Sekrety serii Dragon Age
Sekrety trylogii Mass Effect
„Obudź się, Komandorze”, czyli wspomnienie Teorii Indoktrynacji w serii Mass Effect
Półtorej dekady w Amn, czyli piętnaste urodziny Baldur's Gate II
8 lat na szlaku, albo Wiedźmina wspomnienie
Okiem Meehowa: Płatne mody – tak straszne, jak je malują?
Rainbow Six: Siege, choć niewątpliwie bardzo grywalne, jest grą daleką od ideału w swojej klasie. O ile zamknięte beta-testy nastawiły mnie do niej entuzjastycznie, to kilkadziesiąt godzin spędzonych z finalnym produktem obnażyły wyraźnie kilka znacznych braków. Naturalnie nie chodzi o tak zwane oczywiste oczywistości w rodzaju przeglądarki serwerów czy poprawionego systemu wykrywania trafień. Jako że Rainbow Six: Siege ma być aktywnie rozwijane przez co najmniej rok po premierze, postanowiłem przygotować subiektywne zestawienie możliwych do zrealizowania elementów (wspólnych dla wszystkich platform), których moim zdaniem w grze brakuje, a które uczyniłyby ją lepszą.
Deus Ex: Bunt Ludzkości to mojej ocenie jeden z najciekawszych tytułów ubiegłej generacji i wyjątkowo udana odsłona owej serii cyberpunkowych skradanko-strzelanek. Niewątpliwie głównym atutem rzeczonej produkcji jest wciągająca, pełna zwrotów akcji fabuła oraz wyraziste postaci. Grając w pozycję o tak absorbującej opowieści, łatwo jednak przegapić wiele ciekawostek, smaczków czy odwołań. Często takowe zaczynamy dostrzegać dopiero drzy drugim czy trzecim podejściu, a bądźmy szczerzy: nie każdy ma na to wystarczająco dużo czasu i cierpliwości. W kolejnym tekście z cyklu „Sekrety” biorę pod lupę grę Deus Ex: Bunt Ludzkości, w której – jak w życiu – nie ma przypadków, są tylko znaki. Jeśli nie boicie się spoilerów, zapraszam do lektury.