Recenzja Poranek ściętych głów tom 3 - Froszti - 24 października 2021

Recenzja Poranek ściętych głów tom 3

Poranek ściętych głów to jedna z tych serii, którą zdecydowanie można polecić każdemu miłośnikowi dobrych komiksów, nawet jeśli wcześniej nie przepadał on za mangami. Dzieło duetu Kazuo Koike i Goseki Kojima jest bowiem tytułem, obok którego trudno jest przejść obojętnie (szczególnie jeśli lubi się złożone historie dla dorosłego czytelnika).

Poranek ściętych głów tom 3 zamówiony z księgarni TaniaKsiazka.pl skrywa w swoim wnętrzu pięć porywających historii, których głównym bohaterem jest Yamada Asaemon, zajmujący się „testowaniem mieczy”. Jego zadaniem jest wykonywanie egzekucji na skazanych przestępcach. Jest więc on otoczony wszechobecną śmiercią, wpływającą zarówno na niego samego, jak i na czytelnika.

Dostępne w albumie historie to jednak coś więcej niż tylko ukazanie życia wspomnianego bohatera. W każdym rozdziale Kazuo Koike stara się bowiem pokazać skomplikowane i wielowymiarowe oblicze Japonii okresu Edo, jednocześnie implementując w opowieść solidną dawkę różnorakich emocji i pewne ponadczasowe przesłania. Było to siłą poprzednich tomów i tym razem również wynosi album do miana „rewelacji”, od której trudno jest się oderwać.

Na sam początek scenarzysta w rozdziale zatytułowanym Złodziejka opadających liści pokazuje losy pewnej chorej kobiety, która nieustannie zamiata opadnięte na ziemię liście. Jej działania mogą wydawać się kompletnie irracjonalne, na kolejnych stronach wszystko jednak układa się w logiczną całość i ukazuje tragedię tej postaci. Druga z historii (Szalony umysł, dwa ciała) to z kolei obraz obrzydliwej zbrodni, pewnego rozwarstwienia społecznego Japonii tamtego okresu, dążenia do „sprawiedliwości” i umiejętności przebaczania. Bardzo duża dawka emocjonalności i złożoności tamtych czasów pojawi się również w rozdziale Asaji, gdzie czytelnik ma okazję poznać pewne szczegóły związane z egzekucjami. Kolejny raz ogromną rolę odgrywa tutaj postać kobieca, dla której los nie był łaskawy i musi ona znosić niewyobrażalne cierpienia. Najbardziej „widowiskowym” i najbliższym „samurajskiemu klimatowi”, jest rozdział zatytułowany Szalone ostrze Tsukuyi Bakushu, gdzie mamy okazję zobaczyć niebywałe zdolności dwóch mistrzów miecza. Na sam koniec autor przygotował kolejną mocno emocjonalną historię (Malarka i śmierć), tym razem jednak dużo bardziej związaną z życiem głównego bohatera. Opowieść ta w naprawdę ciekawy sposób stara się ukazać tragedię dwójki postaci, których przeszłość znacząco wpłynęła na całe ich życie, naznaczając ich oblicze niewidocznym znamieniem śmierci.

Fabuła tomiku całościowo opiera się więc głównie na skrajnych emocjach, wobec których czytelnik na pewno niepozostanie obojętny. Autor w naprawdę wyśmienity sposób łączy tutaj elementy dramatu, mangi historycznej z pewnymi bardziej widowiskowymi wstawkami. Sprawia to, że tytuł staje się mocno wielowymiarowy tak samo, jak przedstawione w nim postacie. Nie jest więc to komiks łatwy i prosty w odbiorze, ale na pewno niebywale intrygujący i porywający.

Niesamowitość tytułu przejawia się również w jego oprawie rysunkowej. Prace artysty mogą wydawać się dość surowe w swojej strukturze, doskonale jednak podsycają klimat mangi, oddają historyczną szczegółowość okresu, kiedy dzieje się akcja i kiedy fabuła tego wymaga potrafią również epatować zarówno przemocą, jak i różnorakimi emocjami.

Nie pozostaje więc nic innego jak tylko zachęcić miłośników Japonii i dobrych komiksów, aby sięgnęli po tą serię, jeśli jeszcze tego nie zrobili. Jestem pewien, że tytuł szybko znajdzie się na szczycie ich listy ulubionych pozycji. Zachęcam również do sprawdzenia innych komiksów i nowości w księgarni internetowej TaniaKsiazka.pl.

Kolejna dawka wyrazistych emocji, wobec których czytelnik na pewno niepozostanie obojętny. Jest to jeden z tych komiksów, które po prostu trzeba przeczytać!
Froszti
24 października 2021 - 11:06