Nie minął nawet rok od zwycięskiego pojedynku Son Goku z Coolerem, gdy japońscy twórcy zaprezentowali światu dalszy ciąg rywalizacji obu wojowników. Czym wyróżnia się i jak wypada wydany w 1992 roku Dragon Ball Z: The Return of Cooler? Sprawdzam w najnowszym odcinku cyklu, tym razem w 13 tweetach.
3. Twórcy szybko przechodzą do dania głównego i możemy obejrzeć pierwsze walki. Standardowo Krilan kompromituje się i obrywa. Okazuje się, że roboty stojące na drodze herosów są dość wytrzymałe i ataki ziemskich wojowników nie robią na nich wrażenia. Motyw, który wzbudza ciekawość widza, więc plus dla scenarzystów.
4. Piccolo radzi kompanom, by skumulowali swoją energię Ki w jednym punkcie, co przynosi pożądany efekt. Widz zaczyna się tylko zastanawiać, dlaczego równie doświadczony na polu walki Krilan nie spróbował tego sam wcześniej.
5. Poznajemy odbudowanego w Super Gwieździe Gete Coolera, który po krótkiej wymianie zdań rozpoczyna pojedynek z Goku. Jest efektownie i nie brakuje robiących wrażenie ciosów. Animatorzy dali radę, bo czuć siłę uderzeń, a i nie wkrada się irytujący chaos z dziwnymi przejściami. Tradycyjnie nie zabrakło mocarnych ataków w brzuch i rozbijania skał oponentem.
6. Po krótkich popisach wykorzystywania mocy natychmiastowego przemieszczenia, Goku w końcu zmienia się w Super Saiyanina. Cooler nie wydaje się jednak tym specjalnie przejęty. Do czasu. Rozpędzony przybysz z Ziemi urywa mu w kolejnym ataku rękę. Jest dobra zagrywka twórców, moment zaskoczenia widza, po którym Cooler zostaje odbudowany dzięki mocy Super Gwiazdy Gete.
7. Wróg z wyższością deklaruje, że jest obecnie niezniszczalny i staje się z każdą chwilą coraz silniejszy. Sytuacja robi się beznadziejna, gdy chwyta SSJ Goku za gardło i zaczyna go dusić. W ostatnim momencie Sona ratuje Vegeta, odrzucając Coolera mocnym kopniakiem w twarz.
8. Vegeta zalicza co prawda mocne wejście, ale za moment robi się żenująco, gdy jego kolejna szarża zostaje łatwo skontrowana, a później przygwożdżony do ziemi omal nie ginie. Tym razem Goku spłaca swój dług i przychodzi mu z pomocą.
11. Tak w każdym razie może się zdawać i tak myśli też Cooler, który przybliża historię powstania gwiazdy i jego powrotu do świata „żywych”. Niespodziewanie okazuje się, że Saiyanie mają jeszcze ukryte zapasy mocy i oddając ją, doprowadzają do przeciążeń, które krytycznie uszkadzają latający obiekt.
13. Jak oceniać drugą kinówkę z Coolerem? Wykonanie jest niezłe, stanowiące kluczowy punkt każdego Dragon Balla walki prezentują dobry poziom, ale niestety warstwa fabularna leży i kwiczy. Film ma swoje momenty, ale często ich potencjał idzie na marne. Sporo tu uproszczeń, dziwnych wątków, niepotrzebnych scen, a i jeszcze dostajemy marny finał. To sprawia, że nie zaliczałbym The Return of Cooler do grona tych produkcji, które każdy fan uniwersum powinien obowiązkowo znać. Końcowa ocena to 5/10.
Nie zgadzasz się z tym werdyktem? Zapraszam do dyskusji w komentarzach.