Krótsza czasem znaczy lepsza – recenzja Uncharted: Zaginione Dziedzictwo
Grałem już w Uncharted: Zaginione Dziedzictwo / wrażenia z pokazu
Podsumowanie E3 2017 – szału nie było, ale Ubisoft i Nintendo zarządzili
Call of Duty Black Ops III: Zombies Chronicles - przyjemna sentymentalna wycieczka
Grałem w Farpoint... i nowy kontroler do PS VR jest niesamowity
Prey – cudowne dziecko Bioshocka, System Shocka i Half-Life’a
Gram ostatnio w Assassin’s Creed Unity. To całkiem przyjemna produkcja, nastawiona wreszcie na skradanie i klimaty cichych zabójstw, która podoba mi się pomimo wszechobecnego narzekania. Nie przeszkadzają mi również liczne błędy, bowiem serii towarzyszą one od samego początku. Dużo bardziej rozdrażniło mnie wymuszanie na graczu korzystania z dodatkowej aplikacji. To, co kiedyś było fajne, teraz stało się uciążliwe.
Znana modelka, a właściwie celebrytka, czyli osoba znana z tego, że jest znana, pojawiła się na imprezie premierowej Far Cry 4. Standardowo, zarówno wśród niektórych dziennikarzy i serwisów branżowych, jak i wśród samych graczy, zagrzmiało pytanie – po co zapraszać takich ludzi na imprezy związane z elektroniczną rozrywką? Przecież nie przekonają graczy do zakupienia nowego hitu Ubisoftu, a ludzie którzy śledzą życie celebrytów na co dzień, raczej nie są odbiorcami gier. Czy ma to sens? Otóż ma i wyjaśnię to pokrótce w niniejszym wpisie.
10 lat World of Warcraft to nie byle jaka okazja, o czym na pewno wiedział sam Blizzard przygotowując prawdopodobnie największy dodatek do gry w jej historii. Nowe modele postaci, całkowite przebalansowanie systemu gry, własne Garnizony, wielki nowy „kontynent” i znów aż 10 poziomów doświadczenia do wbicia. A wszystko w charakterystycznym dla Warcrafta klimacie, mocno przypominającym kultową vanilę. Nic dziwnego, że do gry wróciło ponad 600 tysięcy graczy, którzy opuścili ją pod koniec „cyklu życia” Mists of Pandaria. Niestety nie obyło się jednak bez zgrzytów – problemy techniczne, wielkie zainteresowanie graczy i złośliwe ataki DDoS na serwery Blizzarda spowodowały, że 3 dni od premiery dodatku nadal prawie nie da się grać.
Media lubią wieszczyć koniec najpopularniejszego MMO wszech czasów za każdym razem, gdy zmniejsza się populacja subskrybentów. Tymczasem, gracze wracają do gry z okazji wypuszczenia nowego patcha, poprzedzającego dodatek Warlords of Draenor, który ukaże się już w przyszłym tygodniu. Ja sam nie mogłem się oprzeć przetestowaniu zmian, które wprowadził Blizzard, ponownie utwierdzając się w przekonaniu, że lepszej gry MMORPG aktualnie na rynku nie ma.