New York Crysis 2 - eJay - 29 marca 2011

New York Crysis 2

eJay ocenia: Crysis 2
87

Obrosło ostatnio recenzjami drugiego Kryzysa. Na Gry-OnLine UVI postawił  mocną "dziewiątkę", natomiast na łamach Gameplaya Rock i G40st przedstawili niejako przeciwstawne punkty widzenia (kolejno 95 i 79). Ja dla odmiany stanę nieco po środku.

Crysis 2 był dla mnie wielką niewiadomą. Pomysł przeniesienia akcji do Nowego Jorku nie zyskał mojego aplauzu, Crytek zaś stawiając na konsole dał jasno do zrozumienia, że MS i Sony są uber i to dzięki nim devowie mogą kupować drogie samochody. Decyzja o zakupie zapadła po nieco dłuższej wymianie z zdań z UVIm. Przytoczę niektóre detale tej rozmowy (mam nadzieję, że się kolega nie obrazi;)).

UVI: Crysis 2 w tym tygodniu wychodzi. Więc nie chcę go zestawiać z tym gównem. (chodzi o Homefronta). Tym bardziej, że Crysis 2 miażdży tego gniota bez trudu.

Ja: Z takim poziomem technicznym to nawet Sniper Ghost Warrior go miażdży ;)

UVI: Aj, tu akurat to sprawa była otwarta, bo technicznie to wiadomo, ale gameplayowo niekoniecznie. A jednak C2 daje radę. [...] Nie mogli dać swobody z jedynki, więc gra jest bardziej filmowa.

Ja: Ale jest epa? czy wszystko pokazali w trailerach?

UVI: Epa? No tak. Walą się wieżowce, w budynki wbijają się statki kosmiczne, efektowne to w ch**.

Krótka piłka, jeżeli statki kosmiczne wbijają się w budynki to nie ma szans, aby gra mi się nie spodobała. Poszła kasa, zamiast na Shifta 2, to na Crysisa. I wiecie co? Nie żałuję. Crytek mnie zaskoczył. Grając w sequel nie odczuwałem kompletnie syndromu odcinania kuponów. Jest to produkcja przemyślana od A do Z, szalenie efektowna (budynki walą się jak na zawołanie), a pokłady emocji i adrenaliny nie mają chyba granic.

Crysis 2 fabularnie prezentuje się atrakcyjnie, jednakże należy przygotować się na dwie ciężkostrawne rzeczy. Po pierwsze, na masę pogmatwanych inżynieryjno-biologicznych zagadnień. Po drugie, na mdławego głównego bohatera, który za żadne skarby nie chce pokazać swojej facjaty, ani dać głosu (no prawie, ale ciiiiii). Jeżeli przyjmiecie bezkrytycznie teksty "Symbioza nanokombinezonu dokonana blablablablabla" w ilości 50 zdań na minutę to będziecie bawić się lepiej niż świetnie.

Gameplay to już rewelacja i zabawa na sto-dwa. Alcatraz w nanokombinezonie odwala wielkie rzeczy, a najlepsze jest to, iż Crytek, mimo wyraźnie zawężonego obszaru, nie narzucił sztucznie konkretnych rozwiązań akcji. Kiedy wkraczamy na arenę, którą może być park, ulica, magazyn etc., znika jakakolwiek monotonia znana z innych FPSów. Gracz z pełną świadomością i premedytacją może wykorzystać zalety stroju, który nosi bohater. W całej swojej przygodzie z Crysisem 2 wybiłem może 200 przeciwników. Stosując taktykę z "pianą na ustach" wynik ten należałoby przemnożyć razy 5. Występują naturalnie korytarze i przede wszystkim skrypty. Tylko, że są one:

a) efektowne

b) epickie

c) tak dobre, jak pisze prasa, a nawet lepsze

Serio, jak zobaczycie motyw z Central Parkiem to będziecie chcieli wracać do poprzedniego punktu kontrolnego, aby jeszcze raz zaobserwować tę starannie wyreżyserowaną scenkę.

Tytuł nie jest bez wad. Sztuczna inteligencja często nie domaga (i to w taki sposób, że trzeba przejrzeć okolicę w poszukiwaniu zbłąkanego na murku Cepida), a swoboda działań w niektórych momentach powinna być większa niż proponują to twórcy. Jednakże jest to tak wciągająca historia, na dodatek z doskonałą grafiką (i małymi wymaganiami!) i powalającą muzyką, że na drobne niedoróbki po jakimś czasie nie zwraca się uwagi. Crytek spisał się na medal, bo druga część nawet jeśli nie jest wyraźnie lepsza od oryginału, to na pewno nie jest stratą czasu dla wymagającego fana FPS'ów.

eJay
29 marca 2011 - 23:19