Piła: Dziedzictwo - Recenzja - Improbite - 30 października 2017

Piła: Dziedzictwo - Recenzja

Piła: Dziedzictwo w niczym nie ustępuje swoim poprzednim odsłonom. Idąc na nią, nie spodziewałem się niczego specjalnego, bo wiedziałem, że to, co dostanę od reżyserów, nie będzie niczym nowym. Przeczytajcie, dlaczego nowa Piła: Dziedzictwo jest warta uwagi mimo prawie żadnej nowości.

Fabuła

Już od samego początku akcja filmu jest dynamiczna, co w pierwszej chwili sprawia, że widz jest zdezorientowany, ale to jest tylko na plus, ponieważ pozwala by gra Jigsaw’a, mogła się rozpocząć. Jak miało to miejsce w poprzednich filmach z serii Piła szaleniec, który chce, by jego ofiary odkupiły swoje winy.

Tym razem i ta jest równie śmiertelna, jak poprzednie. Wraz z początkiem rozgrywki także policja rozpoczyna wyścig z czasem, by uratować pięć żyć. Gracze to Anna, Ryan, Mitch, Carly, Matt. Tym razem to oni muszą zmierzyć się ze swoimi grzechami, o których próbowali od dawna zapomnieć. Jednak to niemożliwe, kiedy pamięta o nich Jigsaw.

Nasi bohaterowie stają przed szeregiem zadań, które mogą zakończyć się ich śmiercią lub uwolnią się z koszmaru. Obok tego dodatkowo toczy się dochodzenie, które ma na celu odkrycie tożsamości obecnego mistrza gry.

Bohaterowie

Jak napisałem wcześniej, każdy z naszych pięciu bohaterów ma grzech, za które musi zapłacić. To jest niestety jedyna rzecz, która jest w nich dobra, ponieważ gry aktorskiej pośród postaci nie zobaczyłem. Było widać gołym okiem, że aktorzy grali tam po najmniejszej linii oparu. Momentami było to dobre, ponieważ wydawało się, jakby sami nie mieli pojęcia, w czym tak naprawdę grają, a to pomogło w sprzedaniu kilku momentów.

Obok gry możemy także śledzić losy dwóch funkcjonariuszy policji oraz ekipę patologów, którzy za wszelką cenę chcą rozgryźć zagadkę. Już w relacjach między nimi można zobaczyć więcej akcji niż w grze. Tutaj aż ciężko nie zwrócić uwagi na dwie postaci, które od samego początku rozkręcają swoje sceny i wątki fabularne, które jeśli usunąć by je z filmu to nie byłoby wtedy nigdzie sensu.

Muzyka

Wiecie, że nie byłbym sobą, gdybym nie wspomniał o tym punkcie w recenzji, ponieważ dla mnie to jeden z ważniejszych dla mnie elementów. Tutaj niestety to jeden wielki minus, który niestety musi być w filmie, bo czym jest taka produkcja bez pokładu? Niczym.

Ocena

Tej produkcji możne spokojnie wystawić ocenę 6,5/10, ponieważ nie można spodziewać się po niej czegoś wybitnego, ale z drugiej strony ten film da się oglądać i trzyma on odpowiedni poziom, by napięcie było obecne od samego początku aż do końca.

Czy warto poświęcić czas na Piła dziedzictwo?

Mimo tego, że nie jest to coś nowego, co zmieniłoby bieg tego, co przedstawiały poprzednie odsłony serii Piła, to śmiało polecam wam sprawdzenie tego filmu, ponieważ jest to dobry sposób na zabicie odrobiny wolnego czasu i jednocześnie coś, co przetrzyma przed ekranem na sali kinowej.

Improbite
30 października 2017 - 19:50