W temacie "rimejków" i innego rodzaju przeróbek powiedziano już dużo, z pewnością też mnóstwo powiedziane zostanie w przyszłości. Jeśli chodzi o filmy, to 1) jedne nowe wersje są zupełnie niepotrzebne, 2) innym warto dać szansę, 3) jeszcze inne wcale za remake'i uchodzić nie chcą. W przypadku filmowo-książkowej trylogii Millenium podobno ma być tak, jak w punkcie trzecim. Odnoszące sukcesy powieści sfilmowali Szwedzi, a na Gwiazdkę otrzymamy pierwszy z trzech filmów zrobionych przez Amerykanów. I ma to być kolejna filmowa adaptacja książki, a nie nowa wersja filmu z Noomi Rapace. Pojawił się zwiastun, więc można zacząć oceniać.
Millenium: Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet (lub, jak woli ludność anglojęzyczna The Girl With the Dragon Tattoo) to pierwsza książka i jednocześnie pierwszy film z serii. Tak się składa, że Stiega Larssona przeczytałem, ale filmów nie widziałem - porównywać więc nie mam zamiaru. Podobno jednak film Finchera zapowiada się na bardzo wierną, ale mimo wszystko przeróbkę szwedzkiego obrazu, z lekko zmodyfikowanym zakończeniem (tak mówią lepiej poinformowani ode mnie). Ja jednak pozostaję pełen nadziei na dobre, mroczne i trzymające w napięciu kino. Dlaczego? Bo Fincher nawet jak kręci słabszy film, to wciąż jest on przynajmniej dobry. Bo materiał źródłowy ma wielki potencjał. Bo obsada jest zacna. I wreszcie - bo muzykę znowu robią Trent Reznor i Atticus Ross, zaś umieszczony poniżej teaser opatrzony jest świetną wersją Immigrant Song Led Zeppelin - industrialny hałas z Karen O na wokalu. Smacznego (tu macie wersję HD, która na YT jeszcze nie trafiła)!
PS. Kilka dni temu do sieci wyciekła wersja czerwona zwiastunu - była krew i nagie biusty. Przez 3 dobry obejrzało go grubo ponad milion widzów, niestety - wraz z oficjalną premierą teasera ugrzecznionego tzw. red band teaser został usunięty.