Meehow

najnowszepolecanepopularne

Sekrety serii Dragon Age

Sekrety trylogii Mass Effect

„Obudź się, Komandorze”, czyli wspomnienie Teorii Indoktrynacji w serii Mass Effect

Półtorej dekady w Amn, czyli piętnaste urodziny Baldur's Gate II

8 lat na szlaku, albo Wiedźmina wspomnienie

Okiem Meehowa: Płatne mody – tak straszne, jak je malują?

Po co nam PEGI?

Systemy klasyfikacji treści gier towarzyszą nam niezmiennie od wielu lat, w zamyśle służąc jako proste oznaczenia mające pomóc rodzicom dokonać przemyślanego zakupu dla swoich pociech. Tak przynajmniej w teorii wygląda oficjalnie obowiązujące w Polsce PEGI, praktyka pokazuje jednak często coś zupełnie innego. Biorę pod lupę ten temat w związku z wnioskiem Minister Praw Obywatelskich o wprowadzenie regulowanej prawem kontroli nad sprzedażą gier komputerowych, o którym pisałem niedawno w Serwisie Informacyjnym. W niniejszym felietonie pragnę uzupełnić rzeczonego newsa o osobiste spostrzeżenia i refleksje, a także przyjrzeć się systemowi PEGI, jego funkcjonowaniu oraz zastosowaniu, jak również zjawiskom temu towarzyszącym. Czy PEGI pełni ważną rolę w naszej umiłowanej branży gier, czy może jego oznaczenia są kolejnym bohomazem zaśmiecającym ładne pudełka gier? Na to i inne pytania postaram się odpowiedzieć w następujących niżej linijkach. Zapraszam do lektury.

czytaj dalejMeehow
24 marca 2015 - 14:20

O nadmiernej przemocy w grach słów kilka

Czy kiedykolwiek po przejściu jakiejś gry zastanawialiście się, ilu właściwie przeciwników zginęło z ręki prowadzonego przez Was bohatera? Ja przez długi czas nie zastanawiałem się nad tym wcale. Dopiero całkiem niedawno doszło do mnie, że ilość nieuzasadnionej i przesadnej przemocy w grach bywa tak absurdalnie wysoka, że potrafi to kompletnie zepsuć mi zabawę. Weźmy takiego Komandora Sheparda – wybawcę Drogi Mlecznej – który po głębszym zastanowieniu okazuje się być masowym mordercą i w dodatku kompletnie nic sobie z tego nie robi, niezależnie od wybranego usposobienia. Choć narzekanie na przemoc w grach jest domeną pełnych hipokryzji mediów głównego ścieku, to jednak zaryzykuję i pobawię się w adwokata diabła. Tak, jestem graczem i uważam, że gry zdecydowanie bywają zbyt brutalne.

czytaj dalejMeehow
12 marca 2015 - 16:52

Jak ja mogłem w to grać?

Wracanie do hitów z przeszłości w ciągu kilku ostatnich lat stało się fenomenem na wielką skalę, wykraczającym poza ścisłe grono absolutnych entuzjastów i modderów. Coraz chętniej chcemy pograć „jak za dawnych lat”, generując popyt, który coraz więksi wydawcy – ostatnio chociażby Ubisoft – bardzo chętnie zaspokajają. I choć sprawa podaży bywa kontrowersyjna, gdyż jakość remasterów i innych odgrzewanych kotletów potrafi wahać się od całkiem przyjemnych po absolutnie horrendalne, to możliwość bezproblemowego odpalenia produkcji sprzed dekady czy dwóch na najnowszym systemie operacyjnym potrafi zachęcić sentymentalnego gracza do sypnięcia groszem. Co jednak, gdy odkrywamy, że tytuł, który wyjął nam swojego czasu wiele godzin z życiorysu, nie przetrwał próby czasu i po prostu nie potrafimy się przy nim dobrze bawić? Ja stawiam sobie wówczas trudne pytanie: jak ja mogłem w to grać?

czytaj dalejMeehow
3 marca 2015 - 16:45