Mówi się, że gole są solą futbolu. Wystarczy, że piłka przekroczy linię bramkową, by wypełniony po brzegi stadion ożył, a setki tysięcy kibiców przed telewizorami wpadły w szał radości lub czarną rozpacz. Bramki są nieodłącznym elementem kochanej przez miliony dyscypliny, ale równie mocno potrafią zapisywać się w pamięci towarzyszące im „cieszynki”. I właśnie tym rozmaitym sposobom świętowania zdobytej bramki przez piłkarzy poświęcony będzie ten wpis.
Mistrzostwa świata w piłce nożnej trwają w najlepsze, a to oznacza, że moja codzienność jest aktualnie niemal całkowicie podporządkowana trwającemu w Rosji turniejowi. W tym tygodniu planowałem zupełnie inny materiał na gameplay.pl, ale że granie zeszło u mnie na drugi plan, to serwuje Wam luźniejszy felieton z piłką w tle.
Gdyby stanąć przed koniecznością wymienienia nazwisk trzech bramkarzy, którzy najlepiej spisywali się podczas ubiegłorcznego mundialu w Brazylii to obok Manuela Neuera na pewno trzeba byłoby wspomnieć o Keylorze Navasie z Kostaryki i Meksykaninie Guillermo Ochoi. Obaj dokonywali cudów między słupkami, wielokrotnie ratując swoje drużyny i pomagając im w osiągnięciu naprawdę przyzwoitych wyników. Obu łączy też fakt, że po turnieju podjęli kiepskie dla swojej kariery decyzje.
Rok po zakończeniu kariery w FIFA12 wracam do świata produkcji EA Sports. Poznając zmieniony tryb kariery, odkrywam smaczki i błędy nowej odsłony słynnej serii. Przy okazji zachęcam do dyskusji o zmianach, wadach, zaletach, talentach, formacjach, drużynach i sukcesach.
Reprezentacja Chile wydawała się wymarzonym przeciwnikiem na finał mundialu. Dysponujący podobnym potencjałem rywal to na pewno nieco łatwiejsza przeszkoda w takim momencie, niż Niemcy lub Brazylijczycy. Musiałem jednak pamiętać, że oni równie mocno pragnęli wygrać turniej w Rosji i po długiej, ciężkiej przeprawie też zamierzali w Moskwie postawić kropkę nad „i”.
Rok po zakończeniu kariery w FIFA12 wracam do świata produkcji EA Sports. Poznając zmieniony tryb kariery, odkrywam smaczki i błędy nowej odsłony słynnej serii. Przy okazji zachęcam do dyskusji o zmianach, wadach, zaletach, talentach, formacjach, drużynach i sukcesach.
1/8 finału piłkarskich mistrzostw świata w Rosji. Po wyrównanej pierwszej połowie i szalonych ostatnich sekundach gry na tablicy świetlnej widnieje wynik 1:1. Walia dzielnie stawia czoła Hiszpanii, walcząc o historyczny wynik. Panowie, od La Furia Roja nie jesteśmy w niczym słabsi, przekonaliście się o tym na boisku. Jest 1:1, kwestia awansu pozostaje sprawą otwartą. Wszystko w waszych rękach – rzucam do swoich podopiecznych w szatni.
Rok po zakończeniu kariery w FIFA12 wracam do świata produkcji EA Sports. Poznając zmieniony tryb kariery, odkrywam smaczki i błędy nowej odsłony słynnej serii. Przy okazji zachęcam do dyskusji o zmianach, wadach, zaletach, talentach, formacjach, drużynach i sukcesach.
- Dzień dobry, witamy ponownie w studiu przed spotkaniem drugiej kolejki grupy B, w którym naprzeciw siebie staną zespoły z trzema punktami na koncie, Walia i Urugwaj. Jedna z tych drużyn już dzisiaj może przypieczętować swój awans do kolejnej rundy. Kogo na to stać, Panowie?
- Nie widzę innej możliwości niż triumf Urugwaju w tym spotkaniu. Byli mistrzowie świata mają w swoim składzie prawdziwy gwiazdozbiór i sam jeden Gareth Bale nie będzie w stanie mu się przeciwstawić.
- Pogrom Bułgarii w pierwszym meczu pokazał, że Urugwaj przyjechał do Rosji walczyć o najwyższe cele. Nie sądzę, by druga z europejskich ekip zdołała mu w jakiś sposób zagrozić.
- Przenosimy się do naszych komentatorów, zapraszamy na pierwszą połowę meczu Walia-Urugwaj.
Rok po zakończeniu kariery w FIFA12 wracam do świata produkcji EA Sports. Poznając zmieniony tryb kariery, odkrywam smaczki i błędy nowej odsłony słynnej serii. Przy okazji zachęcam do dyskusji o zmianach, wadach, zaletach, talentach, formacjach, drużynach i sukcesach.
Nie mogłem odmówić. Oferta z AS Monaco była po prostu zbyt dobra, by ją odrzucić. To kolejny krok do przodu w mojej karierze i wreszcie realna szansa na zawojowanie Europy i wygranie wszystkiego, co w piłce nożnej jest do wygrania. Sabadell zostawiam w dobrym miejscu, z solidną kadrą i szansą na kolejny sezon w europejskich pucharach, a także bezpieczną sytuacją finansową. W Katalonii na pewno sobie poradzą.
Kończy się szalony, absolutnie nieprzewidywalny turniej, wymarzony dla jednorazowych bukmacherów, którzy po zdecydowanie zbyt dużej ilości alkoholu dla żartu postawili jakiś kosmiczny wynik, mający później przynieść im fortunę. Jednocześnie jest to mundial, który tym zawodowo zajmującym się obstawianiem spotkań najpewniej zapewnił tylko udrękę – logiki było w Brazylii przecież niewiele. Jak inaczej nazwać blamaż Hiszpanii, heroiczną postawę Kostaryki, no i w końcu niemalże amoralny pogrom, jaki Niemcy przeprowadzili na biednych Canarinhos? Za kilka lat z pewnością będziemy bez problemu potrafili cofnąć się pamięcią do tego wielkiego turnieju, a zawdzięczamy to kilku bardzo barwnym wydarzeniom. Każdy z Was zapamięta Mistrzostwa Świata 2014 w piłce nożnej z innego powodu, ja jednak postanowię Wam wymienić kilka moich.
Po wczorajszym zestawieniu najlepszych moim zdaniem zawodników Mistrzostw Świata w Brazylii czas na mniej przyjemny ranking. Poniżej znajdziecie 11 największych rozczarowań (personalnych!) turnieju.
Pod uwagę brałem nie tylko formę pozostawioną na murawach w Kraju Kawy, ale również aktualny status piłkarza (gwiazda/perspektywiczny młokos). Co najważniejsze, na liście nie zabrakło również nazwisk, które zaszły daleko (półfinały). Jak się okazuje – nie musi to być jakaś zaleta, bo im dłużej patrzy się na kogoś, kto gra beznadziejnie...no sami wiecie. Oczy krwawią i tak dalej.
Wszelkiego rodzaju rankingi, topy, listy „naj” mają to do siebie, że są maksymalnie subiektywne. Ta poniższa nie będzie wyjątkiem. Mimo, że finał mistrzostw świata dopiero w niedzielę, o swoją złotą jedenastkę turnieju zadbałem odpowiednio wcześniej. Dlaczego? Część z zawodników nie dotarła do obecnej fazy rozgrywek, mogą być natomiast bohaterami letniego okna transferowego. Jest to więc piłkarski misz-masz z okazjonalnymi rodzynkami, które wykorzystały swoje 5 minut.
Dodam, że znajdującego się na powyższym zdjęciu Neymara w tym zestawieniu nie ma ;) Do zbudowania dream teamu skorzystałem z żelaznej taktyki 4-4-2, na paru pozycjach wcisnąłem też zawodników, którzy nominalnie nie grają na danej pozycji. A skoro już mowa o złotej jedenastce z Brazylii, to chciałbym przy okazji zapowiedzieć kontr-artykuł o tytule „Bezbarwna jedenastka mistrzostw świata”, który pojawi się jutro.