Unreal PT - test pecetowej wersji słynnego demo z PS4 - fsm - 7 stycznia 2019

Unreal PT - test pecetowej wersji słynnego demo z PS4

Pokazany światu w 2014 interaktywny zwiastun planowanej nowej odsłony gry Silent Hill zawładnął wyobraźnią fanów horroru na długo. Krótka pokazówka okazała się być wydajnym paliwem dla fanów horroru, kolejnym pokazem talentu Hideo Kojimy i efektowną wizytówką silnika Fox. PT został pogrzebany po kłótni słynnego dewelopera i firmy Konami. Kto zagrał, ten zagrał. Reszta musiała obejrzeć filmy na YouTube, albo zapomnieć. Z pomocą przyszedł deweloper-amator Radius Gordello, twórca najnowszego pecetowego remake'u horroru Kojimy - oto Unreal PT.

Konsoli nie posiadam, hype'u na PT doświadczałem zdalnie, ale komputerowe straszenie bardzo lubię, chętnie więc sięgnąłem po te zmyślny kawałek kodu. Unreal PT odtwarza oryginał tak bardzo, jak to możliwe przy użyciu Unreal Engine. Jest bardzo ładnie, bardzo klimatycznie i działa bez zarzutu - jest to tym większy komplement, bo Unreal PT jest pierwszym dziełem tego twórcy.

Gra wystarcza na około godzinę całkiem stresującej zabawy. Z tego, co zdążyłem się zorientować, odhacza niemal wszystkie elementy znane z PS4, poza łażącymi po korytarzu karaluchami. Cała rozgrywka to kilkanaście powtarzających się pętli mających miejsce w tym samym kawałku mieszkania. Z dostępnych skrawków informacji dowiadujemy się, że mąż zabił tu swoją rodzinę. Wchodzimy do korytarza, patrzymy na zegar, na szafkę, mijamy łazienkę, mały hall i schodzimy do piwnicy, by wrócić do punktu wyjścia. Każda kolejna pętla dokłada jakiś nowy, przerażający element. Poziom klimatu i lęku przed tym, czego nie widać, jest bardzo wysoki.

Siłą PT była jego tajemniczość. Wykonywanie kolejnych zadań było tak dalekie od oczywistości, jak to tylko możliwe - szczególnie, że gra nie pozwala w zasadzie na żadną interakcję. Przez długie tygodnie fani rozgrywali zagadkę Kojimy i odkrywali kolejne jej fragmenty, więc wszyscy grający teraz w Unreal PT (czyli np. ja) mogą cwaniakować i posiłkować się internetowymi wspomagaczami. I na całe szczęście, bo sam nigdy bym nie wpadł na niektóre czynności. I tu mała uwaga - moment w nieskończonym korytarzu wymagał ode mnie znacznego podbicia jasności, bo na domyślnych ustawieniach nie dało się dojrzeć wskazówki.

Unreal PT jest bardzo miłym noworocznym prezentem. Ładna, całkiem straszna, okrutnie klimatyczna gierka z interesującą historią. Więcej zasług zapewne należy się twórcom oryginału - wszak Lisa jest ich kreacją, ale autor tej wersji może sam sobie przybić piątkę. Polecam na krótką sesję ze strachem - teraz jestem jeszcze ciekawszy projektów zainspirowanych demem PT, Allison Road i Visage. Unreal PT jest do ściągnięcia o tu. Szybko, zanim Konami się zorientuje!

fsm
7 stycznia 2019 - 11:39