W co gracie w weekend? #277: Umineko - horror na który czekałem 20 lat. Koniec przygody z GTA Online - squaresofter - 25 listopada 2018

W co gracie w weekend? #277: Umineko - horror, na który czekałem 20 lat. Koniec przygody z GTA Online

Cześć. W ostatnim tygodniu udało mi się ukończyć Resident Evil 3 dwudziesty piąty raz. W Kuli World jestem już w ostatnim świecie. Od czasu do czasu odpalam LittleBigPlanet, Resident Evil 2 i Tomb Raidera, ale zdecydowanie najwięcej czasu spędzam z Umineko i GTAV i to o postępach w tych dwóch produkcjach chciałbym napisać teraz w kilku zdaniach. Zapraszam do dalszej części tekstu i do komentarzy, jeśli chcecie dodać coś od siebie. Wpis zawiera spoilery.


Umineko: When They Cry

Informacje

Platforma: PC

Producent: 07th Expansion

Data wydania: 2016-2017

Gatunek: Dojin soft, visual novel

Gdyby ktoś powiedział mi kiedyś, że zagram w horror, przy którym najlepsze odsłony serii takich jak Resident Evil i Silent Hill wydadzą się błahe wyśmiałbym kogoś takiego na miejscu, jednak ogrywając drugi odcinek Umineko miałem dreszcze a gdy mam dreszcze ogrywając dowolną grę, to wiem, że długo jej nie zapomnę nawet po jej ukończeniu.

Pierwszy odcinek tej japońskiej sound novel miał jeden moment, który wysadził mnie z kapci, ale dopiero kolejny epizod uświadomił mi z jak fantastyczną produkcją mam do czynienia. Wszystko zaczęło się tak niewinnie od dyskursu o miłości a potem zaczęły się żniwa Wiedźmy Bezkresu, Umineko wrzuciło drugi bieg a ja przecierałem oczy ze zdumienia po tym, co działo się na ekranie monitora. 

Beznadziejna walka rodu Ushiromiya o przetrwanie z demonicznymi siłami z piekła rodem i nieludzki wręcz heroizm zwykłych ludzi z własnymi problemami życia codziennego chwycił mnie za serce jeszcze bardziej niż najbardziej poruszające momenty w Dragon Queście XI i God of War.

Czekałem 20 lat za zagranie w tytuł, w którym muzyka w tak niepowtarzalny sposób buduje nastrój grozy tak jak kiedys to miało miejsce przy okazji Parasite Eve.

Gdy coroczne spotkanie rodzinne zamienia się w krwawą jatkę nikt nie wierzy w istnienie sił spoza tego świata. Nagle dochodzi do tego, że bliscy sobie ludzie nie mogąc znieść ciężaru tragedii, której doświadczyli stają się podejrzliwi wocbec najbliższych. W sobie widzą ofiarę a w innych potencjalne źródło żagrożenia. Czy owca może przetrwać w świecie pełnym wilków? Czy brat, siostra lub służący może odważyć się na makabryczny mord rytualny, aby zdobyć złoto, o którym krążą jedynie legendy?

Battler i inni cżłonkowie rodu Ushiromiya starają się wydedukować wspólnymi siłami czy możliwe jest zamordowac kogoś w zamkniętym pomieszczeniu, sprawienie, by zwłoki zniknęły bez śladu i wydostnie się z niego bez żadnego śladu wtargnięcia przy zamkniętych drzwiach od zewnątrz. Ludzki umysł nie jest jednak w stanie pojąć magii Złotej Wiedźmy, która z zupełnie bezsilnej alchemiczki staje się coraz silniejszym potworem zdolnym do przywoływania demonów, które są na każde jej skinienie. 

Jaki jest sens walki o życie, skoro ludzie są podłymi istotami, niedotrzymującymi rzeczonego słowa, wykorzystującymi własne dzieci, aby mścić się na innych za swoje niepowodzenia? Jaki jest sens walczyć o milość z góry skazaną na porażkę ze względu na otoczenie i różną pozycję społeczną dwójki zakochanych? Jaki jest sens walczyć o ukochaną osobę, gdy w oczach drugiej, lepiej uposażonej osoby jest zwykłym meblem?

Piękno Umineko tkwi jednak w tym, że potrafi pokazać naturę ludzką także z tej lepszej strony. Ludzie to nie tylko chciwi egoiści. Mają też swoje przekonania, aspiracje i nawet gdy stają w obliczu kogoś kto z nich drwi, wyśmiewając zasadność ich ideałów, potrafią ich bronić nawet za cenę własnego życia. Ktoś taki nie czuje żalu, wiedząc, że jego życie zaraz się skończy, bo ktoś kto czuje się spełniony nigdy nie odejdzie ze smutkiem w sercu. Kogoś takiego napędza energia, którą brzydzą się nawet najstraszliwsze wiedźmy. To energia ludzkiego heroizmu, którego nie pojmie istota, dla której życie ludzkie jest tylko zabawą majacą na celu zabicie tysiącletniej nudy.

Rosa Ushiromiya nie była moją ulubioną postacią w Umineko. Samotna matka bijąca własne dziecko za to, że zmiast mówić jak na młodą damę ze znamienitego rodu przystało, wierzy w jakieś dziecinne zabobony i wydaje z siebie jakieś nieartykułowane dźwięki nie wzbudza sympatii. Wydawała mi się kimś chciwym, kto jest w stanie posunąć się do największej niegodziwości dla pieniędzy i kimś, kto potrafi oskarżać innych bez żadnych dowodów. To ona stwierdziła m.in. że cień podejrzenia na morderstwa na wyspie Rokkenjima nie pada tylko na nią i na kolejne martwe ciała, które zobaczy. Nawet trójka jej rodzeństwa nie brała jej na poważnie, bo przecież była najmłodsza z całej czwórki, jednak gdy zobaczyłem moment, w którym dotarło do mnie, że najważniejsza na świecie jest dla niej jej ukochana córeczka, to z miejsca ją polubiłem. Nawet Kratos walczący z nordyckim bóstwami w obronie syna nie zrobił na mnie takiego wrażenia, bo przecież on mordowanie bogów ma we krwi a Rosa jest zwykłą śmietelniczką bez żadnych specjalnych mocy...poza miłością do maleńkiej Marii, z którą nie zawsze potrafi się dogadać, ale uchyliłaby dla niej nieba, gdyby tylko mogła.


Grand Theft Auto V

Informacje

Platforma: PS3

Producent: Rockstar North

Data wydania: 17 września 2013r.

Gatunek: Przygodowa gra akcji

Moja trwająca ponad 120 godzin przygoda z trybem GTA Online definitywnie dobiegła końca. Najlepiej z niej będę wspominał oczywiście kapitalnie zrealizowane napady, które rozgrywałem z innymi graczami.

Nie zawsze wszystko szło w nich jak najlepiej. Czasem trafiały się nawet błędy gry uniemożliwiające ich ukończenie, co doprowadzało wszystkich zainteresowanych do szewskiej pasji. Zdarzały się też błędy, oskarżenia o brak umiejętności ze strony pozostałych graczy, kilka razy ciężarówki lub pojazdy, które miały zostać porwane zostały niszczone przeze mnie lub innych, ale wykonanie ich wszystkich  w pełni zrekompensowały trud wiążaćy się z ich realizacją. 

Bawiłem się w najlepsze jako człowiek, który udaje więźnia tylko po to, by wyciągnąć z niego mój cel albo, gdy pełniąc rolę eksperta od demolki, porwałem autobus więzienny, wysadziłem go w  powietrze na odludziu dla niepoznaki, żeby moi towarzysze mieli czas na podstawienie fałszywki a ja w tym czasie zasiadłem za sterami helikoptera bojowego, którego obowiązkiem jest ochrona samolotu, którym ucieknie nasz cel z resztą ekipy. 

W innym napadzie musiałem dostarczyć niepostrzeżenie ładunek EMP do laboratorium, aby później skoczyć doń ze spadachronu, zdjąć z kumplem cała ochronę w środku i uciec na końcu w stroju płetwonurka do miejsca docelowego przy brzegu. Brałem udział w zasadzce na konwój, który transportował cieżarówkę pełną ładunków wybuchowych, ukradłem odrzutowiec z lotniskowca, wybiłem całą obstawę na jakimś jachcie, popłynąłem na wyspę po jakiegoś wariata, który znał się na elektronice i płakałem ze smiechu po napadzie, w którym moim szefem był Trevor. Raz nawet obrobiłem ogromny bank i uciekłem z załogą na motorze do czekającej na nas łodzi (po dwóch godzinach nieudanych prób, ale jednak).

Żałuję, że na PS3 nie było więcej takich napadów a gdy dowiedziałem się, że na PS4 jest jeszcze jeden, to czułem się mocno rozczarowany, że Rockstar porzucił wspieranie swojego tytułu nową zawartością na platformie, na której przecież GTAV wyszło najpierw. 

Nie uważam jednak czasu spędzonego z trybem sieciowym GTAV za całkowicie stracony. Po sprawdzeniu wszystkich atrakcji (gangi, deathmatch, last man standing, golf, tenis, rzutki, strzelnica, wyścigi różnej maści, skoki spadochronowe, kilka misji kooperacyjnych) wpadł mi w końcu trofek za upragniony setny poziom (a raczej za sto pierwszy, bo trofeum pojawiło się z opóźnieniem) i nadzeszła w końcu pora pożegnania się z innymi graczami z GTA Online.

Od teraz interesuje mnie tylko singiel, w którym mam trochę znajdziek do znalezienia (skoki, wyzwania związane z samolotami, zebranie części statku kosmicznego), próba zdobycia brakujących 15,5% do 100% oraz wykonanie 70 misji na złoto.

To ostatnie wyzwanie będzie zdecydowanie najtrudniejsze a wziąwszy pod uwagę fakt, że cała gra ma 79 misji fabularnych przedję praktycznie całą grę od nowa. Zamierzam się z tym uporać do końca roku. Po zrobieniu wszystkiego w RDR mam ogromną chcicę na zmasterowanie kolejnej gry Rockstara i zostanie największą gwiazdą Vinewood.

Czy mi się to uda? Czas pokaże. 

squaresofter
25 listopada 2018 - 17:05