Jutro z samego rana razem z Vermim ruszamy w drogę do San Francisco. Już trzeci raz wezmę udział w Game Developers Conference - imprezie, na którą zawsze jadę z pokorą i zamiarem nauczenia się wielu ciekawych rzeczy. Pamiętam jak w 2008, konfrontując się po raz pierwszy ze światem game devu, czułem się jak wyrwany z kontekstu buszmen który z wypiekami na twarzy ogląda targową księgarnię, nie rozumiejąc w zasadzie co się dzieje dookoła. Dziś wiem, dlaczego tam jedziemy. I cieszę się bardziej, niż na jakiekolwiek klasyczne targi.
Niejednoznaczny jest stosunek mediów do GDC. Podobnie jak stosunek GDC do mediów. Bo chociaż organizatorzy zapewniają pokój prasowy oraz dostęp do wszystkich wykładów i paneli, nikt nie stara się tam uprawiać wyborczej kiełbasy jak na E3, gamescomie czy TGS. Bo to nie impreza dla dziennikarzy, nie dla odwiedzjących pasjonatów - to konferencja dla developerów, gdzie co roku przedstawiane są nowe pomysły i trendy w projektowaniu gier wideo oraz ich technologii.
Oczywiście, sprytni wydawcy wykorzystują fakt, że oczy całego growego świata są przez te kilka dni zwrócone w jedno miejsce. I organizują własne imprezy, które towarzyszą konferencji, a które zbliżone są formułą do normalnych eventów prasowych. Stąd też w naszych relacjach możecie się spodziewać dwóch rodzajów materiałów: tych z samego GDC (cięższe, teoretyczne, paranaukowe rozkminy) oraz tych z prasowych pokazów - tutaj pojawią się standardowe zapki, może jakiś wywiad, gameplay. Zobaczymy.
Game Developers Conference ma jeszcze inne oblicza. To największy na świecie zlot niezależnych developerów, zachęconych do uczestnictwa przez prestiżowe nagrody Independent Game Awards (grand prix otrzymały tam m.in. World of Goo, Crayon Physics, Blueberry Garden). Można tam ich poznać, zaczepić, pogadać - zwykle bardzo im zależy na rozgłosie, bo nie mają środków na organizację promocji w ramach imprez takich jak E3. Kolejną atrakcją są targi technologiczne: najnowsze rozwiązania mo-capowe, skanowanie twarzy, kontrolery ruchu, sterowanie myślą, ogólnie pojęty middleware (jak chociażby software do proceduralnego generowania roślin); jeśli ktoś to wymyślił, znajdziecie to na GDC Expo. I ponownie: adresatami wystawy nie są ani dziennikarze, ani gracze. Twórcy technologii liczą raczej, że podejdzie do nich prezes Naughty Dog i wykrzyknie "kupujemy was!". Rok temu Sony pokazało tam po raz pierwszy Playstation Move, używając właściwej nazwy swojego kontrolera (wcześniejsze pokazy prototypów pozbawione były marketingowej otoczki).
Kulminacyjnym punktem każdego GDC jest gala Game Developers Choice Awards, tradycyjnie już prowadzona przez Tima Schafera. Grom przyznawane są tam nagrody w różnych kategoriach, co je wyróżnia to że jurorami są przedstawiciele największych studiów developerskich na świecie. Z tego względu wybory bywają często zupełnie inne niż te wskazywane przez graczy (np. gremialny zachwyt LittleBigPlanet, które lata temu skosiło nagród niczym Titanic). Nie twierdzę, że ich punkt widzenia jest lepszy - może wręcz przeciwnie. Ale między wierszami są tam zawarte cenne informacje. I pamiętajcie: dwa lata temu na tej właśnie gali ogłoszona została data premiery Modern Warfare 2. Możemy więc liczyć na jakąś mocną niespodziankę.
Oglądajcie i czytajcie!
Game Developers Conference to niezwykła, niepowtarzalna impreza, na której zbierzemy dla Was całą masę ciekawych informacji i wniosków. Będzie poważnie, będzie śmiesznie, zrelacjonujemy dla Was może wykład o zasługach World of Warcraft w epidemiologii, porozmawiamy z twórcami pixelowych przygodówek w stylu Gemini Rue, wypijemy piwko z chłopakami z 11bit Studios, posterujemy grami myślą i przymierzymy kamizelkę z elektrowstrząsami. Wypatrujcie relacji na łamach gry-online.pl i tvgry.pl - lecimy tam jako jedyni dziennikarze z Polski, więc wiele z tych rzeczy znajdziecie tylko u nas. A z gier? Zobaczymy Battliefield 3, Shadows of the Damned, Alice... serio, nie chcecie tego przegapić.
Mniej oficjalne newsy z GDC (jak chociażby smak tamtejszych hamburgerów) znajdziecie u mnie na FB. Wszelkie słowa otuchy mile widziane, bo przed nami blisko 20-godzinna podróż. Sledźcie też facebookowe profile tvgry.pl i gry-online.pl!