Dajcie nam wybór postaci! - Brucevsky - 11 czerwca 2011

Dajcie nam wybór postaci!

Przygotowanie charyzmatycznego i wiarygodnego głównego bohatera bywa dla twórców karkołomnym zadaniem. Stąd coraz rzadziej na rynek puszczane są tytuły, w których nie ma edytora postaci lub co najmniej kilku wersji danego herosa.

O tym, że gracze mają swoje wymagania i nie zawsze są zachwyceni pomysłami projektantów przekonali się twórcy InFamous 2 i Max Payne 3. W obu przypadkach, pierwsze artworki z wizerunkami głównych aktorów spotkały się z nieprzychylnymi opiniami. Dostało się też Capcom za nowy wygląd Dantego z Devil May Cry i autorom konspektu Lary Croft w odświeżonym Tomb Raiderze.

Jak więc widać, przykłady można by mnożyć. Gracze nie lubią bohaterów pozbawionych ikry i pomysłu lub zbyt radykalnych przemian w wyglądzie lubianych śmiałków. Wyrażają to na forach dyskusyjnych, podczas rozmów, czy w komentarzach pod zapowiedziami. Zdarzają się przypadki, gdy suma głosów przekonuje autorów do zmiany swojej koncepcji. Tak było w przypadku InFamous 2 i pierwszego pomysłu na Cole’a chłopaków z Sucker Punch. Projektanci szybko się wycofali z promowania swojej idei i przestali nawet uzasadniać taki wygląd bohatera. Krytyków było zbyt wielu i cała gra zaczynała być źle kojarzona, więc wygląd zmieniono.

Jest jednak i tak, że niekiedy głosy nie wywołują reakcji. Capcom na razie niewiele sobie robi z krytyki Dantego. Idą swoją ścieżką i nie martwi ich fakt, że fani oryginalnej trylogii zapowiadają bojkot najnowszej odsłony. Wierzą w sens swojego projektu i takiego wyglądu herosa. Ostatnio na E3 trochę poszli w stronę kompromisu, ale nie był to tak duży ruch jak w przypadku inFamous 2.

Zamiana z siekierki na kijek?

Cały ten huragan wokół głównych postaci w grach mnie z kolei zmusił do zastanowienia się nad inną kwestią. Czy rzeczywiście, jako konsumenci, jesteśmy zdolni do zrezygnowania z zakupu wyczekiwanej gry ze względu na projekt bohatera? Czy fatalny wygląd głównego aktora przekonuje nas, aby dany tytuł sobie odpuścić? Moim zdaniem, nie. Za tymi głosami krytyki nigdy nie idzie masowy ruch, protest. Ludzie chyba zwracają uwagę na całokształt oprawy audiowizualnej, projekty świata, system, historię. Bohater jest tego tylko pewnym składnikiem. Który, w przeciwieństwie do długości, czy sposobu zabawy, nie ma decydującego znaczenia.

Brucevsky
11 czerwca 2011 - 12:25