Guy Delisle znany jest dzięki swym błyskotliwym, podróżnym pamiętnikom. Spisuje je z perspektywy niepozornego towarzysza. U boku małżonki, członkini "Lekarzy bez granic" ludzie widzą w nim głównie dziecięcego opiekuna. To przykrywka dla tajnej tożsamość, maska Batmana. "Pamiętniki" to jego forma walki ze zbrodnią i niesprawiedliwością – walki poprzez demistyfikację.
"Shenzhen" jest znacznie bardziej "soft". Mamy do czynienia z podróżą bardziej powszechną. Guy leci do Chin jako doświadczony animator, który ma za zadanie wyszkolić "tanią siłę roboczą". Pole do popisu mniejsze, a formuła nie jest jeszcze tak dopracowana jak na etapie "Kronik Birmańskich" czy "Pheniana".
Także kreska jest znacznie brudniejsza. Wygląda trochę jak coś, co Guy rysował do szuflady, nieprzekonany o sensie publikacji. Jednak bez tego komiksu prawdopodobnie nie powstałby żaden inny. Sukces "Shenzhena" przyczynił się do kierunku obranego przez autora.
Choć tomik jest ewidentnie słabszy, niż jego szczytowe osiągnięci, nie znaczy to, że jest to słaby komiks. Nawet jeśli nieco mniej dowcipny i trochę gorzej narysowany, nadal stanowi wysokokaloryczną pigułkę wiedzy na temat odległego Europejczykom świata. Komiksy Guya Delisle mają w sobie moc kulturowego wzbogacania. Każdy, kto stroni od ignorancji powinien po nie sięgnąć.
Józek Śliwiński
Więcej komiksów na Instagramie: komiksowy_pamietnik
Format: 165x245 mm
Liczba stron: 154
Oprawa: miękka
Polski wydawca: Kultura Gniewu
Data wydania: lipiec 2021
Data oryginalnego wydania: październik 2006