Zimne podsumowanie 2018 roku - Improbite - 23 grudnia 2018

Zimne podsumowanie 2018 roku

Zbliża się koniec 2018 roku, więc nadszedł czas bym napisał kilka słów o swoich popkulturowych wojnach. Było kilka zwycięstw, ale i również niestety parę porażek. Czytając podsumowanie Czarnego Wilka uświadomiłem sobie, że o wielu rzeczach zapomniałem.

Zacznijmy jednak od tego bloga, ponieważ przez wiele miesięcy tutaj napisałem mało, jednak dzięki temu, że jestem tutaj autorem to można powiedzieć, że nauczyłem się kilku ciekawych umiejętności, które dziś wykorzystuję podczas tworzenia nowych materiałów. Może kiedyś wam coś i o tym napiszę, ale na razie skupmy się na końcu tego roku, który był naprawdę ciekawy, a to tylko pewnie ułamek tego, co się u mnie działo, bo o wielu rzeczach mogłem zapomnieć!

Moim głównym medium, które rozwijałem był kanał w serwisie Twitter, gdzie jest kilku naszych autorów z którymi można porozmawiać na wiele ciekawych tematów. Do tego rozważam jeszcze rozwój Facebooka i Instagrama, którego nie do końca ogarniam, ale serdecznie na niego zapraszam, bo czasem rekomenduję tam ciekawe książki.

Zacznijmy od gier, których w tym roku było bardzo mało. Podzieliłem je sobie na dwie listy, bo tak łatwiej było ogarnąć to, co przewinęło sie przez moją konsolę, PC oraz Switcha.

GRY

Udało mi się:

Od dzieciaka jestem wielkim fanem duńskich klocków, które znamy pod określeniem LEGO. Co prawda gry spod tej gwiazdy zaliczały wiele upadków i wzlotów oraz wiele zmian, ale dalej nie przestały mnie bawić. Nawet ostatnio mogliście za darmo dostać The Hobbit oraz Lord of the Rings od Humble Bundle.

Oczywiście obie tak pozyskałem i kiedy piszę wam te słowa to jestem gdzieś w środku drugiej części Władcy Pierścieni przed bitwą w Helmowym Jarze. Theoden jeszcze nie obwieścił początku bitwy, ale klockowe perypetie drużyny pierścienia w tej śmiesznej wersji pełnej parodii i plastiku naprawdę potrafią umilić niejeden wieczór.

Do tego gdzieś również przewinął się Batman oraz Liga Sprawiedliwych wraz z ekipą od Marvel. A w przerwie od tego wszystkiego gdzieś jeszcze przebiegł mi Han Solo i droidy, których poszukuje Imperium.

Teraz pozwólcie, że cofniemy się w czasie, ponieważ chciałbym Wam przypomnieć o pewnej strategii w świecie Star Wars, kiedy to jeszcze tym całym cyrkiem władał nie kto inny jak George Lucas. Jeśli pamiętacie Star Wars: Empire at War z dodatkiem Forces of Corruption i uważacie podobnie jak ja, że była to gra, jaka sprawiła, że straciliście przy tym kilkadziesiąt ładnych godzin... To może nie jestem tak stary jak zakładałem.

Jednak najlepsza gra w którą grałem w tym roku pochodzi od studia Telltale, które jakiś czas temu wspólnie z innymi autorami opłakiwaliśmy. Do dziś uważam, że The Wolf among Us jest dla mnie najlepszą grą od tego studia przez to jak idealnie twórcom udało się pokazać brutalność życia wplecioną w bajkowe realia, które tak dobrze znamy wszyscy z czasów dzieciństwa.

Oczywiście nie jest to jedyna produkcja, która mnie urzekła od tego studia, ponieważ również Batman w ich wykonaniu zagościł w mojej kolekcji gier. Nie mogłem sobie odmówić historii, którą stworzyli. Jest to jedna z trzech gier, gdzie udało mi się zdobyć pełen komplet trofeów w systemie Playstation 4. Chociaż jak patrzę na to z perspektywy czasu, to żałuję, bo niektóre osiągnięcia były naprawdę czasochłonne i wymagały sporo zaparcia by to wszystko zrobić. Na szczęście z pomocą przyszła mi jedna znajoma, która w paru wypadkach podpowiedziała mi jak to szybko ogarnąć.

W tym roku zakochałem się również w serii gier od studia Arkane, a mówię tutaj oczywiście o całej serii Dishonored, której świat i klimat porwał mnie dopiero po jakimś czasie, ponieważ do momentu odblokowania siebie na ten tryb rozgrywki nie lubiłem, a wręcz unikałem jak ognia gier gdzie króluje skradanie się oraz perspektywa pierwszoosobowa.

Dziś wiem, że było to błędne, a osobie, która mnie do tego przekonała i była cierpliwa na moje narzekanie będę dziękować do końca swoich dni jako gracz.

Oczywiście w tym w tym roku nie mogło również zabraknąć odrobinę Asasyna, który oczywiście jest ostatnio (niestety) sporą częścią materiałów, które tutaj napisałem. Dobiłem trofea w Origins, a niewiele brakowało do ich kompletu. Obok tego cieszę się, że znalazłem odrobinę czasu na to by sprawdzić Odyssey, które nie porwało mnie tak mocno jak poprzednik, ale również jest przeze mnie uznawane za dobrą grę z serii, która w moim osobistym przekonaniu powinna zakończyć się na przygodach Ezio Auditore da Firenze.

Jednocześnie 2018 jest również rokiem, kiedy przestaje interesować się tą serią gier od Ubisoft, ponieważ jestem już zmęczony tematem, więc jeśli cokolwiek na temat przyszłych odsłon przeczytacie ode mnie to będzie to raczej forma krótkiego komentarza dodana do tekstu jakiegoś innego autora, a nie oddzielna publikacja.

Co mi się nie udało:

Zacznijmy od tego, że muszę się przyznać wam do rzeczy strasznej, a mianowicie nigdy nie ukończyłem Deus Ex. Nie zapowiada się również bym dokonał tego w następnym roku, ponieważ jakoś nie mogę przekonać się do tego by nad nią naprawdę przysiąść. Nie starczyło mi również czasu na to by ograć Nioha, który jest na mojej kupce wstydu już z kilka ładnych miesięcy. Czekam aż Nier Automata stanieje jeszcze bardziej, a polecał mi to Wilk, który również przypadkiem zmotywował mnie do ruszenia serii Metal Gear Solid, którą rozgrzebuję bardzo powoli. Również nie mogę przekonać się do tego by ruszyć tegorocznego God of War, o którym odrobinę szerzej możecie przeczytać u Wilka czy Squarefotera w jego serii wpisów W co gracie w weekend?

Seriale i książki

Można powiedzieć, że ten rok był obfity właśnie w tę część kultury, ponieważ tego znalazło się u mnie najwięcej, a na samym początku tego roku zapowiadało się, że nie ruszę żadnej z faktu braku ogarnięcia w tym temacie. Jednak w środku roku coś się pozmieniało i tak oto skończyłem z licznikiem 52 książek, co daje mi wynik podobny do takiego, jaki ma Bill Gates. Gaiman i Pratchett następni na liście, więc może jeszcze zacznę Świat dysku przed nowym rokiem, ale pewnie pokona mnie ciasto piernikowe lub jaka inna dobra świąteczna potrawa.

Jednak oddajmy na chwilę scenę serialom, ponieważ tutaj też czuję pełne spełnienie, jeśli chodzi o coś nowego i dobrego jednocześnie.

Jestem wciągnięty w tematykę szpiegów przez nowy serial na Canal +, a mowa oczywiście o Nielegalni, który powstał na motywach książki byłego oficera kontrwywiadu naszego kraju.

Obecnie jestem w trakcie oglądania Stacji Berlin, która również dotyczy wspomnianej tematyki z powyżej. Przypadkiem podpatrzyłem u znajomej, ale nie żałuję, bo serial również ciekawie opowiada o pracy szpiegów w obcym kraju.

Oczywiście nie mogło zabraknąć tutaj takich seriali jak Bojack Horseman czy Rick & Morty, ponieważ są to produkcje do których wracam z przyjemnością, a bawią mnie zawsze tak samo. Co prawda widziałem oba już tyle razy, że żarty znam na pamięć, ale jednak jakoś nie mogę iść obejrzeć czegoś innego.

Obok tego znalazłem takie seriale jak Ray Donavan, którego ostatni sezon miał premierę w serwisie HBO GO oraz Daredevil czy Sutis w towarzystwie odrobiny komedii, którą jak zwykle zapewnia Teoria Wielkiego Podrywu. Do tego gdzieś po drodze znalazł się również Narcos, który szedł mi dość mozolnie, ale wreszcie zbliżam się do końca trzeciego sezonu, a grudzień jeszcze trochę trwa, więc może mi się uda wyrobić.

O matko, prawie bym zapomniał o najważniejszym serialu tego roku, który oglądałem tylko i wyłącznie w towarzystwie drugiego gracza, a mowa tutaj o klasyku lat dziewięćdziesiątych, jakim są Przyjaciele! Nawet w tym roku Netflix wydał milion dolarów by wydłużyć licencję na posiadanie go w swoich zbiorach!

Z książkami jest o wiele lepiej, jeśli miałbym ich liczbę porównać do przegranych gier, a tutaj znajdzie się kilka ciekawostek o których nawet ja sam bym nie pomyślał, że przeczytam. Oczywiście ich lista będzie krótka by Was nimi nie zasypać.

Zacznijmy od najważniejszej i chyba najczęściej wspominanej przeze mnie, a mowa oczywiście o Ego to twój wróg, a jej autorem jest Ryan Holiday, od którego nauczyłem się sporo na temat organizacji pracy pisania artykułów, jak działa nasze ego i jak dobrze jest być stoikiem w dzisiejszych bardzo pokręconych czasach.

Każdemu kto obecnie interesuje się tym, co dzieje się w Stanach Zjednoczonych polecam książkę Michaela Wolff o tytule Ogień i Furia. Biały Dom Donalda Trump'a. Nie przewidziałem również, że w tym roku dzięki obserwowaniu dziennikarza Bartosza Węglarczyka wpadnę na trop Szpiegów Mossadu i tajnych wojen Izreala autorstwa Dana Raviv oraz Yossi'ego Melmana.

Muzyka

Myślałem, że ten rok będzie pusty, jeśli chodzi o nowości z tej kategorii, ale na szczęście tak się nie stało, ponieważ odkryłem prace Daniela Lichta, który odpowiedzialny był za udźwiękowienie całej serii Dishonored, a o niej napisałem kilka tekstów w tym roku. A jeśli chodzi o resztę to niech moje podsumowanie Spotify powie wam więcej niż ja.

2018 byłeś dobry, ale mam nadzieję, że twój następca będzie lepszy!

Nie żałuję gier, w które zagrałem, książek, jakie udało mi się przeczytać i filmów oraz seriali, które obejrzałem samotnie czy w towarzystwie. Co prawda teraz widzę, że na niektóre produkcje trafiły na mój radar mogłem poświęcić znacznie miej czasu lub wcale, ale o narzekaniu na ich temat przeczytacie, kiedy indziej. Nie można zapomnieć o wielu skandalach na świecie, które sprawiły, że powstało podczas tego całego okresu wiele ciekawych dyskusji, ale i również sytuacji, które miały miejsce w naszym kraju.

Chyba najbardziej w mojej głowie zapadną ostatnie perypetie Bethesdy, która chyba mierzyłaby stać się drugim Electronic Arts. Nie możemy również zapomnieć o ojcu serii Wiedźmin, którzy żądał od CD PROJEKT RED 60 milionów orenów oraz sukcesie gry od studia Farm 51 (zwróciła się w trzy dni od startu, który w istocie był katastrofą) czy genialnym Red Dedad Redeption 2 na konsolę Playstation 4. Oczywiście obok tego na świat zostało wydanych wiele książek i filmów oraz seriali, o jakich mam nadzieję niedługo napisać trochę, ale jak na razie muszę zamknąć ten rok tym podsumowaniem, którego nie idzie w żaden sposób sensownie skończyć!

A jak wyglądał wasz popkulturowy rok 2018?

Improbite
23 grudnia 2018 - 20:18