Gry które ominęliśmy – Hot Pursuit?! - Brucevsky - 15 stycznia 2011

Gry, które ominęliśmy – Hot Pursuit?!

Ktoś się zezłościł na rynkowy tłok?

Ostatnio natknąłem się na artykuł Jeffa Ridera w The Charleston Gazzette, w którym autor próbuje zwrócić uwagę na gry, które minęliśmy w przedświątecznym i grudniowym natłoku hitów. Przejrzałem listę i zacząłem się zastanawiać, co tak naprawdę decyduje, że jedne produkcje dodajemy do ciągle rosnącej listy „na później”, a w inne inwestujemy od razu?

Wbrew pozorom końcówka 2010 roku nie była jakaś przesadnie oszałamiająca. Potężnych hitów nie było znowu aż tak wiele, a ich różnorodność pozwalała większości odbiorców czuć się usatysfakcjonowanym. Mało było gatunków „przeładowanych”, a i wydawcy nie chcieli się tłoczyć i rozrzucili bardziej swoje premiery w czasie.

Według Jeffa Ridera szeroko rozumiany okres świąteczny sprawił jednak, że tytuły takie jak Arcania: Gothic IV albo Need for Speed: Hot Pursuit od Criterion mogły trafić na listę gier „do zagrania kiedyś tam”. I o ile w przypadku niemieckiego RPG-a jestem w stanie się zgodzić, podobnie z tytułami na Wii czy PES2011, o tyle sytuacji z dodaniem NFS na listę nie rozumiem. Przecież to znana marka, dobrze wypromowana, naprawdę solidna produkcja, popularny gatunek, a do tego brakowało mu znaczącej konkurencji.

Jedyną rozsądną odpowiedzią na pytanie „co sprawiło, że Hot Pursuit mógł trafić na zewnętrzny marker naszych zainteresowań?” wydaje się Gran Turismo 5. Hit od Polyphony wystarczył miłośnikom motoryzacji. Ale znowu, co z posiadaczami X360? Co z fanami innego rodzaju zabawy, nie takiego w stylu GT właśnie? Przecież dla nich Hot Pursuit było właśnie jedyną tak dobrą alternatywą. Patrząc na wyniki sprzedaży można przypuszczać, że nowy NFS trafił właśnie głównie do osób majętnych, których było stać na dwie gry wyścigowe w tak krótkim okresie, posiadaczy X360 i ewentualnie oddanych fanów gier Criterion.

Jeff Rider, może nieco przypadkowo, rzucił więc światło na pewien ciekawy problem przesycenia, o którym media o grach wspominają od pewnego czasu. Czy odłożyliście zakup jakiegoś tytułu „na później” w ostatnich miesiącach 2010 roku?

Brucevsky
15 stycznia 2011 - 10:54