YouTube – Quo Vadis? - Staniu - 6 marca 2018

YouTube – Quo Vadis?

Jeszcze nie tak dawno pisałem o patologii na YouTube w kontekście treści, które nie powinny się nigdy na tym serwisie znaleźć. Dzisiaj wiem, że problemem nie są same filmy, ani ludzi którzy je nagrywają, a administracja portalu. Niestety doczekaliśmy chwili, kiedy większym problemem jest użycie w filmie muzyki nie mając do niej praw, niż godzinne libacje i bicie się po ryjach posypane szczyptą przekleństw.

Lubię tworzyć. Gram na gitarze, czasem coś zaśpiewam, próbuję swoich sił w dubbingu. To co robię, umieszczam zazwyczaj na YouTube. Czasami zdarzyło mi się użyć w swoich materiałach na przykład podkładu ze znanej piosenki czy bajki. Oczywiście mam zawsze świadomość, że korzystam z tego nie do końca legalnie, więc godzę się gdy blokowana jest monetyzacja takiego filmu. Ja nie zarabiam na cudzej twórczości, a moi widzowie mimo wszystko mogą cieszyć się produkcją – wszyscy są zadowoleni. Niestety kilka ostatnich filmów na moim kanale (głównie z podkładem i moim głosem) zostało oznaczonych jako łamiące prawa autorskie. Ok, zgadzam się, filmy zawierają podkłady ze znanych produkcji, a ja wykorzystuję je do coverów. Zdziwiło mnie natomiast, że parę sekund po przesłaniu pliku na serwery YT, jest on całkowicie blokowany dla wszystkich krajów. Usunięcie możliwości zarobku jestem w stanie zrozumieć, ale taka blokada to jednak lekkie przegięcie. Pomyślałem sobie „no dobra, z szacunku do twórców nie będę nawet się odwoływać od tej decyzji”. Jednak chwilę później przypomniałem sobie o pato-streamach i dziesiątkach tysięcy filmów, gdzie syf kiła i mogiła wylewają się wiadrami i ten sam serwis kompletnie nic z tym nie robi. Niedawno byłem świadkiem kilkugodzinnej sesji youtubera, który świętował urodziny wraz z niekoniecznie pełnoletnimi kolegami, zapijając się wódą i bijąc po twarzach. Chwilę później stream odpalił inny znany pato-streamer, gdzie również towarzystwo przez kilka godzin opijało się alkoholem, klnąc, bijąc się i krzycząc. Filmy nie zostały nawet oznaczone jako 18+. Czy YouTube przerwał którąś z tych transmisji? Oczywiście, że nie.

Wtedy dopadła mnie totalna bezsilność. Takie działania firmy nie motywują, a wręcz zniechęcają do dalszej działalności. YouTube z jednej strony broni praw pokrzywdzonych jak lew, nakłada na pranksterów nowe, rygorystyczne przepisy, a z drugiej promuje patologie. Dlaczego promuje? Zakładka „Na czasie” codziennie obfituje w filmy pełne agresji, przemocy i patologicznych zachowań. Gdzie więc szukać sprawiedliwości? Może na innych serwisach do uploadu filmów?

Staniu
6 marca 2018 - 15:25