Miecz Zabójcy Demonów #16-#17. - Froszti - 16 marca 2023

Miecz Zabójcy Demonów #16-#17.

Wątek w Wiosce Kowali stał się już przeszłością, a na bohaterów i czytelnika czeka nowa porcja niesamowitych i mocno widowiskowych wydarzeń. Gotowi na kolejną porcję „demonicznej” akcji?

Wszystkie wydarzenia, których byliśmy do tej pory świadkami, jasno pokazały, że Tanjirou i jego przyjaciele są dopiero na początku swojej drogi zostania prawdziwymi mocnymi Zabójcami Demonów. Muszą oni jeszcze poświęcić wiele czasu na trening, aby osiągnąć poziom Filarów. Dlatego też chłopak udał się do Himejimy (Filara Kamienia) w celu odbycia kolejnego etapu nauki. Trening jest nie tylko bardzo intensywny, ale również przesycony charakterystycznym dla serii niezłym poczuciem humoru. Do tego wszystkiego bardzo przyjemnie obserwuje się interakcje między postaciami i to jak stopniowo się one rozwijają. Jest to również doskonała okazja dla autora, aby kolejny raz zanurzyć się w przeszłości i pokazać odbiorcy wycinki z dawnego życia Himejimy.

Wątek ten jest jednak tylko przystawką przed dalszą częścią fabuły, która powinna zachwycić fanów mangi. Król Demonów konsekwentnie bowiem wprowadza w życie swój plan zniszczenia organizacji. Nie będę się tu zbytnio zagłębiał w szczegóły fabularne, aby nikomu nie psuć dobrej zabawy. Wystarczy napisać, że intensywność wydarzeń jest ogromna, ekspozycja świata i bohaterów zjawiskowa i mocno angażująca, a następujące po sobie wydarzenia często dość zaskakujące.

Nie obeszło się tu jednak bez kilku drobnych wad/niedociągnięć. Historia w kilku momentach na przykład toczy się moim zdaniem trochę za szybko. Jej intensywność nie pozwala na właściwy odbiór zaprezentowanych wydarzeń, które są naznaczone dość intensywnymi ludzkimi emocjami. Ponarzekać można również na niektóre prowadzone rozmowy. Czasem można odnieść wrażenie, że niektóre dialogi były pisane na kolanie i nie wnoszą one kompletnie niczego do opowieści, na całe szczęście momenty tego typu można policzyć tu na palcach jednej dłoni.

Zasiadając do lektury tomiku siedemnastego, da się wyraźnie wyczuć, że historia powoli, ale konsekwentnie zbliża się do swojego wielkiego finału. Twórca kontynuuje tu wydarzenia napoczęte w poprzednim tomie, kiedy to Zabójcy Demonów dostali się do Zamku Nieskończoności, gdzie będą musieli zaprezentować pełnię swoich zdolności, o ile planują opuścić to demoniczne miejsce. Początek tomiku to dokończenie walki Shinobu i Doumy, która jest widowiskowa, angażująca i zaskakująca (nic więcej nie trzeba i nie można dodawać - każdy musi ją zobaczyć na własne oczy). Na dalszych stronach komiksu wcale nie jest mniej intensywnie. Historia skupia się bowiem na Zenitsu i jego walce. Mamy tu również okazję poznania pewnych wycinków z przeszłości tego bohatera. Wątki te są ciekawe, ale stanowią jedynie przystawkę przed wydarzeniami, w których pierwszy plan będzie należeć do Tanjirou i Muzana.

Koyoharu Gotouge nie wrzuca tutaj czytelnika w wir widowiskowej, ale bezsensownej walki. Każda potyczka, którą mamy tu okazję widzieć jest mocno zakorzeniona w fabule i jednocześnie emanuje wyrazistymi emocjami. Toczone walki to nie tylko pewnego rodzaju rozprawienie się z przeszłością (dla niektórych postaci), ale przede wszystkim kolejny etap ich rozwoju. Na uwagę odbiorcy zasługują również umieszczone po każdym rozdziale posłowia, które rzucają więcej światła na wybranych bohaterów i zauważalnie zwiększają całe uniwersum.

Oba tomy mangi należy więc ocenić bardzo pozytywnie. Zapewniają one czytelnikowi nie tylko sowitą porcję widowiskowej rozrywki, ale również jeszcze bardziej wciągają go w fantazyjną historię, która powoli zbliża się do swojego końca.

Widowiskowe walki, zaskakujące wydarzenia, ciekawa historia i świetni bohaterowie. Niczego więcej nie trzeba do szczęścia, aby móc w pełni oddać się wyśmienitej popkulturowej rozrywce.

Recenzowane mangi można znaleźć w sklepie wydawnictwa Waneko.

Froszti
16 marca 2023 - 13:37