Portal 2 spełnia oczekiwania - Rock - 21 kwietnia 2011

Portal 2 spełnia oczekiwania

Pierwszy Portal był w zasadzie modem, dodatkiem do Pomarańczowego Pudełka, okazał się hitem, a jego popularność przebiła nie tylko oczekiwania twórców gry, ale również wydawcy. Na kontynuację tytułu oczekiwałem z radością, bez zniecierpliwienia co prawda, ale z przeczuciem, że oto zbliża się coś bardzo przyjemnego. Teraz rozgrywkę dla pojedynczego gracza mam już za sobą i wiem jedno. Portal 2 nie zawiódł moich oczekiwań.

Mam dla was nowy materiał filmowy z rozgrywki, dosyć zjadliwy, ale bez napinania się. Na razie nie chciałem jeszcze robić recenzji, przedtem chciałbym rozegrać co-opa, co mam nadzieję uda się zrobić dzisiaj wieczorkiem, przy współudziale Roja.

Zanim jednak odeślę Was do filmu, kilka słów o produkcji. Portal 2 jest wdzięcznym spadkobiercą gry z 2007 roku. Powiela doskonałe pomysły i proponuje kilka nowych fantastycznych rozwiązań. Ośmiogodzinna rozgrywka, w żadnym wypadku nie eksploatuje w pełni potencjału gry. Ten, mam nadzieję, zostanie jeszcze wielokrotnie wykorzystany w modach, bądź dodatkach DLC.

Trafiłem na kilka głosów, których właściciele próbowali oprotestować pierwsze poziomy gry. Te są kopią poprzedniego Portala. Owszem, zgadzam się z tym, ale zapomnieli dodać, ze jest to kopia fabularnie uzsadaniona. Nie tylko przechodzimy te same etapy, ale robimy to w zmienionym, zrujnowanym otoczeniu, a towarzyszy nam nowe AI. Mechaniczny, męski tym razem głos, zaznajamia nas z postapokaliptyczną sytuacją, którą bezpiecznie przespaliśmy. Wzmianki o Black Mesa, dają wyraźnie do zrozumienia, że historia Portala toczy sie chyba równolegle z przygodami Freemana, co nadaje grze dodatkowego smaczku i zdecydowanie uprzyjemnia rozwiązywanie zagadek logicznych. 

Fabuła jest pokrętnie cudowna, a wszystko dzięki fantastycznie wykreowanym postaciom. Jest oczywiście GLaDOS – w najwyższej formie, do tego dochodzi Wheatley – totalnie przezabawny, oraz Cave Johnson i Carolyn. Ich głosy popychają fabułę i nadają zwykłej logicznej zręcznościówce jakiś sens. Tego jak poprowadzona jest przygoda nie powstydziłby się żaden solidny eRPG.

- Say goodbye Carolyn

-Goodbye Carolyn.

Teraz co do filmu. Spojlerów brak, sprawdziłem. Jeśli ktoś zdecyduje się rzucić okiem, to przejdzie wraz ze mną dwa dosyć proste poziomy. Żadnych niespodzianek. Zapraszam.

Rock
21 kwietnia 2011 - 07:43