Najlepsze filmowe otwieracze - fsm - 14 czerwca 2011

Najlepsze filmowe otwieracze

Kino i film od ponad 100 lat pozostają niekończącą się płaszczyzną dla ludzkiej kreatywności. Służą jako środek do wyrażania się, do manifestowania mniej lub bardziej słusznych opinii, są zwierciadłem w którym przegląda się ludzkość, są też wylęgarnią talentów, egoistów, narcyzów, artystów i całej watahy innych kreatur. Przywiązanie do detali jest więc przy tworzeniu filmów rzeczą niezwykle ważną. Doskonale pokazują to sekwencje otwierające (tzw. title sequence lub jeśli wolicie opening credits) do których niektórzy twórcy przykładają się z wyjątkową pieczołowitością. Lubicie dobre wprowadzenia w świat filmu, prawda? Twórcy strony The Art of the Title Sequence również.

Wszystko pokazane jest na takich ładnych montażach - tu Casino Royale

Jest sobie taka witryna poświęcona tylko i wyłącznie wyszukiwaniu efektownych, eleganckich, pięknych, niebywale złożonych lub cudnych w swej prostocie sekwencji otwierających filmy i seriale z całego świata. Oczywiście prym w zbiorach wiodą produkcje z USA, ale nie zabrakło dzieł z innych kawałków globu. The Art of the Title Sequence to strona idealna dla wszystkich miłośników świetnych "intr", bowiem każde z nich to malutkie dzieło sztuki (wiele z nich zresztą posiada osobnego reżysera - jak np. w przypadku GENIALNEGO otwarcia do filmu Siedem: czołówkę stworzył Kyle Cooper, sam film zaś oczywiście niedościgniony David Fincher). Dla przypomnienia - rzecz właściwa zaczyna się w 45 sekundzie:

Witryna posiada obecnie w swoich zbiorach około 200 filmików dobitnie pokazujących w czym rzecz. Niestety - strona wymaga QuickTime'a do oglądania większości starszych cudeniek. Ale jak już pokonacie tę niedogodność, możecie przejrzeć zbiory pogrupowane tematycznie (np. jedno ujęcie lub motyw szybkości etc.) czy alfabetycznie. Szkoda, że zabrakło jakiegokolwiek polskiego akcentu - jedyna czołówka z naszego kraju, którą zapamiętałem i która spokojnie mogłaby się tutaj znaleźć to intro do Kołysanki Juliusza Machulskiego. Ale nic to - może kiedyś?

Macie jakieś swoje ulubione "openery"? Fight Club? Pulp Fiction? A może coś innego? Jest spora szansa, że znajdziecie je właśnie na tej stronie.

fsm
14 czerwca 2011 - 14:08