Słyszeliście, co zrobił Eddie Gein? - Krótka historia szaleństwa i koszmaru

W prowincjonalnym miasteczku Planfield wszyscy znali Eddiego Geina. Sympatycznego, nieco wycofanego i prostodusznego chłopa. Owszem, zdarzało mu się żartować, że kogoś zabił. W jego mieszkaniu znaleźć można było zasuszone głowy i maski z ludzkich twarzy. Ale kto by się tym przejmował, skoro Ed mówił, że to od kuzyna z Filipin?

Harold Schechter i Eric Powell zrobili prawdziwy prezent wszystkim, których interesują seryjni mordercy. To także gratka dla każdego, kogo w jakimś stopniu ciekawi historia horroru. Postawili przy tym raczej na obiektywny realizm i trzymanie się możliwie blisko faktów, niż tanią sensację mająca zapewnić rozgłos.

Ed Gein zainspirował takie postacie jak Norman Bates z "Psychozy", Leatherface z "Teksańskiej masakry piłą mechaniczną", Buffalo Bill z "Milczenia owiec" czy dr Oliver Thredson z serialu "American Horror Story". Wciąż pozostaje kopalnią inspiracji dla kolejnych twórców grozy.

Nic dziwnego, że zainteresował się nim ktoś taki, jak Eric Powell, autor "Goona" - jednego z najlepszych komiksowych horrorów z USA. Jego rysunki utrzymują idealny balans. Są realistyczne i stonowane, a cały mrok najczęściej skrywa się w cieniu.

Wbrew temu, czego można by się spodziewać, autorzy nie epatują przemocą. Postawili na poszukiwanie źródeł szaleństwa Eddiego. Zagłębili się w jego przeszłość. Zbadali sytuację rodzinną, wpływ otoczenia i wychowania, a także opinie zajmujących się jego przypadkiem ekspertów.

"Słyszeliście, co zrobił Eddie Gein?" jest mistrzowsko zrealizowaną historią jednego z najbardziej kreatywnych morderców naszych czasów. To fabularyzowany dokument, który stawia bardziej na realizm, rzetelność i wnikliwą analizę, niż eskalację przemocy i szukanie rozgłosu. Przypomina w tym nieco "Prosto z Piekła" Alana Moore'a. Lektura niezwykła, mocna a przy tym wspaniale wydana.