The Walking Cat #2-#3. - Froszti - 4 kwietnia 2023

The Walking Cat #2-#3.

Jeśli ktoś myślał, że z tematyki „zombie” zostało już wyciśnięte wszystko co tylko się dało, to miłym zaskoczeniem dla niego będzie krótka seria The Walking Cat, która pojawiła się w ofercie wydawnictwa Waneko.

Pierwszy tom apokalipsy zombie widzianej oczami kota był dość interesujący. Pora więc sprawdzić, czy dwie kolejne odsłony (zamykające trylogię) są równie ekscytujące czy też może trącą już trochę zgnilizną.

Spiesząc z odpowiedzią na zadane we wstępie recenzji pytanie - tom drugi serii jest równie dobry i interesujący jak początek mangowej trylogii. Czytelnik naprawdę miło jest zaskoczony tym, ile popkulturowej dobroci (rozrywki) idzie wycisnąć z obserwowania losów kota.

Pomimo tego, że pierwszy plan opowieści (teoretycznie) wypełniony jest losami czworonożnego puchatego białego bohatera (Yuki), nie można tutaj nie zwrócić uwagę na ludzi. Wokół kota pojawia się sporo postaci, które stanowią o sile serii. Tomo Kitaoka, wykorzystuje bowiem zwierzaka do zaprezentowania ogromu cierpienia, smutku i szeregu innych emocji, z którymi muszą sobie radzić ludzie w obliczu prawdziwej apokalipsy (sam kot również nie jest pozbawionym uczuć stworzeniem).

Po tym, jak Yahiro bezpiecznie dostarcza Yukiego na wyspę, opiekę nad kotem przejmuje młoda dziewczyna Kaoru ze znajdującego się tam obozu dla ocalałych. Początkowo kot jest trochę zagubiony w nowej rzeczywistości i musi przywyknąć do nowych osób. Wraz z nim poznajemy realia obozowe, piętrzące się tam problemy, czy złożone rozterki ocalałych ludzi. Każdy z tragedią stara się radzić na zupełnie inny sposób, co często prowadzi do uzewnętrzniania jego wewnętrznych „demonów”. Dodatkowo gdzieś w tle całej opowieści pojawiają się drobne odniesienia do poprzedniej części, np. jedna z kobiet zamieszkująca wyspę to żona Yahiro, która nie ustaje w poszukiwaniu męża. Nie można tutaj również zapomnieć o samych „zombie”, które cały czas stanowią zagrożenie i często znacząco podsycają klimat grozy.

O ile pierwsze dwa tomy serii były naprawdę angażujące i pod wieloma względami zachwycające, pewne niedoskonałości pojawiają się wraz z lekturą trzeciego ostatniego tomu cyklu.

Yuki ponownie trafia pod opiekę nowego bohatera, który walczy z cierpieniem zarówno tym fizycznym, jak i emocjonalnym. Każda chwila to nieustająca walka o przetrwanie. Kot w pewnym sensie zmusza jednak młodego chłopaka (Futa), aby ten walczył z całych sił o życie (nie tylko swoje). Kiedy sytuacja wydaje się uspokajać, a na drodze tej dwójki pojawiają się życzliwi ludzie, scenariusz ponownie uderza w mocno emocjonalne tony. Kitaoka bezkompromisowo pokazuje brutalność wykreowanego świata, gdzie nie tylko zombie są prawdziwymi potworami.

„Problematyczny” jest sam koniec mangi. Co prawda historia stara się dać czytelnikowi pewne sugestie, co do tego, jak rozpoczęła się cała apokalipsa, oraz jak dalej potoczą się losy Yukiego, na mój gust jest to jednak zbyt mocno „otwarte” zakończenie, a wydarzenia są trochę zbyt chaotyczne. Finał nie jest współmiernie satysfakcjonujący w porównaniu z całą świetną wcześniejszą treścią tytułu. Wygląda to tak, jakby autorka zostawiała sobie otwartą drogę do ewentualnej kontynuacji.

Pomimo pewnych niedociągnięć finału nadal uważam, że seria The Walking Cat jest zdecydowanie warta sprawdzenia. Powinna się ona spodobać nie tylko miłośnikom postapo, ale również tym czytelnikom, którzy nie stronią od mocno emocjonalnych/dramatycznych tytułów.

Wciągająca kocia apokalipsa, która pod sam koniec łapie małą jakościową zadyszkę. Nadal jest to jednak tytuł, na który zdecydowanie warto zwrócić uwagę.

Recenzowane mangi można kupić w sklepie wydawnictwa Waneko.

Froszti
4 kwietnia 2023 - 12:04