Od początku było wiadomo, czym ma być Call of Duty: Modern Warfare 3. Przeefektowny (może nawet efekciarski) singiel, multik który potrafi zajmować tygodniami, a nawet miesiącami, do tego szereg ciekawych misji do wykonania w dwie osoby (operacje specjalnie i tryb przetrwania). I tym właśnie ta gra jest. Wszystkie części składowe zostały wykonane przynajmniej dobrze, albo bardzo dobrze. Twórcy nie kryli się z tym, że zamierzają pociągnąć znane z serii rozwiązania jeszcze dalej. Postawili na znaną kartę i w mojej ocenie - a także patrząc po wynikach sprzedaży - było to opłacalne posunięcie. Fani cyklu powinni być usatysfakcjonowani, dostali masę niezobowiązującej rozrywki. W tej grze poczują się jak ryba w wodzie.
Kampanię standardowo da się ukończyć w jeden zimowy wieczór, w tej kwestii nic się nie zmieniło, ale też chyba nikt nie spodziewał się, że może być inaczej. Dzieje się w niej dużo, choć niewiele jest momentów wyraźnie różniących się od całej reszty. Wydaje mi się, że w ostatnich częściach CoD zadania były bardziej urozmaicone. Tutaj z kolei nieco częściej niż zwykle mamy okazję brać udział w misjach, w których naszym celem jest ciche poruszanie i nie robienie zadymy. Są to miłe przerywniki, nierzadko dające więcej satysfakcji niż rozstrzelanie całej armii. Zdarzają się momenty, które – gdyby natura obdarzyła mnie choć bliską normalnego poziomu dawką wrażliwości – mogłyby mnie chwycić za serce. Jest epicko, dzieje się dużo, a końcowa scena historii nie jest tak niemożliwą dłużyzną w porównaniu do Modern Warfare 2. Podsumowując, kampania w Modern Warfare 3 jest dobra, ale na kolana nie rzuca. Stawiałbym ją w cieniu swoich poprzedniczek. Zarówno obu części MW, jak i Black Ops.
Ale singiel to tylko przystawka. Prawdziwa zabawa zaczyna się w trybie operacji specjalnych oraz multiplayerze. Tryb kooperacji to szereg specjalnych misji oraz tryb przetrwania, w którym mamy za zadanie przeżyć kolejne fale wrogów – klasyka. Większość zadań można wykonywać samodzielnie, jednak pozbawione jest to większego sensu. Chyba, że po to, by dobrze poznać mapę, sprawdzić gdzie coś, lub ktoś jest. Podchodzenie do sprawy w dwie osoby przenosi zabawę na zupełnie inny wymiar. Przyjemne doświadczenie i dobra odskocznia od multika.
A jak już przy tym jesteśmy. Bariera wejścia do trybu multiplayer jest bajecznie niska, jeśli mamy na myśli tryby rozgrywki. Wszystko jest klarowne, można zacząć grać właściwie z marszu. Jeśli mieliśmy cokolwiek do czynienia z multikiem poprzednich części, nie będziemy mieć z tym najmniejszego problemu. Nasze umiejętności na tle pozostałych graczy to naturalnie zupełnie osobna kwestia i tutaj wejść już tak prosto nie jest, ale też nie tak dramatycznie ciężko, by kilka zgonów z rzędu miało nam na tyle uprzykrzyć zabawę, by nie chciało się do niej wracać. Coś czuję, że spędzę w sieci długie godziny. Kto wie, może się gdzieś spotkamy?
Call of Duty: Modern Warfare 3 nie powinien zawieść nikogo, kto jest przyzwyczajony do tego, co do tej pory prezentowała ta seria. Fabuła pełni rolę pretekstu do pokazywania kolejnych efektownych akcji, gdzie nie powinniśmy szukać sensu, a zamiast tego nacieszyć oczy tym, co dzieje się na ekranie. Operacje specjalne rozgrywane w dwie osoby potrafią dawać masę frajdy, a multiplayer w swoim zwyczaju przykuwa uwagę gracza na długi czas. Można go włączyć na jeden mecz, lub na cały wieczór. Jak napisałem w tytule, Modern Warfare 3 spełnia swoje zadanie.