Japonia to kraj kolorowy, dziwny (dla ludzi z Zachodu), atrakcyjny, egzotyczny i generalnie dopiszcie jeszcze kilkanaście innych epitetów. Często jednak zdarza się, że rzecz bardzo dziwna i nietypowa wydaje się na tyle fajna, że chyba nikt nie pogardziłby jej obecnością na europejskim rynku. W tym wypadku przez "rynek" rozumiem męskie toalety, a "rzeczą" jest pisuaro-konsola.
Powyżej macie wesoły obrazek przedstawiający Toylet - najnowsze dzieło firmy Sega, która z konsolami dała sobie spokój jakiś czas temu. Widać jednak japońskie toalety są na tyle, ekhem, chłonnymi miejscami, że warto zainstalować tam ten jakże nietypowy automat do gier. Toylet polega na tym, że nad każdym pisuarem znajduje się ekran LCD, a powierzchnia "olewnicza" to tak naprawdę bardzo czuły panel reagujący na uderzający weń strumień moczu. Łapiecie już w czym rzecz? Gramy za pomocą własnych sików. Geniusz! Toylet wyposażony jest w 4 gry:
1. Graffiti Eraser pozwala wymazywać bazgroły ze ścian.
2. Mannekin Pis to klasyczne "sprawdź jak mocno sikasz".
3. The Northern Wind, The Sun and Me z kolei to typowo japońska zabawa w zdmuchiwanie za pomocą moczu spódniczki z pewnej niewinnej niewiasty.
4. Battle! Milk From Nose (zacne tytuły, musicie przyznać) to gra multiplayerowa: mierzysz się z ostatnim użytkownikiem pisuaru na moc moczu. Jeśli Twój strumień jest silniejszy, to mleczny strzał usuwa przeciwnika z ringu i zostajesz mianowany królem pisuaru.
Każda jednostka ma wbudowany porst USB pozwalający zapisać szczególnie wysoki high-score, a między "sesjami" ekranimi wyświetlają reklamy. Toylet jest w fazie testów i wybrani mieszkańcy Tokio już mogą olewać nowe dzieło Segi. Chętnie bym do nich dołączył. Kto jest ze mną? Jeśli znacie japoński, możecie zajrzeć na oficjalną stronę.