Recenzja mangi Dziewczyna do wynajęcia #1 - Froszti - 6 stycznia 2021

Recenzja mangi Dziewczyna do wynajęcia #1

Dziewczyna do wynajęcia to jedna z niedawno wydanych mang wydawnictwa Waneko, którą można zaliczyć do grona komedii romantycznych. Przynależność do tego gatunku może dawać błędne przeświadczenie, że jest to pozycja kierowana gównie do płci pięknej. Nic jednak bardziej mylnego, komiks oferuje bowiem treści które powinny przypodobać się szerokiemu gronu odbiorców, łącząc komediowy sznyt, kiełkujący romans i pewne elementy ecchi.

Głównym bohaterem mangi jest młody student Kazuya Kinoshita, który właśnie został rzucony przez swoją dziewczynę. Jego pierwszy poważny związek nie trwał nazbyt długo i teraz musi on sobie poradzić z pierwszym miłosnym zawodem. Jedni topią smutki w procentowych napojach, inni popadają w depresyjny nastrój, a on zaś po chwili załamania postawiania pod wpływem pewnej reklamy skorzystać z usług pewnej „agencji” wynajmującej dziewczyny. W tym konkretnym przypadku należy traktować do bardzo dosłownie, bowiem usługi, z jakich postanowił skorzystać, pozwalają poznać młode urocze damy, które przez pewien czas można nazywać swoją „dziewczyną”. W taki właśnie sposób poznaje on piękną i mocno zachwycającą Chizuru, która wydaje się istotą idealną. Młoda kobieta żadnej pracy się nie boi (cytując klasyka), więc każde tego rodzaju zlecenie traktuje bardzo poważnie i stara się dać z siebie wszystko. W wyniku kompletnie nieprzemyślanego działania chłopak wystawia jej niezbyt pozytywną ocenę, co skutkuje przy kolejnym „spotkaniu” pokazaniem prawdziwego bojowego charakteru młodej kobiety. To wszystko jednak dopiero preludium do całej serii zwariowanych wydarzeń, w które zostanie wplątana zarówno rodzina chłopaka, jak i babcia Chizuru. Więcej fabularnie nie można zdradzać, każdy będzie musiał okryć scenariusz samemu. Jedno co można napisać to, że na pewno jest on mocno humorystyczny i rozrywkowy.

Fabularnie pierwszy tomik nowej serii prezentuje się z naprawdę dobrej strony. Oczywiście przedstawiona tutaj historia jest pełna mniejszych lub większych absurdów i „przekolorowań”, ale potrafi ona również w dość luźny sposób pokazać problemy „pierwszych związków” i odnieść się do „sytuacji” KKW gdzie nawiązywanie relacji męsko-damskich jest sporym problemem. Nie ma co jednak oczekiwać od mangi nadmiernego zagłębiania się w istotne kwestie społeczne pod płaszczykiem komediowej prostoty. Tytuł w głównej mierze stawia na przyjemną, momentami infantylną historię komediową, w której będą pojawiać się zarówno elementy „delikatnej erotyki”, jak i „romantyczne treści”. Przedstawione tutaj dość „wybuchowe” i zwariowane relacje pomiędzy bohaterami napędzają cały pierwszy album. Śmiało można zakładać, że ich ewolucja będzie stanowić podstawę kolejnych części. Jeśli chodzi o same postacie, to są one nakreślone bardzo dobrze i zdecydowanie zapadają w pamięć. W recenzowanej odsłonie uwagę czytelnika zwraca nie tylko główna dwójka młodych ludzi, ale również babcia chłopaka, która kiedy tylko pojawiają się w kadrach mangi, od razu wywołuje szeroki uśmiech zadowolenia.

Jeśli chodzi o oprawę graficzną mangi, to stoi ona na równie dobrym poziomie co scenariusz. Projekty postaci są bardzo ładne (szczególnie damska część bohaterów), co jest dość typowe dla sporej części mang tego typu. Kreska twórcy jest lekka, prosta, ale dość przyjemna w odbiorze. W przypadku wspomnianej już „erotyki” manga stara się być dość oszczędna w swoim przekazie. Pojawia się kilka „pikantniejszych scen”, ale na całe szczęście nie są one przesadzone, dzięki czemu nikogo kilka dobrych scen tego typu nie powinno odrzucić.

Tytuł można więc z czystym sumieniem polecić każdemu, kto poszukuje czegoś prostego, zapewniającego sporą porcję humoru (często infantylnego). Wszystko to pod warunkiem, że nie przeszkadzają mu w komiksach pewne elementy echii i chce zobaczyć jak będą rozkwitały relacje zwariowanych protagonistów.

Prosta, przyjemna komedyjka z elementami „pikanterii” i kiełkującego romansu.

Dziękuję wydawnictwu Waneko za udostępnienie egzemplarza do recenzji.

Froszti
6 stycznia 2021 - 11:05