LastMan 8 - Nic się nie kończy, wszystko się zmienia

Po tym, jak Richard Aldana uciekł z więzienia, a jego tropem ruszyła para magicznych rycerzy, przyszedł wreszcie czas, by znów zatrząść fundamentami świata. Świata, który zdążył już nieco okrzepnąć. W czasie gdy Richard odsiadywał wyrok, a młody Velba postanowił usunąć się w cień, wiele się zmieniło. Sporo spraw wciąż pozostało nierozwiązanych. Nadeszła pora, by znowu wkroczyć do akcji.

Najnowszy tom kontynuuje historię po wielkim przeskoku czasowym, jaki nastąpił pod koniec szóstej części. Bastien Vivès wraz z ekipą nie rozczarowują. Kolejny raz udowadniają, że diablo dobrze panują nad wykreowanym przez siebie uniwersum. Bohaterowie dorośli, zmienił się układ sił, ale przeszłość nie daje o sobie zapomnieć.

Historia, która zaczęła się niczym zapatrzony w japońskie rewiry hołd dla klasycznych shonenów, wciąż zmienia się i ewoluuje w trudnym do przewidzenia kierunku. Jedno nie ulega jednak wątpliwości: wciąż otrzymujemy więcej, niż ktokolwiek mógłby się na początku spodziewać.

Autorzy robią dokładnie to, za co podziwia się największe potęgi świata komiksu takie jak Alan Moore, Robert Kirkman czy Alejandro Jodorowsky: korzystają z pełnej palety barw oferowanej przez scenariopisarskie rzemiosło. Mamy tu z jednej strony brutalną przemoc, seks i narkotyki, a z drugiej subtelną powieść o dojrzewaniu, przyjaźni i wierności własnym przekonaniom.

Kolejny tom "LastMana" przynosi wiele satysfakcji i wciąż pozwala spodziewać się niespodziewanego. Niepozorna historia pod płaszczykiem lekkiej młodzieżówki skrywa pełnokrwistą sagę. Ta zdolna jest zaskoczyć najbardziej wytrawnych czytelników, co czyni ją jedną z moich absolutnie ulubionych serii.

Józek Śliwiński