Recenzja filmu Pralnia - Netflix bawi uczy i wychowuje kolejne pokolenia - fsm - 22 października 2019

Recenzja filmu Pralnia - Netflix bawi, uczy i wychowuje kolejne pokolenia

Mimo tego, że najprostsze skojarzenia bywają krzywdzące, to ta krótka recenzja zacznie się właśnie od czegoś takiego. Pralnia to krótszy, prostszy i gorszy Big Short. Zapewne pamiętacie niespodziewany hit w reżyserii Adama McKaya ze Stevem Carellem, Christianem Bale'em, Ryanem Goslingiem i Bradem Pittem. Twórcy w dynamiczny, efektowny i śmieszno-przerażający sposób rozprawili się w tym filmie ze światowym kryzysem finansowym z 2008 roku.

Pralnia idzie podobnym torem - podstawą dla scenariusza są prawdzie wydarzenia (tzw. kwity z Panamy, ujawniające istnienie tysięcy firm zarejestrowanych w rajach podatkowych, które były powiązane z jedną panamską kancelarią prawniczą), obsada jest równie efektowna, a na reżyserskim stołku siedzi podobnej klasy profesjonalista, Steven Soderbergh, znany m.in. z Ocean's 11, Erin Brokovich i Magic Mike. I wszystko tu jest ok, ale pod każdym względem trochę gorzej niż w Big Short.

O tym, czym była afera Panama Papers, możecie przeczytać klikając w link powyżej. Ogólnie rzecz biorąc chodzi o unikanie płacenia podatków przez najbogatszych, co uderza w tych najuboższych. Jak zwykle. W filmie Pralnia przewodników po wydarzeniach jest dwóch - przedstawicielem biednych jest postać grana przez Meryl Streep, która zostaje bezpośrednio dotknięta przez cwaniactwo tych bogatych. Przewodnikiem numer dwa jest duet prawników stojących na czele kancelarii Mossack Fonesca, grany przez Gary'ego Oldmana i Antonio Banderasa. Film skacze między postaciami, notorycznie łamiąc czwartą ścianę i stosując "mieszane techniki prezentacji" (czyli mówiąc po ludzku - animację).

Pralnia trwa nieco ponad 90 minut i jest, mimo poważnej tematyki, filmem raczej lekkim. To satyra, która z jednej strony kieruje uwagę widzów w stronę poważnego problemu i przedstawia wszystkie informacje w przystępny sposób. Ale z drugiej strony z głównych winowajców, którzy są tu niczym grecki chór, robi postacie być może nieco zbyt pozytywnie nakreślone, a fakt korzystania z rajów podatkowych przez samo Hollywood zamyka w jednej linii dialogu ("reżyser tego filmu ma 5 takich firm"). Czyli pokazuje paluchem, ale nie do końca sprawiedliwie. Ten ostatni zarzut zależy jednak tylko i wyłącznie od Waszego stosunku do tego typu przekrętów.

FIlm Soderbergha ma dobre tempo, doskonałą obsadę wspomagającą (poza trójką głównych aktorów ujrzymy m.in. Sharon Stone, Roberta Patricka, Davida Schwimmera, Jeffreya Wrighta, Jamesa Cromwella i Willa Forte (w jednym z najkrótszych gościnnych występów w historii) i potrafi zapewnić sporo rozrywki i nauki w jednym. Pod koniec niestety traci sporo swojego uroku i zaczyna Przemawiać Frazesami. Innymi słowy - reżyser Pralni nie zszedł poniżej swojego solidnego rzemieślniczego poziomu i przygotował jeden z ciekawszych filmów w tegorocznej ofercie Netfliksa. Ale gwarantuję, że ten film nie zrobi na Was takiego wrażenia, jakie zagwarantował Big Short. 6,5/10

fsm
22 października 2019 - 18:52