Filmowo-serialowe podsumowanie roku 2021 - najlepsze rzeczy, które widziałem
Muzyczne podsumowanie roku 2021 - najlepsze albumy!
Abradab + Coma = Kashell. Recenzja debiutanckiej płyty
Wszystko, co ostatnio obejrzałem - minirecenzje filmów i seriali
Limp Bizkit wraca po 10 latach. Recenzja albumu Limp Bizkit Still Sucks
Recenzja albumu Sleep Token - This Place Will Become Your Tomb. MNIAM!
18 grudnia do kin wejdzie siódmy epizod Gwiezdnych wojen. Wielu z Was bez wątpienia przygotuje się na nadejście kontynuacji oglądając oryginalną trylogię Star Wars, której wydarzenia mają bezpośrednio poprzedzać Przebudzenie Mocy. Taki seans jest jeszcze przede mną, a póki co nadrobiłem fabułę w inny sposób. Książkowy. Szekspirowski.
Ian Doescher to fan Gwiezdnych wojen (i Star Treka, ale to nie jest miejsce na dyskusję o tym, która saga jest lepsza, choć oczywiście wszyscy wiemy, która :P), który pewnego pięknego dnia przeczytał Dumę i uprzedzenie i zombie, po czym pojechał na festiwal szekspirowski w Oregonie, a z połączenia tych dwóch rzeczy narodziło się pragnienie, by zrobić coś zabawnego z ukochaną sagą. I tak powstała książkowa trylogia William Shakespeare's Star Wars, o której teraz Wam napiszę. Zaiste!
Kryptonim U.N.C.L.E. to historia o szpiegach, a zawarty w tytule skrótowiec oczywiście się rozwija w przesadnie skomplikowany sposób (United Network Command for Law and Enforcement). W latach 60-tych był to serial typu "spy-fi", który zgarnął kilka nominacji oraz statuetek i doczekał się komiksowej adaptacji. Z kolei w 2015 roku milczący od 4 lat Guy Ritchie firmuje swym nazwiskiem kinową wersję serialu. Czy taka popkulturowa archeologia się sprawdziła?
W duchu wychodzenia naprzeciw krótkiemu czasowi koncentracji przeciętnego internauty: tak, sprawdziła się. Guy Ritchie zrobił zgrabny, zabawny, wciągający i bardzo elegancki film. Kryptonim U.N.C.L.E. wpisuje się w ten rok jako kolejna udana szpiegowska produkcja (Kingsman, Agentka i Rogue Nation wszystkie zbierają pozytywne recenzje od krytyków i widzów), a przecież premiera nowego Jamesa Bonda wciąż przed nami... Fani gatunku powinni być bardzo zadowoleni. A teraz konkrety.
W piątek zakończył się poznański Transatlantyk Festival. Piąta (i być może ostatnia w "grodzie pyry", ale to temat do rozwinięcia gdzie indziej i kiedy indziej) edycja, czyli poniekąd jubileuszowa, to konkurs na oficjalny plakat imprezy, to 4 kina w mieście zajęte przez festiwalowiczów, to ponad 100 filmów w programie, to 8 dni kulturowej/kulturalnej uczty i nadmiernego pocenia się. Niżej podpisany ja przez wszystkie dni festiwalu był na miejscu i uczestniczył, a teraz trochę napisze o samej imprezie i o obejrzanych filmach. Zapraszam!
Na tegorocznym Transatlantyku udało mi się obejrzeć 14 filmów i galerię plakatów nadesłanych na konkurs. 13 "moich" projekcji odbyło się w Multikinie 51, zaś jedna w kinie Muza. Ogólne wrażenie - jestem usatysfakcjonowany, a kinowych wrażeń mam zapewnionych aż nadto.
Chris Carter 22 lata temu stworzył legendę. Z archiwum X pojawiło się 10 września 1993 roku i przez kolejne 9 lat zdołało zmienić oblicze telewizji. Formuła serialu łączącego przekraczające granice wyobraźni tematy zamykające się w obrębie jednego odcinka oraz wielosezonową fabułę o konspiracji mającej na celu ukrycie istnienie kosmitów trafiła w sedno. The X-Files z miejsca stało się hitem, Gillian Anderson i David Duchovny awansowali do statusu gwiazd, a przeróżni telewizyjni twórcy czerpali garściami z dzieła Chrisa Cartera. Fenomen i już!
Od kilku miesięcy wiadomo, że Z archiwum X powróci w przyszłym roku w formie sześcioodcinkowej mini-serii. Z tego też powodu na oficjalnym facebookowym profilu serialu trwa akcja "jeden odcinek dziennie aż do premiery nowego sezonu), zaś wielu internetowym "pisaczom" zebrało się na wspomnienia. Mnie również. Tekst poświęcony samemu serialowi postaram się przygotować na rocznicę, a dziś zapraszam na moje subiektywne the best of - 10 najlepszych odcinków serialu. Z racji tego, że historia o UFO toczy się przez 9 sezonów i wypada znać ją w całości, łatwiejszym (i bardziej interesującym) zadaniem jest stworzenie listy najlepszych epizodów typu "Monster of the week". Różnorodność pomysłów scenarzystów i skakanie między gatunkami (dreszczowce, horrory, kryminały, komedie...) może przyprawić o zawrót głowy.
Zapraszam! Lista została ułożona chronologicznie, z powodów oczywistych są tu małe spoilery.