Recenzja mangi - Zbudź się śpiąca królewno #1 - #2 - Froszti - 12 stycznia 2021

Recenzja mangi - Zbudź się śpiąca królewno #1 - #2

Zbudź się, śpiąca królewno to jedna z nowości wydawnictwa Waneko, która teoretycznie zalicza się do grona dość popularnego gatunku „shoujo”. Tytuł pod wierzchnią warstwą klasycznego romansu skrywa jednak swoje drugie o wiele bardziej tajemnicze oblicze.

Cała historia zaczyna się dosyć nietypowo, co już może świadczyć o pewnej nietuzinkowości tego dzieła. Grupa pracownik pewnej rezydencji opowiada sobie historię o pięknej i mocno tajemniczej panience zamieszkującej domek na skraju rozległej posiadłości. Jednym z odbiorców tej plotki jest Testu, nastoletni chłopak, który jasno zdeklarował się, że nie ma zamiary kontynuować nauki po zakończeniu liceum i jak najszybciej chce zarabiać pieniądze. Teraz dorabia on w firmie ojca, zajmującej się świadczeniem usług sprzątających. Chwilę później scenariusz staje się bardziej „klasyczny” dla gatunku. Nastolatek przez przypadek poznaje ową tajemniczą dziewczynę i od pierwszego wejrzenia się w niej zakochuje. Kilka stron dalej ponownie odbiorca tytułu, zostaje dość mocno zaskoczony. Okazuje się bowiem, że dziedziczka Karasawów, została odsunięta na margines rodziny i całe swoje życie spędza w samotności na uboczu wielkiej posiadłości. Powód? Początkowo chłopak jest przeświadczony, że obiekt jego westchnień cierpi na poważne problemy natury „zdrowotnej”. Prawda jest jednak o wiele bardziej niezwykła, niż ktokolwiek mógłby przypuszczać.

Pierwszy tomik serii wprowadza czytelnika w wykreowany świat, gdzie autorka w dość umiejętny sposób łączy elementy romansu, dramatu, komedii, okruchów życia, mangi psychologicznej z pewną niezbyt typową dla „szojek” mroczną tajemnicą. Nie można na ten temat niczego więcej napisać, aby nie psuć niespodzianki potencjalnemu odbiorcy. Jedno jest pewne, pierwsza odsłona powiela wiele sprawdzonych schematów dla klasycznego shoujo, oferując jednocześnie wiele innej nietuzinkowej treści. Dzięki temu po tytuł mogą sięgnąć zarówno miłośnicy tego gatunku, jak i ci, którzy oczekują od komiksu bardziej porywającej treści niż tylko nastoletnia miłość. Scenariusz poprowadzony jest tutaj bardzo dobrze, powoli odkrywając przed czytelnikiem swoje tajemnice i dobrze kreując pojawiających się bohaterów. Silne emocje, jakie będzie odczuwał chłopak (nie zawsze będzie to miłość), determinować będą jego działa, za którymi kryje się pewien sekret jego przeszłości. Podobnie jest w przypadku żeńskiej protagonistki, której lata dzieciństwa nie należały do najwspanialszych, co miało po części wpływ na jej obecny „stan”.

Część druga to kolejna porcja wyjaśnień fabularnych i pojawiających się na ich miejsce kolejnych niedopowiedzeń i pytań. „Klasyczny” romans stanowiący trzon całej historii, staje się tutaj mocniej rozmyty, ustępując więcej miejsca „mrokowi”, strachowi, samotności, odrzuceniu, cierpieniu i smutkowi. Jest wiec momentami dość poważnie, a autora stara się w bardziej psychologiczny sposób ukazać bohaterów swojego dzieła. Spora dawka emocjonalności wylewająca się z kolejnych stron tomiku, nie powoduje jednak nadmiernej ckliwości. Wszystkie najprzeróżniejsze negatywne uczucia pojawiające się w historii, kontrowane są przez delikatną warstwę humorystyczną, dzięki czemu pozycja nie staje się zbyt „dołująca”. Przypadłość dziewczyny sprawia, że fabuła nie jest tak łatwa do przewidzenia i może ona niejednokrotnie zaskoczyć odbiorcę. To właśnie dzięki temu całość kolejnych tomików pochłania się dość szybko, pragnąc szybko poznać dalszą część historii.

Pod względem graficznym manga prezentuje już bardziej klasycznego podejście do gatunku „shoujo”. Całość jest prosta i ładna, jednak bez większych wizualnych fajerwerków. Miękka, ale zarazem wyrazista kreska, tworzy kardy przyjemne dla oka, na których pojawiają się dobrze narysowani bohaterowie. Dużo do życzenia pozostawiają tła, w którym dominuje głównie biel, ale to już standardowa przypadłość wielu tytułów. Niczego złego nie można napisać na temat rodzimego wydania, które prezentuje się poprawnie. Dobre tłumaczenie, dobra jakość druku, ładna grafika na obwolucie. Wszystko to składa się na dość standardowe mangowe wydanie, które jest warte swojej ceny.

Seria Zbudź się, śpiąca królewno jest więc tytułem, po który może sięgnąć potencjalnie spore grono czytelników i doskonale się przy nim bawić. Sama pozycja jakoś specjalnie nie była mocno popularna, tym bardziej odbiorca może być wielce pozytywnie zaskoczony, sięgając po kolejne pojawiające się odsłony.

Miłość, smutek, nadzieje i strach – ciekawy mix emocji składający się na treść tego tytułu.

Dziękuję wydawnictwu Waneko za udostępnienie egzemplarzy do recenzji.

Froszti
12 stycznia 2021 - 10:23