Kontynuuję swoją podróż przez filmowe uniwersum Dragon Ball. Nim przejdę do stawiających w nieco większym stopniu na zacięte pojedynki o losy całej ludzkości produkcji powiązanych z DBZ, muszę jeszcze zająć się Wielką Mistyczną Przygodą. Tej szalonej wariacji na temat postaci i wydarzeń z oryginalnego Dragon Ball przyglądam się w 10 tweetach.
2. Znowu trudno nazywać ten film bajką dla dzieci, bo w samych tylko pierwszych minutach Tao Pai Pai morduje Pilafa, Mai i Shu oraz Generała Niebieskiego. Tego ostatniego wyprostowanym językiem i trafieniem w skroń.
3. Początek produkcji zapowiada turniej sztuk walki w cesarstwie Mifan. Pierwsza myśl? Jak w kilkanaście minut pokażą cały turniej?!
5. W dalszej części, pod względem jakości, szczegółowości i efektowności starć, jest niewiele lepiej. Jeśli więc ktoś szuka tego, co później definiowało DBZ, może sobie spokojnie Wielką Mistyczną Przygodę darować.
6. Wściekły po śmierci Bory Goku gładko przegrywa z Tao i wystrzelony przez Dodonpę trafia do wieży Karina. Tam mistrz radzi mu zachować większy spokój w pojedynkach. To wystarcza, by później Son poradził sobie z płatnym zabójcą. Naciągane na maksa, zwłaszcza, gdy zna się ten wątek z serialu.
8. Cały film to zbiór zmodyfikowanych na potrzeby kinowej wersji, dopasowanych do formatu godzinnego, wątków z odcinkowej sagi. W wielu miejscach są więc dziwne uproszczenia i rozwiązania fabularne, które nie mają wiele sensu.
9. Tenshinhan występuje w filmie w roli przyjaciela cesarza, który jednak w rzeczywistości współpracuje z Genialnym Krukiem. Pod koniec historii wojownik staje przed zadaniem zabicia władca. Ta sytuacja sprawia, że zmienia strony i wypowiada posłuszeństwo swojemu mistrzowi. Kameralny występ lubianej postaci.
Ufff, najstarsze produkcje filmowe w uniwersum Dragon Ball za mną. Teraz mogę z czystym sumieniem ruszyć w stronę nowszych, w których mniej jest humoru i przygody, a więcej definiujących "zetkę" pojedynków. Spodziewajcie się następnych relacji wkrótce.