Charles Winget podsumowując ostatnio sytuację na rynku konsol i przyglądając się marce PlayStation zauważył, że nikogo w tym momencie tak naprawdę nie interesuje wydawanie i nabywanie nowej konsoli.
Sony tak sobie to zaplanowało, że z obecną maszyną przetrzyma na rynku około dekady. Obecnie jest w połowie drogi i według dziennikarza z Daily News Pulse spokojnie wszyscy będą zadowoleni nie dostając następcy przez kolejne cztery lata. Czy to znaczy, że ani twórcy, ani gracze, ani producent z Japonii nie są na razie zainteresowani tworzeniem, kupowaniem kolejnej generacji konsol?
W przypadku Sony mogę się zgodzić. Wiadomo, że ojcowie marki PlayStation chcą jeszcze na swojej platformie zarobić i nie ładować się przy okazji szybko w kolejne koszta związane z produkcją, dystrybucją i marketingiem. A przecież jest jeszcze NGP, telefonia czy PSN, jakby nie patrzeć kosztowne projekty. W sumie więc, Sony może rzeczywiście na razie nie chcieć odpalać czwartej PlayStation.
A deweloperzy? Podobno dopiero opanowują możliwości PS3 i zbliżają się do punktu, gdy ta zacznie ich w jakiś sposób ograniczać. Na razie większość narzeka na trudność programowania i koszty produkcji. Przy okazji próbuje zarobić i oszczędzać koszty tworząc na przykład remake’i HD i zestawy dawnych hitów. Nie widzę na razie zbyt długiej kolejki chętnych do nauki programowania na kolejnej maszynie.
A my, gracze? Teoretycznie powinniśmy się cieszyć z żywotności konsoli, ale po cichu myślimy już o potencjalnym następcy. Wystarczył wszak jeden film od Epic Games, aby na jaw wyszły nasze nieujarzmione popędy dotyczące jeszcze lepszej oprawy audiowizualnej. Odpowiednio podsycany, ten ogień mógłby zmienić losy rynku i zmusić producentów do szybszego stworzenia nowej platformy. Na razie jednak chyba zbyt niewielu ludziom na tym tak naprawdę zależy. Jak wszędzie, są opinie „za” i „przeciw” i nikt nie osiąga znaczącej przewagi. Poza tym, głosy pragnące nowej konsoli pojawiały się nawet i dwa lata temu i nie robiły na nikim specjalnego wrażenia. Wychodzi więc na to, że gracze bez takich domysłów i pogłosek nie mogą żyć równie bardzo, jak kibice piłkarscy bez plotek transferowych.
Mamy na razie spore wydatki przed sobą. Skoro więc NGP, 3DS, a może i nowe Wii skutecznie będą chciały nam oskubać portfele, nie wspominając o dziesiątkach powstających gier, to może i rzeczywiście nie ma co na razie rozmyślać o nowych konsolach?