Strach – podstawowa cecha pierwotna towarzysząca ludziom od zarania dziejów. Dziwnych zrządzeniem losu człowiek, z biegiem mijających lat zaczął lubić się „bać” i stało się to jedną z form rozrywki (przynajmniej niektórych). Mistrzami w przekazywaniu tego rodzaju „uczucia” stali się Azjaci. Mowa tutaj nie tylko o setkach dobrych horrorów, ale głównie o opowiadaniach przekazywanych z pokolenia na pokolenie, które powodują do dziś ciarki na plecach. Jednym z nim jest właśnie „Opowieść o duchu z Yotsui”.
Jedna z najbardziej znanych i rozpowszechnianych, Japońskich opowieści grozy. Na terenie tego wyspiarskiego kraju jej popularność jest tożsama z naszymi rodzinnymi opowieściami (czy to o topielcach, czarownicach czy czarnej wołdze). Opowieść o pośmiertnej zemście zdradzonej i wykorzystanej kobiety, która nie mogąc znaleźć ukojenia w zaświatach, powraca, w celu dokonania zemsty na swoich oprawcach. Historia od dziesięcioleci inspiruje scenarzystów teatru kabuki, reżyserów, lokalnych pisarzy, oraz innych artystów. Najbardziej zwięzła i dostosowana do potrzeb zachodniego odbiorcy książka, wyszła jednak spod pióra nie Japończyka, ale gaijina - Jamesa Seguina de Benneville’a.
Jak już zostało wspomniane książka, opiera się na znanej XVII wiecznej legendzie (która ponoć wydarzyła się naprawdę). Historia zaczyna się na przedmieściach Edo, gdzie młody i przystojny Densuke, pracujący u bogatego obywatela, wykorzystuje jak tylko może zakochaną w nim po uszy O’Mimo, która sama nie grzesząc, urodzą zapatrzona, jest w młodzieńca jak w obrazek. Mogło się to skończyć tylko w jednej sposób – nieplanowaną ciążą. Para w celu uniknięcia gniewu ojca dziewczyny, postanawia uciec i zamieszkać u krewnych chłopaka, który nie jest nazbyt szczęśliwy z nadchodzącego ojcostwa i urody swojej potencjalnej żony. Niedługo po wydaniu na świat dziewczynki, której nadano imię O’Iwa, zostaje ona sierotą. Jej dziadkowie, godząc się z hańbą, jaką przyniosła na ich ród córka, przygarniają dziecko i wychowują, najlepiej jak potrafią. Dziewczyna urodę odziedziczyła po matce, a na dodatek jej całe ciało pokryte jest bliznami po przebytej ospie. Doskonale zdaje sobie ona sprawę z tego, że aparycją nie zdobędzie ona męża, dlatego stara się nadrabiać wizualne braki niezwykłym charakterem. Pogoda ducha, uczynność, zaradność, całkowite posłuszeństwo - to wszystko okazuje się mało, żeby ktoś się nią zainteresował. Do czasu kiedy na horyzoncie nie pojawia się Iemon mężczyzna, który nie zwraca uwagi na wygląd dziewczyny, ale na jej pokaźny posag. Jego plan jest prosty, szybki ślub i równie szybki rozwód, oczywiście z winy żony a w ten sposób przejęcie pokaźnego majątku. Nie przewidział on jednak, że O’Iwa będzie nieskazitelną żoną wykonującą wszelkie polecenie swojego męża i z wielkim zaangażowaniem dbająca o dom. Zdobycie i ukrycie majątku zajmuje mu więcej czasu, niż planował, przez cały ten czas pogardzał swoją „wybranką”, która dzielnie wszystko znosiła. Była ona tak zakochana i naiwna, że uwierzyła nawet, w ogromne długi męża, które zmuszają go do oddania jej do dzielnicy uciech. Pewna, że niedługo sytuacja się poprawi, a jej małżonek ją wykupi, godziła się na wszystko. Do czasu kiedy nie dowiaduje się całej prawdy o swoim mężu od przypadkowego kupca. W przypływie wściekłości przeklina ona każdego, kto przyczynił się do jej cierpienia i obiecuje dokonanie zemsty. W tym momencie fabuła pokazuje prawdziwy pazur a obfita posoka i wypruwane wnętrzności staną się dla czytelnika czymś zupełnie normalnym.
Autor zastosował w swojej książce, podział na dwie części (które oczywiście stanowią nierozerwalną całość). Na początek skupia się on na pokazaniu czytelnikowi obrazu Japonii w czasach szogunatu Tokugawów. Barwne opisy obyczajów, niektórych dziwnych dla współczesnego człowieka zachowań, obraz wyraźnego podziału społecznego i klasowego społeczeństwa. Na pewno ten rodzaj długiego wstępu, przypadnie do gustu miłośnikom historii i kultury tego kraju. Pozostała grupa odbiorców może czuć znużenie, niekoniecznie zachęcające do lektury dalszych rozdziałów. W tym miejscu należy również wspomnieć o rodzimym wydaniu, w którym w wielu miejscach tłumacz postanowił pozostawić wiele słów w oryginale. Ogrom japońskiej terminologii, nazw własnych, nazw historycznych dla kogoś obeznanego z tematyką Japonii, będzie czymś zupełne normalnym i jeszcze bardziej zwiększającym głębie powieści. Niestety pozostała grupa odbiorców może czuć się dość mocno zagubiona a niektórych fragmentów książki kompletnie nie rozumieć.
Druga część to już czysta historia krwawej zemsty, z naprawdę szczegółowymi opisami niektórych dawnych tortur. Dla wielu opisy będą tutaj aż nazbyt sugestywne, powodując pewien dyskomfort wśród co bardziej wrażliwych czytelników. Oczywiście jest to kwestia czysto subiektywna i wielbiciele współczesnych horrorów, mogą powiedzieć, że nie ma tutaj nic strasznego, mając przy tym sporo racji. Trzeba jednak coś sobie tutaj wyjaśnić, „Opowieść o duchu z Yotsui” nie jest typową opowieścią - w współczesnym tego słowa znaczeniu. Wielbiciele typowych historii z dreszczykiem nie mają tutaj czego szukać, bo będą tą lekturą mocno zawiedzeni. Zaprezentowana przez autora treść to nie tylko opowieść mająca wzbudzać strach. To przede wszystkim przekazywane z pokolenia na pokolenie opowiadanie, pokazujące, że nie ma ludzi bezkarnych i każdy prędzej czy później będzie musiał należycie zapłacić za swoje czyny (często dość krwawo).
Dzieło autorstwa Jamesa Seguina de Benneville’a to powieść dobra, zaspokajająca zarówno dozę historycznej ciekawości, jak i zapewniająca chwilę z „dreszczami na plecach” - jednak zdecydowanie nie dla każdego. Jak już wspomniałem, miłośnicy typowych horrorów nie mają co tutaj szukać, ktoś kto lubuje się w tematyce Kraju Kwitnącej Wiśni, ale nie przepada za chwilami grozy, również niezbyt odnajdzie się w tym dziele. Grupa potencjalnych odbiorców jest bardzo wąska, lecz dzięki temu jest można mieć pewność, że jeżeli powieść trafi w odpowiednie ręce, zostanie „pochłonięta” od razu w całości.
Ciekawostki:
- Historia po raz pierwszy publiczności została zaprezentowana w 1825 roku jako sztuka teatralna. Spektakl był podzielony na dwie części (dwa dramaty) wystawiane w ciągu dwóch dni. Z biegiem czasu spektakl uległ znaczącemu skróceniu, tworząc jedną spójną całość.
- Opowieść stała się prawdziwym prekursorem współczesnych Japońskich horrorów w tym popularnego na całym świecie Ringu. To właśnie dzięki temu dziełu, białe kimono (symbol żałoby) i długi czarne włosy – dla wielu zachodnich odbiorców stały się synonimem „strachu”.
- Pierwotna historia Yotsuya Kaidan opowiadała dwie różne wersje. Jedna skupiała się na parze służących, którzy zamordowali swoich mistrzów. Druga zaś na samuraju, który zabił swoją konkubinę i sługę za to, że mieli razem romans. W obu przypadkach niedługo po opisanych wydarzeniach w okolicy pojawiały się żądne krwi duchy.
- Najbardziej dochodową adaptacją tej klasycznej historii okazał się film z 1959 roku w reżyserii Nobuo Nakagawa. Mówi się (chociaż nie są to informacje na 100% potwierdzone) o zyskach w okolicy 2 milionów dolarów, co na tamtejsze czasy było kwotą ogromną.
- O’Iwa została ponoć pochowana 22 lutego 1636 roku w świątyni Myogyo-ji w Yotsuya (Tokio). Do dziś jej potencjalny grób jest miejscem, w który udają się żony niewiernych mężów, prosząc o pomoc.
- W przypadku każdej adaptacji zarówno filmowej, jak i serialowej, aktorka wcielająca się w postać głównej bohaterki powieści, musi udać się na wskazany grób i prosić o pozwolenie – w przeciwnym razie czeka ją tragiczna przyszłość.
- Według starych legend każdego, kto odwiedził wspomniany grób tylko z czystej ciekawości, dopadała tajemnicza choroba, powodująca spuchnięcie i utratę jednego oka.