Mniej więcej rok teamu zagrywałem się w Disagea 6: Defiance of Destiny na Nintendo Switch. Byłem odrobinę zdziwiony, że najnowsza odsłona uwielbianej serii jest tytułem ekskluzywnym na konsoli Wielkiego N.* W końcu wszystkie wcześniejsze części serii debiutowały na PlayStation. W część z nich do dzisiaj nie zagramy bez posiadania konsoli Sony. Czy Nippon Ichi Software obraziło się na PlayStation? Najwyraźniej chodziło tylko o umowę na czasową ekskluzywność. Teraz po roku Disgaea 6 w wersji Complete trafia na PC i konsole PlayStation. Fani SRPG mają powód do radochy.
Wielką zaletą science fiction jest to, że w rękach utalentowanego autora historie o wynalazkach, kosmitach i przyszłości mogą w łatwy sposób inspirować, uczyć czy ostrzegać nas. Olbrzymi potencjał tych historii sprawia, że science fiction to jeden z moich ulubionych gatunków. Przez lata powstało sporo produkcji inspirowanych klasycznymi opowieściami o kosmosie. Jedną z najsłynniejszych jest Startship Troopers. Ciekawe jak wypada nowa gra Starship Troopers: Terran Command?
Kolejny tydzień zbliża się do końca, więc pora na kolejny tytuł z mojej niekończącej się kolekcji gier, których nigdy wcześniej nie odpaliłem. Tym raz los zadecydował o tym, że pograłem trochę w tajemnicze Z-Warp. Tytuł jest na tyle dziwny, że nie miałem zielonego pojęcia co to za gra. Czy trafiłem na coś wartego uwagi?
Mroczna okładka, a na niej nazwisko Jodorowsky. Wiele nie trzeba by mnie zainteresować. Scena niczym z jakiegoś kosmicznego horroru i widmowość, że przeczytam coś od twórcy jednego z najdziwniejszych filmów, jakie widziałem, wystarczyły by Relax numer 38 wpadł w moje ręce. Czy jednak ten magazyn oferuje nam coś więcej niż kilka stron w stylu filmu Święta góra?
Cthulhu pojawia się w tylu grach, że niedługo pewnie podzieli los zombie i też będzie uznawany jako wyświechtany pomysł na potwora. W końcu ile razy można mierzyć się z potężną istotą z kosmosu? Madshot to kolejne produkcja, gdzie mamy dokopać temu stworowi.
Jakiś czas temu miałem okazję przeczytać i napisać kilka słów na temat Metal Hurlant. Kultowy magazyn komiksowy został wznowiony i z pełną siłą wrócił na scenę. Byłem zachwycony tym tytułem. Nie powinno nikogo dziwić, że musiałem sprawdzić, jak wypadnie drugi numer magazynu. Czy Metal Hurlant w stylu vintage będzie równie ciekawe?
Metal Max Xeno Reborn to niezwykły przykład nowej wersji gry, która pojawiła się na tej samej platformie zaledwie kilka lat temu. Używam pojęcia nowa wersja, bo Reborn nie jest typowym przykładem remake, zdecydowanie nie jest to remaster, ale gra nie jest też czymś w stylu Silent Hill Shattered Memories, które starało się podejść do pierwszej części kultowej serii Konami z innej perspektywy. Zamiast tego mamy inną oprawę graficzną, zmiany w mechanice i rezygnację z fabuły. Brakuje mi dobrego określenia na to czym jest Metal Max Xeno Reborn. Niestety nie jest to mój jedyny problem z tą produkcją.
Nie należę do ludzi wierzących we wszelkiej maści wróżby i przepowiednie. Nie przemawia do mnie wizja tego, że da się przewidzieć przyszłość, wszystko jest zaplanowane. Trudno mi uwierzyć, że ktoś inny posiada magiczną wiedzę. Mimo to zainteresowała mnie produkcja o byciu wróżbitą. Czy Divination to zły omen w mojej growej karierze?
Często wspominam o moich upodobaniach. Wręcz chwalę się swoim niezwykle niszowym gustem i towarzyszącą mu wiedzą na temat rzeczy, które nie obchodzą innych ludzi. Uważam jednak, że nie jestem jakimś snobem czy hipsterem i jestem w stanie zasiąść przy każdym tytule z otwartym umysłem. Dlatego też postanowiłem sprawdzić, coś, co przynajmniej na pierwszy rzut oka nie jest w moich klimatach. Czy Nocny krzyk od Borja Gonzalez sprawi, że będę wrzeszczał w nocy?
Czasem zdarza mi się przez przypadek odpalić film, który już wcześniej widziałem. Nie chodzi mi o celowe, ponowne obejrzenie jakiejś lubianej produkcji. Zazwyczaj myślę, że jest to filmidło, którego wcześniej nie widziałem. Zdarzyło się kilka razy, że dopiero po kilkunastu lub nawet kilkudziesięciu minutach zdawałem sobie sprawę, że już daną produkcję widziałem. W przypadku gier jeszcze mi się coś takiego nie przytrafiło. Jednak dzięki Pretty Girls Rivers byłem bardzo blisko.
Chyba każdemu trafia się w życiu moment beznadziei. Nie jesteśmy w tym miejscy, gdzie chcielibyśmy być. Mamy okropną pracę i czujemy się uwięzieni w takim małym piekle smutku i stagnacji. Nie wyobrażamy sobie szansy na lepsze jutro, więc jedyne co pozostaje to dryfowanie. Piszę o tym nie tylko w ramach wołania o pomoc i ratunek, ale także dlatego, że to uczucie braku nadziei jest świetnie przedstawione w komiksie RIP Tom 1: Derrick. Ciężko przeżyć własną śmierć. Czy oznacza to, że lepiej trzymać się z dala od tego tytułu? W końcu kto chciałby pogrążać się w takich tematach?
Moje przygody z golfem w głównej mierze sprowadzają się do grania w archaiczne gierki na NESie i katowanie w jakieś wariacje arcade z Mario i innymi nietypowymi postaciami. Dlatego gdy usłyszałem o grze golfowej zainspirowanej karciankami i roguelike, zrobiłem się ciekawy. Czy Golfie to strzał w dziesiątkę, czy może nasza piłeczka wylądowała w bagnie?
Nie jestem wielkim fanem cyklu Wonder Boy. Nie miałem jakiegoś wielkiego kontaktu z tą serią i lepiej wspominam Adventure Island, które rozpoczęło swój żywot jako port pierwszej odsłony o wspaniałym chłopcu. Jednak jakiś rok temu miałem okazję pograć trochę w remake czwartej części cyklu - Wonder Boy: Asha in Monster World. Dlatego też zdecydowałem się sprawdzić Wonder Boy Collection. Czy było warto?