Zrobiłem podsumowanie muzyczne, zrobię podsumowanie filmowe (zaraz po tym, jak obejrzę Trona), teraz robię skromne podsumowanie dotyczące gier w mijającym roku. Jak to zwykle bywa - moje podsumowanie jest najmojsze i jedynie pecetowe, a dodatkowo cierpi na poważne braki w moim tegorocznym graniu. Nie udało mi się (z braku czasu, ale nie tylko) zagrać m.in. w Assassin's Creed II - ten został wpisany na list do Św. Mikołaja, nie pojechałem do Empire Bay (Mafia II nieco zbladła w moich oczach po nie aż tak entuzjastycznym przyjęciu), a nowego NFS-a zostawiłem sobie na przyszły rok (o ile się uda). Tak czy siak, udało mi się ustalić trójkę najlepszych tytułów, jakie udało mi się w tym roku przejść. Jeśli jesteście zainteresowani, zapraszam.
Miejsce 3, medal brązowy - Bioshock 2
Świetna gra, bez dwóch zdań. Co prawda klimat i uniwersum już nie zaskakiwało, ale gameplayowe poprawki, ogólna spójność zaprezentowanej kreacji i porządna historia (może ciut gorsza od tej z pierwowzoru, bo twist fabularny nie wywołał opadu szczęki) złożyły się na kompletny produkt, który nie może się nie podobać. A dla chętnych dodano multi. Tak się powinno robić sequele.
Miejsce 2, medal srebrny - StarCraft II
Możnaby napisać tylko: bo nareszcie jest! Ale dodam jeszcze: bo jest i jest świetny. Bo czuć klimat stareńkiego SC, bo wszystko jest ładne, bo polska wersja językowa nie okazała się wcale taka tragiczna, bo filmiki jak zwykle wymiatają, bo misji jest mnóstwo, bo bardzo ładnie wygląda pudełko na półce, bo nie zabolała mnie (aż tak bardzo) cena. A gdybym grał po sieci, to zapewne StarCraft II zdobyłby złoto. Ale nie gram :)
Miejsce 1, medal złoty - Mass Effect 2
Zero zaskoczenia. Ten tytuł z pewnością znajdzie się wysoko we wszystkich możliwych podsumowaniach. A dlaczego? Bo jest po prostu piekielnie dobrą grą. Złożona, nakreślona z rozmachem historia, świetne postacie, bardzo przyjemna mechanika gry (mam gdzieś fakt, że ME2 w zasadzie nie jest grą RPG), doskonałe rozwinięcie wszystkiego, co było świetne w jedynce + tylko jedna mała irytująca rzecz, czyli skanowanie planet. Ale nawet ono nie przesłoni ogromu czadowości, jakie niesie ze sobą Mass Effect 2. Zdecydowanie (pecetowa) gra roku 2010.
Jedna rzecz tylko może martwić. Mam tu same części drugie... Chętnie powitam w przyszłym roku jakąś świeżynkę (Bulletstorm... coś jeszcze?). Pecetowcy - a jakie są Wasze typy? Chętnie przeczytam. Konsolowcy - co znalazłoby się mojej takiej liście, gdybym miał sprzęt Sony lub Microsoftu? Hejże, do piór!