Kolejny odcinek telenoweli „Sony vs piraci” wprowadza spory zwrot akcji w fabule. Tym razem nie dowiemy się gdzie GeoHot pojechał na wakacje, ani kto mu wpłacał pieniądze na paypala. Sony może mieć znacznie poważniejsze kłopoty niż złamanie PS3, bo do gry włączył się nowy zawodnik, który nie zna się na żartach.
Sony ściągnęło na siebie gniew Anonimowych. Zobaczce sami:
Zobaczymy w jaki sposób japoński gigant będzie nękany. Skoro na kolana padały nawet MasterCard i Visa, a kolejne ataki DDoS biły rekordy mocy, mądre głowy w Tokyo muszą się mocno wysilić.
Denerwuje mnie fakt, że wszystko to rozbija się o piractwo. GeoHot może mówić co chce, ale wiadomym jest, że przez jego działania, mające ponoć na celu przywrócenie OtherOS do konsoli, były skierowane głównie w stronę uruchamiania niepodpisanych aplikacji. Każdy o iq wyższym od pantofelka zdawał sobie sprawe, że zaowocuje to w pierwszej kolejności możliwością uruchamiania piratów, w drugiej dopiero sceną homebrew. Dlatego tym razem, po raz pierwszy, nie jestem po stronie Anonimowych. Piratów i cwaniaczków trzeba tępić. Rzekłem.