W roku 2021 na zdecydowaną większość czytanych przeze mnie pozycji składały się wcześniej rozpoczęte serie. Spędzenie trzech miesięcy za granicą też uszczupliło liczbę lektur (marne 200 sztuk, podczas gdy w latach poprzednich przekraczałem 400!). Mimo wszystko udało się znaleźć 10 pozycji, które mogę Wam polecić jako objawienia minionego roku.
Rok 2011 to był naprawdę ciekawy okres. Wielu z nas kojarzy go z atakiem hakerskim, który położył na półtora miesiąca cały PSN. Część graczy po wycieku danych stwierdziła, że należy rozstać się z Sony na zawsze. Ci bardziej cierpliwi podeszli do tej niefortunnej kwestii zdroworozsądkowo, racząc się grami na innych platformach i czekając na przeprosiny japońskiej korporacji w postaci programu Welcome Back. Był to czas, w którym pojawiały się ostatnie dobre pozycje na NDSie i pierwsze na jego następcy, 3Dsie. Posiadacze X360 i PC też mieli ręce pełne roboty. W swoim tekście przytoczyłem jedynie garstkę dobrych gier dostępnych w tamtym roku. Gdybym chciał opisać wszystkie nie starczyłoby mi pewnie życia. Jeśli chcecie dowiedzieć się lub przypomnieć sobie jak to wyglądał kiedyś świat gier wideo, to zapraszam do dalszej części tekstu.
Po przeczytaniu przeszło 300 komiksów przedstawiam 10-kę tych, które zrobiły na mnie największe wrażenie. Konstruując topkę kierowałem się nowościami na polskim rynku, stąd w zestawieniu obecność chociażby "Perramusa" z lat '80. Tym samym pomijam wiele wspaniałych wznowień, jak choćby wyczekiwany "Szninkiel", "Skarga Utraconych Ziem" czy "Potwór" Bilala. Nie załapały się również znakomite serie, które zaczęły się ukazywać wcześniej, a ich odsłony nie stanowią samodzielnych całości. Tu choćby "The Goon", "Azymut", "Donżon", "Invincible", "Usagi Yojimbo Saga", "Promethea" czy wspaniałe kolekcje disneyowskich komiksów Carla Barksa i Dona Rosy.
Witam wszystkich. Bardzo długo myślałem nad przygotowaniem własnej topki dekady. Czekałem na premiery najważniejszych gier w tym roku, zwlekałem z podjęciem tego tematu, aż wreszcie trafiła się szansa na realizację tego przedsięwzięcia. Zamiast dekady wybrałem dłuższy okres czasu, bo piętnaście lat, dzięki temu mogłem zahaczyć w swoim zestawieniu o gry z mojej ulubionej generacji konsol. Przez tak długi okres czasu wiele się zmieniło. Kiedyś dosłownie każdy nowy gamingowy sprzęt był moim priorytetem, aż w końcu zrozumiałem, że nawet gdybym kupił wszystkie konsole do końca życia, to i tak ominęłyby mnie wspaniałe gry pecetowe. Mając na myśli te ostatnie, nie chodzi mi wcale o tak zwane najlepsze gry pecetowe, które wypada znać, bo inaczej nie jesteś prawdziwym graczem. Uważam, że granie w ulubione gry innych graczy nie jest tak ważne dla gracza, jak posiadanie własnego podejścia do gier oraz przede wszystkim gamingowych preferencji.
Jedynym i najlepszym kryterium przy tworzeniu takich zestawień jest to, co sami lubimy, a nie wysokość przychodów, klikalność lub rozpoznawalność danej produkcji. To nie wybory, w których wygrywają najpopularniejsi. Nie jestem udziałowcem konkretnych firm zajmujących się grami, nie jestem także członkiem zarządu w jakiejś korporacji. Jestem po prostu graczem, i to takim, który lubi rozmawiać z innym graczami o tym, co lubią, nie bojąc się przy tym dorzucić trzech groszy od siebie. Dlatego też tym właśnie będzie poniższe zestawienie. Jeśli i Wy chcecie podzielić się Waszymi ulubionymi grami 15-lecia, to oczywiście zapraszam do komentarzy.
Nasza wiedza na temat Japonii jest raczej ograniczona. W szkołach nie ma zbyt wiele czasu, by dobrze poznać historię i kulturę własnej ojczyzny, więc o Kraju Kwitnącej Wiśni… co najwyżej się wspomni. Z tego powodu powszechna wiedza na temat odległej krainy ogranicza się do haseł typu samuraj, ninja, anime i sushi. Naszą wiedzę o tych pojęciach i samej Japonii czerpiemy głównie z popkultury – gier, filmów i seriali. Premiera Ghost of Tsushima sprawi na pewno, że więcej osób zainteresuje się tematem samurajów i ich genezą. Jest też zapewne wiele osób, które będą miały ochotę zakosztować atmosfery życia z kataną u boku, jeszcze przed premierą hitu (miejmy nadzieję) na PlayStation 4.
Pierwsza połowa roku zbytnio nas nie rozpieszczała. Praktycznie cały świat został dotknięty przez masę problemów i nieprzyjemnych sytuacji. Wszystko wpłynęło na życie wielu ludzi a także na branżę rozrywki. Upadały kina, premiery filmów zostały przekładane a celebryci do końca postradali zmysły. Nieprzyjemna sytuacja odbiła się także na branży gier wideo. Mimo wszystko pierwsze sześć miesięcy tego roku dostarczyło nam kilka gier godnych naszej uwagi.
Ostatnia dekada to całkiem ciekawy okres dla gier wideo. Wydarzyło się całkiem sporo, branża rozrosła się do gigantycznych rozmiarów. Pełno wzlotów i upadków i zmian, które wpłynęły na to w co gramy i jak gramy. Działo się naprawdę sporo bo w tym okresie mignęło nam przed oczami Wii U, pożegnaliśmy się z Xboksem 360 i PlayStation 3 by przywitać ich następców. Switch okazał się sukcesem, a granie na przenośnych urządzeniach zdominowało większość świata. VR powróciło do łask a scena indie eksplodowała i wiele z najfajniejszych gier ostatnich lat to twory jednostek lub małych grupek utalentowanych deweloperów. Wydawcy i producenci stali się jeszcze gorsi i bardziej pazerni... Jednak ja nie będę o tym teraz przynudzał i skupię się na grach. Poniżej najbardziej (nie)obiektywne zestawienie najlepszych/najważniejszych/naj gier ostatniej dekady.
Bez zbędnych formalności i przydługawych wstępów, zapraszam do zapoznania się z kolejną częścią tekstu o perełkach PSP. Tym razem na liście znalazły się dość różnorodne tytułu, które powinny zainteresować szerokie grono graczy.
2019 to kolejny rok, w którym komiksomaniacy nie mają powodów do narzekań. Choć na horyzoncie zbierają się czarne chmury, w których niektórzy dostrzegają symptomy zbliżającego się kryzysu, to oferta wydawnictw wciąż bada granice zasobności naszych portfeli.
Lista wartościowych tytułów, które nie ukazały się w naszym języku sumiennie się zmniejsza, serie z nielicznymi wyjątkami są kontynuowane do końca, komiksy są wydawane pięknie i można je nabyć (zwłaszcza w internetowych dyskontach) relatywnie tanio.
Tymczasem, zapraszam na subiektywny wybór przeczytanych tytułów. Choć musiały się tu znaleźć komiksy, o których było głośno, są też takie, o których mam nadzieję nie słyszeliście. Postaram się krótko nakreślić czym mnie kupiły.
Po dość lichym okresie, bijatyki w ostatnich latach odbiły się od dna. Choć nie radzą sobie na rynku tak dobrze jak w złotych czasach, są dość popularne, by twórcy chętnie produkowali kolejne tytuły tego typu, a gracze mogli przebierać wśród licznych przedstawicieli lubianego gatunku. Na PlayStation 4 rocznie wychodzi kilku dużych przedstawicieli mordobić, pomiędzy nimi pojawiają się także solidne produkcje mniejszych producentów. Przy tylu dobrych tytułach, ciężko jest być na bieżąco ze wszystkimi produkcjami i najlepiej ograniczyć się do najlepszych przedstawicieli gatunku – takich jak te ujęte w tym zestawieniu.