Powrót do Dunwall przedostatnia opowieść ze świata Dishonored - Improbite - 29 lipca 2018

Powrót do Dunwall, przedostatnia opowieść ze świata Dishonored

Jakiś czas temu pisałem wam kilka słów na temat Dishonored, które w mojej opinii jest jedną z lepszych gier, w którą grałem na przestrzeni ostatnich miesięcy. Tym razem przyszedł czas na to bym opowiedział wam następny fragment jakże pięknej historii.

Ekipa ze studia Arkane wcale nie kazała na siebie długo czekać. Po niespełna czterech latach znów wciągnęli nas do swojego świata. Tym razem jednak stworzyli oni zupełnie inną historię, która oczrowała mnie bez reszty. Ten tekst nie jest recenzją, raczej drobnym tekstem, którego celem jest zachęta byście zanurzyli się w naprawdę wyjątkową produkcję.

Faktyczna akcja gry dzieje się piętnaście lat po wydarzeniach z pierwszej odsłony, ale nie martwcie się, jeśli nie graliście w poprzednią odsłonę serii. Twórcy przygotowali coś w rodzaju krótkiej retrospekcji, która nie tylko ma pomóc wam zrozumieć, o co chodzi w fabule, ale również nakreślić mniej więcej, kim są postaci, które zaraz poznacie.

Już prawie na samym starcie rozgrywki producenci raczą nas nowością, którą jest fakt, że możemy grać dwiema postaciami, a nie jedną jak miało to miejsce w przypadku poprzedniej odsłony. Tym razem obok Corvo możemy zagrać również cesarzową Emilly. Wszystko zależne jest od tego, jaką postać wybierzemy w jednym miejscu fabularnym.

Jak już mowa o fabule to główny wątek kręci się na około tego by pozbawić władzy Delilah, która wróciła do Dunwall po latach nieobecności i zajęła siłą tron. Dodatkowo obok tego musimy uratować cesarskiego obrońcę lub cesarzową Kaldwin.

Do naszej dyspozycji obok śmiercionośnego arsenału mamy również możliwość otrzymania znaku Odmieńca, który również można odrzucić, ale zapewniam was, że rozgrywka z jego mocami jest o wiele ciekawsza, ale i jednocześnie zabawniejsza. Jednak, jeśli wolicie trudniejszą rozgrywkę nic nie stoi wam na przeszkodzie, zwłaszcza, że liczba sposobów na przejście tej produkcji jest zależna od tego, jaką wyobraźnie ma gracz. Jeśli szukacie naprawdę ciekawego wyzwania spróbujcie przejść grę nie kupując żadnych ulepszeń, odmawiając magii oraz starajcie się przejść każdy poziom byście byli niezauważeni i dodatkowo nie zabijajcie nikogo.

Oczywiście nasze decyzje będą definiowały tak zwany poziom chaosu, który rośnie w zależności od tego ilu ludzi zabiliśmy. Nie przekłada się to tylko na nasza rozgrywkę, ale również na to jak wygląda świat na około nas. To idealne miejsce by wspomnieć wam o celach naszych protagonistów. W każdym z poziomów mamy możliwość dwóch rozwiązań.

Oczywistym jest zabójstwo, ale mamy również możliwość neutralizacji celu, ale tego dowiadujemy się w miarę rozgrywki w każdej z misji. Osobiście polecam rozgrywkę na niskim chaosie, ponieważ trzeba czasem się naprawdę zdrowo nagłowić by przejść poziom by zostać niezauważonym lub nikogo przypadkiem nie pozbawić życia. A uwierzcie, że czasem gra funduje naprawdę ciekawe sposobności do tego by wykonać naprawdę efektowne zabójstwo.

Wielką siłą tej produkcji jest klimat, który wręcz zalewa gracza sobą, co tylko jeszcze bardziej ułatwia nam zanurzenie się w świecie gry. Wielu z was również zakocha się w estetyce tej gry, która jest specyficzna, jednak miesza się idealnie z cyberpunkiem, który również tutaj odcisnął swoje piętno. Jednak nie będę o nim więcej mówił, ponieważ ciężko jest opisać to piękno, nawet prostymi słowami.

Dodatkowo do świata normalnego został dodany także drugi świat, który zwie się Pustką. To właśnie tam spotkamy jednego z naszych sprzymierzeńców. Zwą go Odmieńcem. Wielu się go boi, istnieje multum historii na jego temat, jednak tylko nieliczni mieli okazję natknąć się na niego i przeżyć niezwykłe spotkanie.

Obok niego mamy również wsparcie Megan Foster, która jest kapitanem statku, na którego pokład zawsze wracamy po wykonaniu zadania. Drugą postacią, którą z pewnością wielu was polubi jest Anton Sokołow, który to jest wynalazcą, filozofem oraz malarzem. Rozmowy z nim to czysta przyjemność, ale i również ciekawa odskocznia, która na moment odrywa nas od wątku fabularnego.

Dishonored 2 ma w swoim świecie coś takiego, że czasem naprawdę warto jest zatrzymać się i posłuchać postaci, które nas otaczają, ponieważ nawet idąc przez ulicę możecie natchnąć się na bardów śpiewających jakąś klimatyczną pieśń. Dodatkowym atutem tej gry jest muzyka, która momentami sprawia wrażenie tak idealnie dopasowanej, że idzie zatracić się na samym jej słuchaniu, nawet w menu głównym.

 Oczywiście obok takich rzeczy twórcy postarali się byśmy mieli również pełne ręce roboty, jeśli chodzi o szukanie masy dodatkowych ulepszeń, jakimi są kościane amulety czy runy pozwalające zwiększyć nasze umiejętności otrzymane od odmieńca. Do tego z faktu, ze nie mamy dostępu do cesarskiego skarbca, nasze fundusze są mocno ograniczone. Będziemy musieli się przez to pobawić w Garretta z serii gier Thief.

Ciekawostka: Aktor, który użyczył głosu Corvo w angielskiej wersji językowej również dubbingował wspomnianego przeze mnie mistrza złodziei. Jeśli mowa o polskiej wersji, to głos cesarskiego obrońcy jest identyczny jak u Żniwiarza z Overwatch.

Co do błędów, które zawiera ta produkcja to muszę was zaskoczyć, ale podczas swojej gry nie napotkałem żadnych problemów technicznych. Oczywiście zdarzały się chwilowe spadki klatek, ale biorąc pod uwagę fakt, że grałem na najwyższych możliwych ustawieniach w natywnej rozdzielczości monitora (2560x1600px), moja mająca już z lat karta graficzna momentami mogła dostać zadyszki.

Warto wspomnieć tutaj, że podobnie jak pierwsza cześć Dishonored, ta produkcja zawiera tylko i wyłącznie tryb dla jednego gracza. Jednak nie uświadczymy tutaj zawartości dodatkowej, jak miało to miejsce w przypadku pierwszych perypetii w Dunwall.

Wiem, że pisałem wam na początku, że ten tekst nie miał być recenzją, jednak uważam, że ta produkcja mimo drobnych problemów technicznych, ale pięknie stworzonego świata splecionego ze wspaniałym wątkiem fabularnym oraz naprawdę barwnymi i niespotykanymi postaciami w mojej opinii zasługuje na najwyższą możliwą ocenę, czyli 10/10. Polecam każdemu, kto ma ochotę spróbować naprawdę zaskakującej gry z perspektywy pierwszej osoby.

Improbite
29 lipca 2018 - 00:38