierw Gwint, potem akcja z Platige Image. Coś jest na rzeczy.
O Wiedźminie słyszeć musiał każdy, kto choć parę razy w życiu zawędrował zdradliwą dla portfela ścieżką gracza. Co ważniejsze, nie ma teraz znaczenia, czy jesteście graczami komputerowymi czy też tymi, którzy stawiają na domowe centra rozrywki w postaci konsol. Wiedźmin przetoczył się przez growy świat w taki sposób, że na długo pozostawił za sobą ślad w historii gier, a dla nas, Polaków, był, a w sumie to nadal jest, powodem do dumy, bowiem produkcja swoje korzenie ma w polskiej historii i na polskiej ziemi (jak patetycznie) została stworzona. A teraz, kiedy pojawił się nowy materiał wideo prezentujący rozgrywkę, można spędzić masę czasu nad samym wychwalaniem gry w niebiosa.
Wczoraj tuż po godzinie 18 gruchnęła wiadomość, że premiera gry Wiedźmin 3: Dziki Gon została przesunięta na luty 2015 roku. W otwartym liście zarząd CD Projekt S.A. poinformował fanów i akcjonariuszy o takiej decyzji, a także o przesłankach za nią stojących. Wobec zapewnień jakimi byliśmy raczeni na przełomie stycznia i lutego, a wedle których gra miała na pewno zostać wydana jeszcze w tym roku, taka informacja może zaskakiwać. Nie powinna jednak martwić, a rzekłbym więcej – może nawet cieszyć. Poniżej w pięciu punktach postaram się udowodnić, dlaczego zaistniała sytuacja może być korzystna dla nas, graczy.
Kończy się pewna epoka w dziejach komputerowej rozrywki, a wraz z nią powoli lecz stanowczo odchodzą w niebyt gry pudełkowe. Kto by pomyślał, że tak szybko? Mimo to jeszcze wiele wody w Wiśle upłynie, nim całkowicie zrezygnujemy z fizycznych nośników. Tak czy inaczej pewnym ukłonem dla „wyznawców pudełkowej religii” były Giermasze największego niegdyś wydawcy na polskim rynku, CD-Projekt. I nie chodzi mi tu o sam fakt dostania zalegających w magazynie gier w okazyjnych cenach. Chodzi o samą ideę i ciekawie spędzony czas.
Pewnie słyszeliście, że parę dni temu serwis Dubscore.pl rozdał nagrody Decybeli 2012. Wyróżnione zostały osoby, firmy i tytuły, które wyróżniły się na plus lub na minus w minionym roku w kwestii lokalizacji gier wideo.
Wśród nagrodzonych znalazła się firma CD Projekt, która otrzymała statuetkę w kategorii najlepsza pełna lokalizacja. To dziwne, bo z tego co wiem, to wydawca nie przyłożył ręki do prac nad polonizacją tego tytułu. Za co w takim razie ta nagroda?
Nie ma się co czarować – w większości przypadków na całym świecie gracze borykają się z ograniczonym budżetem. Newsy i zapowiedzi nieubłaganie wydłużają listę zakupów i choć chciałoby się spróbować wszystkiego, jest po prostu niemożliwe, przynajmniej nie od razu. Koło ratunkowe rzucają tutaj wydawcy, oferując tzw. tanie serie, gdzie za cenę z reguły wyraźnie niższą od premierowej można dostać hit sprzed kilku-kilkunastu miesięcy bądź starszy, za to wcale nie mniej grywalny. Widać tutaj doskonale praktyczne wykorzystanie porzekadła „wilk syty i owca cała” – serca gracza rośnie, albowiem zaoszczędził garść miedziaków, zaś wydawca ma profit, bo wypycha tytuły drugiej świeżości z magazynów i jeszcze na nich zarabia.
CD-Projekt, firma, którą zna każdy polski gracz, kojarzona zazwyczaj w bardzo pozytywnie tonie. Wydali setki, jeśli nie tysiące tytułów i to wydali nie byle jak. Złote czasy edycji pudełkowych, jeszcze do niedawna, zaszczyciły nas pięknymi, bogatymi wydaniami gier, które z dumą stawiałem na półce. RPG z obszernymi poradnikami, pudełka zbiorcze, making-off i sountracki – to wszystko było w edycjach premierowych, po normalnej, premierowej cenie (często nie przekraczała 99 zł), a dziś niektóre edycje „kolekcjonerskie” mogłyby pozazdrościć takiej zawartości… że o cenie nie wspomnę. Te czasy jednak bezpowrotnie mijają, pewna epoka zdaje się odchodzić w niebyt. I widać to na przykładzie CD-Projektu, który w ostatnich latach również zdaje się zanikać. Choć czy to właściwe słowo? Coś jest jednak z tą firmą nie tak. Tylko co?
Dziś, około godziny 13:00, na kanale telewizyjnym TVN CNBC podano oficjalną wiadomość rzecznika CD Projektu, w której przyznał on, że Wiedźmin 2 nie wyjdzie na konsolę Sony. W ramach przeprosin i rekompensaty przyznał, że inne tytuły studia CD Projekt RED zmierzają na PlayStation 3.
Niemal rok – tyle musiał czekać Wiedźmin 2, by móc trafić do czytników konsol Xbox 360. Czy panowie CD Projekt RED wykorzystali ten czas dobrze, dostosowując silnik graficzny i całą resztę technikaliów pod ten nieznany grunt? Z czystym sumieniem i ręką na sercu, przysięgając na honor harcerza – tak!