Mniej nie zawsze znaczy gorzej – krótka recenzja Realpolitiks - Foma - 21 sierpnia 2017

Mniej nie zawsze znaczy gorzej – krótka recenzja Realpolitiks

Foma ocenia: Realpolitiks
75

Rynek gier z gatunku grand strategy od lat jest zdominowany od lat przez Szwedów z Paradox Interactive. Kolejne odsłony Europy Universalis, Crusader Kings, Victoria, Stellaris czy pomniejsze tytuły zdają się nie mieć rywali na swoim polu. Jak na ich tle wypadło dzieło debiutującego w gatunku katowickiego studia Jujubee? Moim zdaniem całkiem nieźle.

Na Realpolitiks ostrzyłem sobie zęby od pierwszych informacji o grze, na które natrafiłem. Od początku także nie nastawiałem się na dzieło wybitne – brałem pod uwagę, że czy to przez multiplatformowość (po pewnym czasie gra wyszła także na urządzenia mobilne, co było zakładane od początku) czy przez dostępne zasoby, czy wreszcie przez brak doświadczenia, Realpolitiks może okazać się niewypałem. Tym, co nastrajało mnie największym optymizmem były omawiane realia. Nisza, której nie wykorzystał jeszcze Paradox, czyli czasy współczesne i niedaleka przyszłość. 

Gra oferuje trzy futurystyczne scenariusze.

Możliwość zarządzania wybranym państwem w realiach XXI wieku była tym, czego naprawdę brakowało mi na rynku. Co prawda jest kilka gier z serii Geo-political Simulator albo Democracy, lecz w moim mniemaniu są one zbyt rozbudowane i przez to skomplikowane. Realpolitiks przenosi mechanikę znaną z innych przedstawicieli gatunku we współczesność, ale jednocześnie zdecydowanie ją upraszcza. Dzięki temu można mówić o tytule, w którym odnajdą się zarówno fani gier Paradoxu, jak też nowi gracze niemający do tej pory styczności z wielkimi strategiami.

Uproszczeniu uległy właściwie wszystkie elementy rozgrywki – od dyplomacji, poprzez ekonomię, a na wojnie skończywszy. Dla wymagających graczy Realpolitiks może wydawać się zbyt proste i pozbawione wielu możliwości. Przykładowo wojna sprowadza się do przeprowadzania operacji militarnych, w których uczestniczy wybrana pula jednostek tocząca wirtualne starcia bez naszego większego udziału, zaś w ekonomii chodzi przede wszystkim o gromadzenie pieniędzy i utrzymywanie jak najwyższego wskaźnika wzrostu PKB.

Co do dyplomacji czy też przedstawionych realiów międzynarodowych i politycznych, to mam wobec nich mieszane uczucia. Z jednej strony nieźle uproszczono wybór członków Rady Bezpieczeństwa ONZ, lecz z drugiej poza Narodami Zjednoczonymi nie ma żadnych innych organizacji międzynarodowych. Podobnie kwestia wygląda w przypadku tworzenia bloków – z jednej strony dają one poczucie pewnej siły w regionie, ale czasem trudno ocenić, na ile ta siła jest realna. Zdecydowanie ciekawym akcentem są zaś eventy dotyczące poszczególnych państw, jak też całej areny międzynarodowej (np. wyścig kosmiczny, szczyty międzynarodowe czy organizacja Olimpiady).

Sympatycznie wygląda również „drzewko technologii”, będące właściwie drzewkiem idei. Wprowadzanie poszczególnych doktryn kosztuje gracza punkty akcji i/lub pieniądze i zapewnia różne pasywne bonusy. Poprzez odpowiednie idee możemy także zmieniać ustrój naszego państwa, nic więc nie stoi na przeszkodzie, by z totalitarnej Korei Północnej stworzyć ostoję demokracji czy analogicznie zamienić demokratyczne państwa skandynawskie w indoktrynujące umysły obywateli reżimy.

Drzewko idei pozwala na zmiany w polityce państwa - w pewnych granicach.

Graficznie gra nie wyróżnia się niczym szczególnym. Oprawa wizualna jest dość prosta, ale tym samym czytelna. Na mapie nie uświadczymy żadnych fajerwerków (poza uproszczoną animacją ataku nuklearnego), lecz mimo to spełnia ona swoje główne zadanie, czyli obrazowo ukazuje pole gry, wraz ze skolonizowanymi planetami czy podmorskimi bazami (ze względu na lekko futurystyczny charakter, Realpolitiks pozwala na takie fantazje).

Podsumowując, Realpolitiks to lekka i przyjemna strategia pozwalająca prowadzić wybrany kraj w niedalekiej przyszłości i (dosłownie) poprowadzić go ku gwiazdom. Nie będę kłamał, że jest to gra bardzo dopracowana i zapewniająca nieograniczone możliwości, lecz na swój sposób daje ona dużo frajdy, co nie byłoby możliwe, gdyby nie zastosowany w niej szereg uproszczeń. Jeżeli tak wygląda polski debiut w gatunku grand strategy, to zdecydowanie można czekać więcej.

Na plus:

+ realia niedalekiej przyszłości

+ niektóre uproszczenia mechaniki – zwłaszcza przypadło mi do gustu prowadzenie wojen

+ ciekawe wydarzenia państwowe i międzynarodowe

+ drzewko idei

Na minus:

- mało rozbudowane relacje międzynarodowe

- niewielki wpływ na bezpośrednią politykę wewnętrzną państwa

- monotonność w późniejszym okresie gry

- niewykorzystany potencjał kolonizacji dna mórz i planet

Poland CAN into space!
Foma
21 sierpnia 2017 - 18:55