Kolejnym tytułem, który trafił do czytnika mojej PlayStation 2 jest całkiem interesujący sandbox Destroy All Humans!. Jak sama nazwa wskazuje, celem zabawy jest podbicie ludzkości za pomocą klonów małego i niezwykle wrednego kosmity.
Poruszając się jako niezbyt przyjacielski pokurcz i pozbawiając mieszkańców Błękitnego Globu ich cennych mózgów zacząłem się zastanawiać, dlaczego tak rzadko możemy to robić?
Oczywiście, nie o samo mordowanie mi chodzi, bo narzędzi destrukcji stosowanych wobec oponentów rodzaju ludzkiego w różnych grach nam nie brakuje. Dlaczego jednak autorzy tak rzadko decydują się pozwolić nam wejść w buty głównego złego? Ten koncept otwiera wiele dróg, które wciąż pozostają niewykorzystane w odpowiedni sposób.
Przypominam sobie w tym momencie z większych premier tylko Dungeon Keepera, Overlorda i właśnie Destroy All Humans!. Wszystkie te produkcje cieszyły się niezłą popularnością i na pewno w jakiś sposób wyróżniały się na tle setek innych. Wszystkie były też na swój sposób humorystyczne i pozwalały wreszcie zemścić się na tych prawych, bohaterskich i nieskazitelnie białych herosach. Były więc jakimś powiewem świeżości, którego tak często nam brakuje.
Przy odpowiedniej dawce pomysłowości zamiana bohatera na złego może ożywić najbardziej skostniały projekt, który teoretycznie niczym szczególnym się nie wyróżnia. Przykład Destroy All Humans! to potwierdza. Wykonujemy proste misje i poruszamy się po sporych miastach, zupełnie jak w setkach klonów GTA III. Otoczka stawia nas jednak w roli złego, przed którym ludzkość się broni. Odpowiednie podejście do takiej zabawy i mamy coś nowego, co może bawić. Odczułem to na własnej skórze, bo byłem ciekaw kolejnych zmyślnych zadań zlecanych mojemu Crypto i kolejnych przerysowanych reakcji walczącej o przetrwanie ludzkości.
Warto czasem spróbować zamienić nas stronami. Niech sztuczna inteligencja walczy o sprawiedliwość i ład, a my siejmy zniszczenie i wprowadzajmy chaos. Przydałoby się też postawienie na ciekawego bohatera, bo jednak negatywny heros z inFamous lub demolujący wszystko z określonego powodu Rico z Just Cause 2 to nie do końca coś zupełnie nowego. Ale już kosmici, demony zła i inne wymysły wyobraźni mogłyby się nam spodobać. Zgadzacie się?